Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-11-2021, 19:35   #291
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
-1 srebrnik za dorożkę
Tupik percepcja d20=12 porażka


Tupik
Ciężkie było życie złodzieja, dopiero co niziołek ledwo przeżył podziemny wybuch, strzelano do niego z kuszy i omal nie zamarzł, przedzierając się przez zimną deszczową noc, a już znowu był w pracy, poświęcając cały dzień na obserwacje. Ale było to też ekscytujące. Cokolwiek tam w środku robiono z możnymi gośćmi, wydawało się, że było to ostatnimi czasy wielce popularne, bo coraz to wchodzili albo wychodzili tam bogaci mieszczanie lub uboższa szlachta. Pozostawiało to pytanie, co z jeszcze zamożniejszymi gośćmi? Czy jednak nie było to aż tak modne w ich kręgach? A może mogli liczyć na wizyty domowe albo w godzinach, kiedy mniej ludzi mogło obserwować ich zainteresowanie tematem?

Co do możliwości wejścia, nie wyglądało to źle, okna na piętrze nie wyglądały na specjalnie zabezpieczone i wychodziły też na tyły posiadłości, gdzie ciągnęła się spokojna alejka, w której o późnej porze raczej nie uświadczyłoby się zbyt wielu gapiów, fasada budynku też wyglądała na prostą do pokonania w pionie. Samo dostanie się do środka, nie powinno sprawić wprawnemu złodziejowi większych problemów, jedynie "wewnętrzne życie" przybytku było trudniejsze do oszacowania jedynie na podstawie ruchu na zewnątrz i tej niewielkiej części, którą Tupik zdołał zaobserwować w środku. Był to na tyle dziwaczny biznes, że spodziewać się można było prawie wszystkiego.

I wtedy objawiła się odpowiedź na przynajmniej jedno z pytań, które pojawiły się wcześniej. Do przybytku wkroczył oddział kanclerskiej straży, który wpuszczono do środka bez żadnych dyskusji. Zaledwie parę chwil później w ich eskorcie budynek opuścił mistrz Semiramidius, miał bardzo kwaśną minę.

Tupik percepcja d20=5


Niziołek zauważył ruch jego ust, wyglądał, jakby ciągle powtarzał jakąś kwestię, jakby trenował, co ma powiedzieć. Znał się trochę na czytaniu z ruchu warg i nim jeden ze strażników zasłonił niziołkowi pole widzenia ten zdecydowanie zauważył, że przemowa zaczynała się od "przepraszam".

Był późny wieczór, ale na ulicach nadal było gwarnie. Mieszkańcy gorączkowo szykowali się do nadchodzących dni rzemiosła, w czasie których do miasta przybyć miały ogromne tłumy z całej prowincji.


Piegus
Podeszli do głośnej grupki okalającej bogato odzianego kupca. Gustav westchnął zrezygnowany, naciągając improwizowaną myckę mocniej na przerośnięte uszy. Odkąd objawiono mu prawdę na temat ich wyglądu, nabrał cech prawdziwego paranoika, wodząc nerwowym wzrokiem po każdym, kto znajdował się w zasięgu widzenia. Zdecydowanie nie umykało to postronnym. Sam fakt zagadywania przez nich następnej grupy nie umknął też strażnikom, u których raczej wzmocniło to podejrzenia co do ich prawdziwej tożsamości. Póki co jednak szczęśliwie tylko obserwowali.

Problem był jednak inny, cała grupa skutecznie ignorowała ich próby nawiązania rozmowy, zbyt zajęci byli bowiem pospieszną wymianą całej masy finansowych informacji, którą kupiec najwyraźniej chłonął niczym gąbka, żądając tylko od czasu do czasu nowego zakresu dodatkowych informacji. Dopiero po paru chwilach jeden z pomocników oderwał się od grupy, odprawiony przez swego pana do pospieszenia strażników przy bramie. Odwracając się, prawie by na nich wpadł.
- O, ktoś tu stał! Ach tak! Dobry wieczór, Handke i Sohn! Znajdziecie nasz kantor na powozowej pięć! - wykrzyczał jednym tchem jak w transie, próbując jednocześnie przecisnąć się pospiesznie koło nich. Wydawało się, że zdecydowanie nie miał ochoty na rozmowę, ale przynajmniej ich dostrzegał, więc chyba mieli ten krótki moment, by przedstawić swoją sprawę.

