Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2021, 23:00   #27
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 08 - 2052.10.05; sb; przedpołudnie

Czas: 2052.10.05; sb; przedpołudnie
Miejsce: Detroit; Wixom; zachodnie Walled Lake; dom pogrzebowy
Warunki: wnętrze salonu; jasno, ciepło, na zewnątrz jasno, chłodno, opad: grad, łag.wiatr






https://www.clickondetroit.com/resiz...X2R42XHBVQ.jpg



- Ale gradem wali. Mam nadzieję, że przestanie zanim będziemy wyjeżdżać. - w głosie jednej z blondynek brzmiało zmieszanie. Właściwie póki było się w ogrzanym wnętrzu albo chociaż w samochodzie to grad czy deszcz nie były aż takim problemem. Gorzej jak właśnie trzeba było wyjść czy wyjechać na zewnątrz. Zaczęło padać jak jeszcze wracały do domu i dalej padało. Tylko tym razem gradem a nie deszczem jak ostatnio.

Sam poranek jeszcze nie był taki najgorszy z tą pogodą. Po prostu niebo się chmurzyło i tyle. Ale w końcu był początek października to nie było to wcale dziwne. Gorzej, że potem z tych chmur sypnęło gradem. Samą pobudkę Lucy i Lola za to miały dość wczesną jak na swoje standardy. Za to całkiem przyjemną.

- Przykro mi dziewczyny ale muszę was zostawić. Praca. Jak chcecie to możecie zostać. Klucz mi odwieźcie do biura. I tak przecież dzisiaj będziemy się jeszcze pewnie widzieć. - brunetka pochylała się nad nimi. Jak Śnieżka otworzyła oczy zorientowała się, że jest nie tylko bez bielizny ale właściwie bez niczego. W sumie to wszystkie trzy były właśnie w takim stroju. Katty jednak nawet o poranku była całkiem sympatyczna. Więc chyba wspólnie spędzona z żałobnicami noc przypadła jej do gustu.

- Nie no… Musimy też spadać… Jeszcze musimy z chłopakami pogadać przed Ligą… - wymruczała wciąż jeszcze zaspana Mila przecierając oczy i włosy dłonią. No i jakoś tak wstały we trzy mniej więcej razem. Katty nawet im zaproponowała, że może coś pożyczyć bardziej codziennego jeśliby niekoniecznie chciały w dzień pokazywać się w tak ekstrawaganckich kieckach jak wczoraj wieczorem w “Cylindrze”.

Ale rano musiała zbierać się do swojej roboty w sekretariacie wieżowca Ligii. A obie blondynki zgłosiły się aby ją odwieźć. Jak gospodyni skończyła się szykować znów była ładnie i stosownie ubraną sekretarką, asystentką czy inną pracownicą biura. Tylko sympatyczną. Mila trzepnęła Lucy gdy Katty włożyła na szyję wczorajszy prezent od nich w postaci naszyjnika z kruczej czaszki.

- To jeszcze całus na drogę. - na w pół żartem na w pół serio poprosiła Lola gdy zatrzymała swojego Black Knighta przed frontem ligowego biurowca.

- Oczywiście. - roześmiała się brunetka i nachyliła się przez otwarte okno czarnej maszyny aby pocałować policzek kierowcy. - Bardzo wam dziękuję za wczorajszy wieczór. Cudownie się bawiłam, mam nadzieję, że uda nam się to powtórzyć. - powiedziała patrząc na nie obie wesoło. Aż jakichś dwóch przechodniów co szło do wnętrza biurowca odwróciło się zdziwionych z kim tak Katty nawija nachylona do wnętrza wozu obu blondynek.

- I pamiętaj o Dzikim! No jak się nie uda to możemy się znów zabawić we trzy no ale jakby się udało to no sama wiesz… Przecież to Dziki! - Mila przypomniała na wszelki wypadek na co się umawiały wczoraj wieczorem. Brunetka roześmiała się wesoło.

- Oczywiście, zrobię co w mojej mocy. No ale to Dziki. Nie melduje mi się każdego dnia. A jak wam można dać znać? - zapytała zerkając na obie blondynki wewnątrz samochodu. No ale właśnie gdzieś wówczas zaczynały padać pierwsze, zmrozone grudki styropianu to musiały pospieszyć się z tym dogadywaniem się.

---


- To ona? O w mordę. Ładna. Naprawdę ładna. - mały ekran smartfonu był po prostu okupowany gdy tylko obie blondynki pochwaliły się, że mają na nim uwiecznione wczorajsze spotkanie z Katty.

- Ekhm. Nie wiem Ger, czy zauważyłeś ale ja też jestem na tej fotce. - Mila miała minę jakby miała troszkę za złe kolegom, że poświęcają uwagę przede wszystkim ligowej sekretarce. Chociaż nie za bardzo. W końcu oni nie mieli jej do dyspozycji na cały wczorajszy wieczór i noc.

- No pokaż mi też. - zirytował się Nico jakiego zastały razem z resztą w salonie. Ash mówił, że mu trochę pomógł przy schodzeniu na dół ale już raczej tylko asekurował. Chociaż kurier wciąż poruszał się dość ostrożnie jakby był ze szkła.

- I zaprosiła was do siebie? Na całą noc? I gdzie mieszka? Co tam ma? - Ash popatrzył na koleżanki też nieźle zafascynowany ich przygodą z najsłynniejszą sekretarką w mieście.

- A jaka ona jest? Tak prywatnie. - Roger chociaż najlepiej z chłopaków panował nad sobą to też nie mógł ot, tak przejść do porządku dziennego nad faktem, że ich kumpele spędziły wieczór w najlepszym klubie w mieście a do tego z kobietą rozpoznawalną w całej Lidze i mieście. Też wydawał się im zazdrościć takiej przygody i znajomości.

- Wiecie, że ona ma “iksa”? O tutaj. Na zdjęciach tak nie do końca wyszło. Ale ma. - pochwaliła się Mila pokazując na swoje żebra w miejsce gdzie ligowa sekretarka miała to znamię jakie wczoraj podczas zabawy z nią odkryły.

- A majtki? Miały być majtki. Macie? - Geronimo przypomniał sobie na co wczoraj jeszcze tak pół żartem umawiali się u cyborgów. Bielizna Katty miała być niejako dowodem na to, że “coś było”. Chociaż już zdjęcia na telefonie w jej apartamencie pokazywały, że dziewczyny bawiły się nieźle. Mila popatrzyła porozumiewawczo na swoją partnerkę. W końcu ten rodzynek zostawiły sobie na koniec.

W pewnym momencie usłyszeli silnik samochodu jaki zatrzymał się przed frontem domu pogrzebowego. Ash podszedł do okna i odwrócił się rozpromieniony. To była czarnowłosa parkerówa co przyjechała przed wizytą tak jak obiecała. Chociaż sypało gradem na całego.

- A macie tą trumnę? - zapytała blondynka zerkając na chłopaków. Mieli w końcu więcej czasu od nich aby przygotować środek transportu dla pary nekromantów.

- Tak, jakąś udało nam się naszykować. - Skaza pokiwał głową dając znać, że na tym polu nie przewiduje kłopotów.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline