- Dziewczyna! - krzyczał Piegus. - Zraniła go i uciekła! - wskazywał w stronę sprawczyni. - Rozmawiałem właśnie z tymi kupcami - drugą ręką wskazał w stronę grupki - gdy to się stało! Niech mi ktoś pomoże, to wygląda na poważną ranę!
Marchwiowy nie miał zamiaru uganiać się za dziewczyną, która potrafiła dorosłego mężczyznę tak urządzić. Co dopiero komuś jego postury! Teraz musiał odsunąć od siebie podejrzenia, że to on coś tu przewinił. Nadal szukał okazji, aby w tym całym zamieszaniu dostać się za mury.