Nagle Gustav zamarł, a niziołek spojrzał za siebie, na to, na co patrzył jego zadziwiony kompan. Mężczyzna, który wcześniej stał w kolejce z nieszczęśliwą dziewczynką, obecnie był blady jak ściana, trzymał się za brzuch, a na jego dłoniach widać było ślady czerwieni. Zaś po małej nie było śladu. Był w zupełnym szoku, z ledwością wskazał coś ręką. Podążając za nią, widać było krzewy na skraju lasu i jakiś ruch czegoś, co właśnie w nich znikało.

Wydawało się, że poza Gustavem i Piegusem nikt jeszcze nic nie zauważył. Wliczając w to strażników.
 
Tadeus jest offline  
Stary 24-11-2021, 22:00   #292
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupika korciło by wykorzystać okazje braku właściciela w przybytku, jednak zdawał sobie sprawę że nie jest to jeszcze odpowiednia pora dnia, poza tym gdy kota nie ma myszy harcują , wolał nie natknąć się na kręcąca się niepotrzebnie służbę. Wciąż nie wiedział jeszcze czy rozchodzą się do domów czy też zostają traktując to miejsca jako swoje lokum. Zdecydowanie musiał poświęcić więcej czasu na obserwacje, nieoczekiwana wizyta kanclerskiej straży była jednak istotnym elementem układanki którego nie zamierzał zignorować. Postanowił udać się za strażą w dyskretnej odległości i wychwycić ile się da , w zasadzie po przebraniu się nie musiał aż tak uważać na mistrza, wątpił aby rozpoznał on niziołka którego wcześniej gościł, niemniej wolał nie kusić niepotrzebnie losu.

Czy mistrz zostanie zaprowadzony wprost do kanclerza? A może do aresztu? Jak długo będzie przesłuchiwany i w jakim stanie wyjdzie? Drobna dywersja w postaci anonimowego listu ze skarga mogła zupełnie pogrzebać tłumaczenia mistrza – do tego jednak musiał zebrać więcej informacji.

Tupik szybko uznał że na obserwacje przybytku ma jeszcze przynajmniej kilka dalszych dni, zaś zbadanie sprawy ze strażą kanclerza było sytuacją która mogła się już nie powtórzyć. Nie zamierzał marnować takiej okazji.
 
Eliasz jest offline  
Stary 27-11-2021, 16:10   #293
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Piegus Marchwiowy, reprezentant rodu z Krainy Zgromadzenia w drodze do Bechafen, celem nawiązania kontaktów handlowych. Oraz Gustav Schmitwald, wysłannik lorda Heinricha Mach, również w celu nawiązania kontaktów handlowych. Być może dane nam będzie w dogodniejszych okolicznościach porozmawiać o możliwościach współpracy - niziołek skwapliwie wykorzystał moment, by zainteresować ich osobami urzędnika.

Ziarno zostało zasiane i należało czekać, jaki plon przyniesie. Po chwili zorientował się, że stupor, w jaki wpadł jego towarzysz wynikał nie z jego przemowy. Za ich plecami coś się wydarzyło. Nie mniej, wyglądało do na kolejną okazję.

- Zaraz wybuchnie zamieszanie. Zbliż się do bramy i zobacz, czy uda ci się prześlizgnąć - szturchnął Gustava, aby pobudzić go do działania. Sam rzucił się w stronę mężczyzny krzycząc.

- Medyka! Medyka! - robiąc raban przypadł do mężczyzny by zbadać jego rany. Może, jeżeli dobrze to rozegra, uda mu się przedostać wraz z rannym przez bramę, eskortując go, trzymając za rękę, uciskając ranę czy co tam uda mu się wykombinować. Albo zaofiaruje się pognać po lekarza czy inną pomoc. Albo dostarczyć wiadomość od rannego do kogo trzeba.

