Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2007, 17:41   #82
Yoda
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Johann, Rupert, Berthold, Edgar
Młodszy strażnik odebrał od Berthold i Ruperta broń a potem z lekkim obrzydzeniem wziął od Edgara szczury. –Rety! Normalne niziołki noszą przy sobie ogromne zapasy jedzenia a ty nosisz wypchane szczury? Doprawdy oryginalny jesteś… –powiedział w żartach
Starszy powiedział do was
-Za mną. - i poprowadził was w głąb garnizonu podczas gdy młodszy został na straży.
Z zewnątrz garnizon sprawiał lepsze wrażenie niż od wewnątrz…Jasne kamienie i ładna elewacja były mylące bo w środku nawet dosyć spory hol był ciemny, zimny i nieprzyjemny. Kamienne ściany udekorowane były przeróżnymi dokumentami listami gończymi. Po lewej stronie były okratowane ciężkie drzwi przy których siedział barczysty strażnik bawiący się nożem. Tam musiało być zejście do cel. Dalej poszliście po schodach na pierwsze piętro. Stały tu cztery biurka z tonami papierów na każdym. Przez małe okienka wpadało tak niewiele światła że dwaj skrybi musieli pisać przy świecach. Strażnik poprowadził was na sam koniec sali gdzie weszliście po wąskich krętych schodach do małego pokoiku. Początkowo nic nie widzieliście. Cały pokój pełen był oparów dymu które was krztusiły. Po chwili usłyszeliście dźwięk otwieranego okna. –Dziękuję Hans. –powiedział kapitan i pomału zaczynaliście wyławiać jego sylwetkę z dymu. Wilhelm Stark był wielkim chłopem w sile wieku o potężnym karku. Krótko obcięte brązowe włosy odsłaniały parę blizn na czerepie. Jego ciemne oczy spokojnie wpatrywały się was. Blizna biegnąca od nosa w dół po skosie lekko go szpeciła ale i dodawała mu powagi. Siedział na krześle z nogami na biurku. W ustach miał ładną fajkę. Johann poczuł że kapitan pali karmazynowe ziele z Bretonii. Twój ojciec też czasem takie palił… Hans powiedział coś kapitanowi na ucho i wyszedł z pokoju. Po chwili Wilhelm zdjął nogi ze stołu i usiadł normalnie. Rzucił lakoniczne
-Witam. – widać nie był zbyt rozmownym człowiekiem, po chwili milczenia dodał –Oczekiwałem was. Pytajcie. – od razu przeszedł od konkretów. Ciągle pykał swoją fajkę.


Giles
Poszedłeś odwiedzić Toma Beczułkę w jego domku. Szedłeś cały czas prosto aż dotarłeś do mostku. Tuż za nim zapytałeś się od drogę jakiejś drobnej, piegowatej dziewczyny o rudych kręconych włosach. Miała na sobie fartuszek a w rękach kosz z ubraniami. Widocznie szła zrobić pranie. Odpowiedziała ci grzecznie widząc że nie jesteście miejscowi
Najłatwiej tam trafić idąc do świątyni Vereny. Tą uliczką prosto i za kramem z butami skręcić w prawo. Potem taką ciasną uliczką aż się dojdzie do rozwidlenia to w lewo i cały czas prosto. Znajdą się pan obok świątyni. Nieduża kamieniczka wymalowana w roślinne wzory – tam mieszka Tom. Pan wybaczą ale musze już iść.
Poszedłeś według wskazówek i wkrótce wszedłeś w jakąś wąziutką uliczkę. Było bardzo ciemno. Pod nogami płynął ci malutki strumyczek wody, jeden z niewielu który pozostał po wczorajszej ulewie. Dzienw ale słyszysz głośny oddech…tylko kogo? Uliczka jest całkowicie pusta. Idziesz już z parę minut a rozwidlenia nie widać. Nagle wpadasz na coś miękkiego, umięśnionego… i włochatego? Jakiś wyjątkowy małpolud musi być z tego mięśniaka który wszedł ci w drogę. Jest zbyt ciemno by cokolwiek dojrzeć jednak odór potu i nieczystości jaki czujesz od ciała jest nie do wytrzymania. W dodatku zarośnięty jak zwierz mężczyzna nie schodzi z drogi. „To musi być koleiny impertynencki i bezczelny wieśniak z jakich najwyraźniej słynie Schwarzdorf.” – myślisz.
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline