Myśliwski dworek von Metterichów, noc 29 Ulrikzeitu 2518 KI
Jeden rzut oka na poczerwieniałe oblicze barona wystarczył Olivii do wyciągnięcia jedynego właściwego wniosku: właściciel myśliwskiego dworku był wstrząśnięty, wściekły i zatrwożony, porażony tymi emocjami wymieszanymi w równych proporcjach. Panna Hochberg posiadła w swoim czasie nieco wiedzy medycznej, toteż nie wykluczała, że Otto von Metterich w każdej chwili mógł doznać ataku apopleksji.
- Cóż to za nieobyczajne… sam nie wiem jak to nazwać! - ryknął szlachcic i otaczający go przyboczni natychmiast się odsunęli od wzburzonego pryncypała - Natychmiast zaprzestańcie tych obleśnych krotochwil czynionych w obecności damy! Schować mi te kutasy albo każę was wtrącić do ciemnicy, wy perwersasy! Holtmann, zróbże coś z tymi nieobyczajnymi człekami! Tych dwóch zaiste do poidła z zimną wodą! Niechaj służba odprowadzi wszystkich innych czym prędzej na pokoje, dla pani Hochberg gościnny, grzanej wody i balii nie zapomnijcie! Hans, ciała nieszczęśników do spiżarni, niechaj nie leżą tak na widoku! Żwawo, żwawo!
- Jak to do spiżarni?! - zaskowyczał sparaliżowany dotąd zgrozą młody Ruprecht - Chcecie ich zjeść?! Jesteście obłąkani!
- Zamilcz, chamie niemyty, bo ci dam po gębie! - odkrzyknął Holtmann - W spiżarni zimno jest i sporo wolnego miejsca, tam ich przetrzymamy do czasu pochówku. A teraz zabierać mi się stąd, a migiem, baron wszak jasno powiedział, że macie iść do swoich kwater. Bądźcie wdzięczni, że mimo wszystkiego tego wciąż wspaniałomyślnie oferuje wam gościnę pod swoim dachem! Pani Hochberg, poproszę za mną! Wraz z odmieńcem, wedle pani życzenia, jeśli chce pani dzielić kwaterę z elfem.
Wzrok młodszego szlachcica pobiegł w stronę prowadzącego kompanów do drzwi pana Niersa, pełen podejrzliwej niechęci.
- Steiner, idź z nimi i przypomnij, coby im coś do łeby nie strzeliło! Zaraz wracajcie!
Holtmann obejrzał się w stronę von Mettericha, ale baron zdążył już wyjść przez próg sąsiedniego pomieszczenia, gdzie oczekiwał na niego mistrz Voormann. Spoglądająca za nimi Olivia mogłaby przysiąc, że obaj wdali się w cichą kłótnię zerkając jednocześnie na Loriego i Larsa, ale zaraz potem jeden z przestraszonych służących zamknął drzwi i właściciel dworku zniknął czarodziejce z pola widzenia.