Tam, gdzie inni widzieli kłopot, on widział możliwości. Ależ miał ochotę na gryza marchewki!
 
Gladin jest teraz online  
Stary 28-11-2021, 18:57   #294
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold
Topornik skrzywił się, słysząc o ubijaniu plugastwa. Nie wiedział, czy Arnold mówił na poważnie, ale postanowił się zabezpieczyć, wyłuszczając w razie czego swoje stanowisko:
- Po mojemu to takowe rzeczy lepiej zostawić świętobliwym pomyleńcom. Na co komu chwała, jak mu potem w gaciach drugi chwost wyrośnie? A też żem nie słyszał, by kto na biciu takowych do fortuny doszedł, prędzej go w końcu ci sami świętobliwi ubijali, bo za dużo zwidział, nawet jak mu co pokątnie nie wyrosło...
Przez moment zamyślił się, jakby trawił w głowie jakąś wzniosłą myśl, ale tylko wzruszył ramionami, więc najwyraźniej jednak nic ciekawego się w jego zwojach nie zrodziło.
- A co do drzwi, no otwarte, wszystko otwarte, jako rzekłem. Przecie bym wam tu przeciągu nie sprawiał dla żartu. - spojrzał na Arnolda zdziwiony, ale widać, że nie chciał drążyć tematu, pewnie myślał, że jego pracodawca po prostu nie pamiętał zbyt wiele po upojnej nocy.
- A co, sikorka, coście ją sprosili wam cosik wyniosła? Ano bywa tak, że jak się człek na cycki zagapi, to nie widzi, co szybkie rączki robią. - zarechotał, jakby we wspomnieniu do własnych myśli.

- A ten odludek Adelbert, miarkujcie sobie, nic opijać wczoraj naszej wyprawy nie chciał i miast tego począł głupawe wymówki mi prawić, że ponoć z jakąś rodziną się spotyka - prychnął. - Jaką on rodzinę może mieć inną niż wilcy i wiewiórcy z tych puszczy, po których się włóczy? Jak nic mnie pewnie okpić chciał. - machnął ręką. - Jakby jednak nie było, rzekł, że dzisiaj się u was stawi przed południem, tedy długo już pewnie nie zejdzie. Mogę na niego poczekać, jak wam tak wygodnie i rzekniecie nam, gdzie was znajdziemy. - spojrzał chciwie na wyjątkowo niebronioną przez gosposię dobrze zaopatrzoną kuchnię.

Piegus
Wydawało się, że informacje podane pomocnikowi kupca faktycznie nie zostały zignorowane. Najwyraźniej młodzieniec wyszkolony był, by zapamiętywać każdą, nawet pozornie błahą informację, która mogłaby oznaczać szansę na zarobek. Skinął głową i powtórzył podane mu miano, ale nie zdążył wiele odpowiedzieć, bowiem szybko zaczęło się dużo dziać.

Gustav po otrzymaniu niespodziewanej instrukcji wybałuszył oczy i spojrzał panicznie to na niziołka, to na bramę. Po czym momentalnie zaczął się do niej zbliżać, robiąc to we wręcz teatralny, przesadnie niepozorny sposób, iście jak jakiś nieudany szpieg z ulicznej komedii. Gdyby nie to, co stało się później, niewątpliwie zostałby zatrzymany i pewnie też obity. Ale działo się, i to nie mało.

Piegus narobił wielkiego rabanu i również, odgrywając swoją rolę, przypadł do rannego. Ten jednak resztką sił wyraźnie dawał do zrozumienia, że nie on jest priorytetem.
- Nie! - desperacko odepchnął jego ręce. - Nie... nie mnie... ją... - wysyczał. Piegus widział, że życiodajna czerwień opuszcza jego ciało w naprawdę zastraszająco szybki sposób. Ktokolwiek zadał mu cios w bok, musiał być albo bardzo wprawny w ranieniu bliźnich, albo broń musiała być nadzwyczaj ostra i skuteczna. Oczy mężczyzny zachodziły mgłą.

