Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2021, 20:06   #464
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Joachim miał zamiar wziąć Egona do pomocy w swoim polowaniu na "syrenę" czy też innego stwora który zabijał marynarzy, wydawało się to rozsądne szczególnie po tym co słyszał o jego ostatnich wyczynach. Ale usłyszawszy jak tamten jest zajęty sprawą uwolnienia tej rzekomej wyroczni zmienił zdanie. W końcu wiedział jak istotna jest ta sprawa dla Starszego, a nie miał na razie takiej pozycji w Zborze żeby mu się narażać. Zaproponował więc udział Silnemu, który wydawał się nawet zainteresowany i miał czas jutro. Jakby Astromanta wziął swojego ochroniarza i stawiłby się jeszcze Silny z jednym ze swoich ludzi to stanowiliby oni już wspólnie całkiem solidną drużynę.

- Dzięki mojej sztuce dowiedziałem się, że układ gwiazd i łaska Pana Przemian sprzyja temu przedsięwzięciu. Jeśli rozwiążemy tę sprawę, zyskamy wdzięczność i respekt mieszkańców, a to nam znacznie ułatwi realizację naszych planów - podsumował do łysego kultysty.

Następnie udał się znaleźć tego napotkanego wczoraj rybaka i potwierdzić jutrzejsze spotkanie i że w sumie będzie ich czterech. Nie był pewien z czym faktycznie mieli do czynienia, bo choć wprawdzie jego astrologiczne wróżby wskazywały, że mógł to być jakiś morski potwór, to niekoniecznie musiała być to syrena. W każdym razie na wszelki wypadek planował przygotować kilka zestawów zatyczek do uszu, w końcu nie można było zupełnie zlekceważyć zasłyszanych historii o zgubnym dla śmiertelnych uszu śpiewie syren, w których mogło się kryć ziarno prawdy.

Jeśli znalazłby czas, planował też przejść się do sklepu owego kupca rybnego, którego o mroczne sprawki oskarżał wczoraj napotkany w karczmie niziołek. Oczywiście on sam nie był taki głupi by go o cokolwiek otwarcie oskarżać. Miał zamiar tylko wspomnieć, że bada sprawę zaginięć marynarzy i że chętnie wysłucha opinii szanowanego w mieście kupca rybnego.

Co do kamienicy, powiedział Svenovi, żeby kontynuował poszukiwania, ale w sumie to zwykły dom też by wystarczył, niekoniecznie od razu cała kamienica, taki z kilkoma pokojami, piwnicą i jakimś balkonem na górze do prowadzenia obserwacji astrologicznych. Pustostan do którego mogliby się wprowadzić też wchodził w grę.


Podczas śniadania z ciekawością wysłuchał opinii Freyi o Pirorze. Natomiast co do drobnego sporu w jaki wdała się z rodzicami, starał się nikogo nie urazić. Choć czuł się trochę rozczarowany, że podobno lubiąca polowania szlachcianka nie wyraziła zainteresowania jego łowami na morskiego potwora. Trudno jej chyba było zaimponować.

- Panienka Freya jest przecież młoda, na pewno z czasem znajdzie kandydata na męża który i jej i wam przypadnie do gustu. - skomentował gdy ta odeszła od stołu.








 
Lord Melkor jest offline