26-11-2021, 17:33
|
#38 |
|
W miarę jak słońce zniżało się nad koronami drzew, a Wisielcze Wzgórze piętrzyło się coraz wyżej nad głowami podążających ku niemu wędrowców, mina Temujina robiła się coraz bardziej ponura.
~ A żeby to zaraza! Co za pomysł pchać się w to przeklęte miejsce po nocy, gdy można było wyspać się wygodnie w bezpiecznej jaskini i przyjść tu za dnia. - Sarkał w myślach. ~ A odezwałeś się choć słowem, matole? - zgromił natychmiast sam siebie. ~ Było mówić, jak był po temu czas, a nie teraz portkami trząść.
Oględziny ruin nie wykazały na szczęście obecności zabójców-cieni, gotowych wyskoczyć z ciemnych kątów, co nieco gnoma uspokoiło. Zaraz jednak serce znów zaczęło mu bić mocniej, gdy Ganorsk, idąc za znakami dawanymi przez swojego zwierzęcego towarzysza, skonstatował obecność jakowychś istot gdzieś w głębi do której prowadził mroczny szyb studni.
- I co, znów trzeba złazić pod ziemię? - zaburczał pod nosem. Podszedł jednak ku studni - ciekawość jak niemal zawsze wygrywała z obawami - przechylił przez cembrowinę i wytężył wzrok. Oczy gnoma, choć nie tak zdolne do widzenia w ciemności jak półorka, również wychwyciły majaczący w głębi słaby odblask pełgającego światła.
- Ja pójdę - odpowiedział szamanowi. - Nieźle widzę w ciemności, a ze światłem nie będziemy przecież schodzić. Zamyślił się na chwilę i dodał. - Źle by było, gdyby ktoś na dole pilnował tej szczurzej nory. Kto z nas by złaził, mógłby zginąć, zanim dotknie nogami ziemi. Poskrobał się po głowie. - A jakbym splótł iluzję ludzkiej postaci i posłał ją przodem na dół? Jak nikt się od razu na nią nie rzuci, to może znaczyć, że straży żadnej tam nie ma. Jak myślisz? - spojrzał na Ganorska.
- Prędzej każę Urskowi na tobie usiąść niż będziesz na froncie ryzykował - prychnął trochę rozeźlony, a trochę rozbawiony półork - Ale pomysł z iluzją jest świetny!
Ostatnio edytowane przez sieneq : 26-11-2021 o 17:55.
Powód: dodana odpowiedź Ganorska
|
| |