- Stać! Kto go zaatakował? Co tu się stało?! - wrzeszczeli do nich pędzący żołnierze. Byli tuż tuż i mieli wyciągniętą broń. Wyglądało na to, że ranny nie miał już dość sił, by im odpowiedzieć. Piegus spojrzał w stronę bramy. Pozostało tam nadal zbyt wielu strażników, by jego kompan mógł się przecisnąć bez dalszej eskalacji chaosu.
 
Tadeus jest offline  
Stary 28-11-2021, 20:17   #295
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Dziewczyna! - krzyczał Piegus. - Zraniła go i uciekła! - wskazywał w stronę sprawczyni. - Rozmawiałem właśnie z tymi kupcami - drugą ręką wskazał w stronę grupki - gdy to się stało! Niech mi ktoś pomoże, to wygląda na poważną ranę!

Marchwiowy nie miał zamiaru uganiać się za dziewczyną, która potrafiła dorosłego mężczyznę tak urządzić. Co dopiero komuś jego postury! Teraz musiał odsunąć od siebie podejrzenia, że to on coś tu przewinił. Nadal szukał okazji, aby w tym całym zamieszaniu dostać się za mury.
 
Gladin jest teraz online  
Stary 30-11-2021, 18:30   #296
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Arnold uśmiechnął się lekko... zatem sprawca zamieszania towarzyszył im we wspólnych baraszkach... w końcu zamknął drzwi do swojej sypialni na skobel od środka, co nie? Tym lepiej!

To, że drzwi były pootwierane znaczyło jedno. Ta osoba opuściła domostwo, ale kiedy nie zwrócił uwagi... nie szkodzi, oj, nie szkodzi!

- Masz rację, na plugastwo lepiej nie polować... choć jakoweś się trafi, bronić się będziemy.

Odpowiedział... w zamyśle zastanawiając się nad ceną na najczarniejszym z rynków... składniki magiczne, alchemiczne... to było dobre złoto!

- Eildith z tego co widzę nie wróciła jeszcze z targu... cóż... Ruszymy od ręki. Ade spotkamy jak wrócimy, a i wrzucimy coś na ząb na mieście.

W tyle głowy zastanawiał się... Adelbert miał rodzinę? Może siostrę... kuzynkę... żonę...? Tak, to był temat nad którym warto było się pochylić. W stosownym czasie oczywiście. Teraz plan był udać się do tego nieszczęśliwie niedomagającego zakładu tkackiego... Verschnautza jeśli go pamięć nie myliła, a do możliwej monety miał dobrą!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 04-12-2021, 18:58   #297
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik

Śledzenie grupy nie sprawiło niziołkowi żadnych problemów. W ramach przygotowania do nadchodzących dni targowych chaos na wąskich ulicach Bechafen wzmagał się z każdą godziną. Wiecznie spiesząca się, głośna ciżba przetaczająca się w tę i z powrotem przez miasto skutecznie utrudniała dojrzenie kogokolwiek w tłumie. Oczywiście, jeśli i jego ktoś chciałby śledzić, to miałby równie ułatwione zadanie, ale przecież poza Krzywnosem, chyba nikt nie miałby w tym interesu, a nie wiadomo było, czy ten nawet wiedział o jego obecności w mieście...

Jakby jednak nie było, do zdobionych murów kanclerskiego urzędu dotarli, gdy na ulicach zrobiło się już naprawdę ciemno. Pochód miast jednak przekroczyć główną bramę skierował się w stronę zaplecza i tylnych drzwi dla służby. Tam czekał już na nich chudawy służący o szlachetnym profilu. Sądząc po szykownym odzieniu, raczej zajmował wyższe stanowisko, być może usługiwał nawet samemu Kanclerzowi... Cóż, a pod jego tajemniczą nieobecność pewnie jego rodzinie, w tym pełniącemu obowiązki Matteusowi. Jakby jednak nie było, Mistrz przekazany został służbie, a sami strażnicy odetchnęli z ulgą.
- Tośmy skończyli na dzisiaj, późno już, a dzisiaj mieliśmy ino w jedną stronę... - usłyszał z uliczki. - Ano i ulga, jeśli mnie pytacie, bo dziwne są te wizyty, to już chyba piąta w tym miesiącu i zawsze tak, o, cichaczem...
Następnie dało się usłyszeć jakieś mniej donośne ciche marudzenie. A potem:
- A ty Hohlhaus, nim do żonki uderzysz, może byś z nami wąs w pianie umoczył? Pod Czarnym Piórem znów koncertować ma Piękna Dalia, rynsztunek ino szybko zdamy i byśmy mogli się tam spotkać, pogaworzyć trochę po służbie, co?
Wyglądało na to, że kompan przystał na propozycję i pospiesznie ruszyli w stronę przyzamkowych koszarów.

Piegus przekonywanie d20(+2 łatwy)=18 porażka

Piegus

Coś w głosie niziołka nie do końca przekonało nadbiegających strażników, a może po prostu byli już wcześniej do niego uprzedzeni i spodziewali się, że coś będzie kombinował. W każdym razie nie wszczęli wielkiego rabanu i nikt nie poleciał w stronę zarośli, w których obecnie nie było już nic widać. Ale poważnej rany mężczyzny nie mogli zignorować.
- Odsuń się od niego! - warknął jeden z nich. Wzięli go pod ramiona i półprzytomnego zawlekli w stronę posterunku. Piegus widział, że w tym samym czasie Gustav próbuje wytłumaczyć coś pospiesznie dowódcy straży, pokazując to na rannego to na siebie.

Gustav przekonywanie d20=7 sukces


O dziwo ten przytaknął i wskazał swoim ludziom, by go przepuścili. Minutę później jego drugi towarzysz zniknął w głębi miasta, a on nadal pozostał na zewnątrz. Robiło się już ciemno, więc jeśli obecnie ktoś nie ruszyłby za dziewczyną, to bez tropiciela albo psów pewnie nie udałoby się już jej znaleźć. O ile była w ogóle sama i nikt nie "pomógł" w jej zniknięciu. Ale strażnicy wydawali się zupełnie niezainteresowani tym wątkiem. Położyli rannego na stole, na którym wcześniej sprawdzali dokumenty i coraz to gorączkowo spoglądali wgłąb bramy, zapewne zastanawiając się, czy Gustav zaraz wróci z jakimś medykiem. W końcu jeden z nich machnął ręką w stronę Piegusa.
- Ty, sługo! Na leczeniu się aby wyznajesz?!
 
Tadeus jest offline  
Stary 05-12-2021, 10:42   #298
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik rozważał przez moment czy nie iść za strażnikami, nie skolegować się jakoś, dowiedzieć od nich coś więcej, skoro jednak nie szli wraz z mistrzem do środka nie mogli znać szczegółów i powodów tych wezwań. Mistrz nie był postawiony pod strażą, wyraźnie był raczej wezwany na wizytę być może prywatny seans a być może…

Ciarki przeszły Tupika na myśl że wraz z kanclerzem mistrz może szykować coś gorszego. Kultyści? Nic innego nie przychodziło mu do głowy. Wiedział że zamożni tego świata babrają się w takich rzeczach i często... zawsze źle kończą, ale wcześniej zwykle szkodzą innym zanim sami skonają. Zwykle nie interesowały go takie rzeczy ale nie mógł przejść obojętnie nad całą ta sytuacją. Zielony kamień – spaczeń? Nie dawał mu spokoju , a teraz jeszcze ta nocna wizyta u kanclerza. Zamierzał podkraść się jak najbliżej się da , podsłuchać podejrzeć co tez dzieje się z mistrzem dalej, odprawiona straż ułatwiała plany halflingowi choć nie zamierzał tracić czujności, wszak wciąż jeszcze pozostawała służba Kanclerza i potencjalni inni kultyści …

Szczerze zastanawiał się czy to wyobraźnia go ponosi czy coś jest na rzeczy. Zamierzał się tego jednak dowiedzieć.
 
Eliasz jest offline  
Stary 10-12-2021, 19:00   #299
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Nie znam się- pokręcił głową i rozłożył ręce Piegus. - Ale na moje oko, tu trzeba sprowadzić medyka. I to raczej szybko. Bo widać, że to nie lada kto, skoro czekał na wejście akurat przy tej bramie. Chyba krwawienie trzeba zatamować, ale to wy się na tym pewnie lepiej znacie. Ja się na uprawie warzyw znam, nie na leczeniu ludzi. Mogę co najwyżej pobiec sprowadzić kogoś, jeżeli powiedziecie kogo i gdzie szukać - zaproponował.

Cóż więcej mógł zrobić w tej sytuacji? Ze swoimi podejrzeniami, że to dziewczyna tak go urządziła, wolał się nie wychylać.
Oh, zawsze może powiedzieć, gdy go zapytają: Panie, dobiegłem do niego i zapytałem co się stało, a on wskazał ręką na zarośla. Tam znikało to dziecko. Ale czy je kto uprowadził, to nie widziałem.

Tak czy inaczej, jeżeli postanowią go wziąć na spytki, to może przynajmniej znajdzie się po właściwej stronie murów. Mógł mieć jednie nadzieję, że uda mu się przekonać kogo trzeba i go w ciemnicy nie zamkną.

Sam nie wiedział, co gorsze. Bo jeżeli go zostawią na zewnątrz, to nagle znajdzie się tu całkiem sam. Może chociaż uprosi strażników, by mu pozwolili gdzie przy ogniu pozostać. Bo niezbyt mu się uśmiechało przedzieranie się samopas ku innym nieszczęśnikom, którzy by utknęli. Zresztą... panie żołnierzu, no już nie ostawiajcie mnie tu samego. Z tego całego zamieszania sam jeden zostałem, toć się ulitujcie....

W ostateczności miał jeszcze trochę piwa marchwiowego i tytoniu marchwiowego. Wiadomo, rodzinna receptura. Może przy ich użyciu dałoby się przekonać kogo trzeba. Jeżeli inne środki zawiodą.
 
Gladin jest teraz online  
Stary 24-12-2021, 17:03   #300
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold
Topornik wzruszył ino ramionami i szybko dokończył jabłko, pochłaniając też bez ceregieli cały ogryzek. Wyraźnie wolałby pobuszować jeszcze po niebronionej przez nikogo kuchni, ale cóż było zrobić, przynajmniej Arnold mu dobrze płacił.

W drodze do zakładu tkackiego, który znajdował się rzut kamieniem od murów miasta kupiec rozmyślał o Adelbercie. Faktycznie nie wiedział nic o tym, by łowca utrzymywał kontakty z jakąkolwiek rodziną. Sprawiał wrażenie odludka, który raczej stronił od jakichkolwiek więzi ludzkich, szczególnie po wojnie na północy, który obdarła go z wielu złudzeń i obranej wiary.

Sam zakład znajdował się przy zakolu rzeki, w trochę obskurnym konglomeracie podupadających faktorii i magazynów. Pozostając poza murami, był bardziej narażony na splądrowanie, z latami pobudowano więc wokół niego liczne improwizowane fortyfikacje, które z braku odpowiedniej zgody między właścicielami i zapewne też i odpowiednich funduszy prezentowały się mocno pokracznie. Ale cóż, przynajmniej podatki były tam dużo niższe.

Przekroczyli skrzypiącą na wietrze, krzywo pozbijaną bramę, machając od niechcenia zapitemu w trupa odźwiernemu o wielkim czerwonym nosie i brudnych posklejanych włosach. Gdzieś przed nimi zatoczyło się ulicą dwóch żaków, którzy zapewne zmierzali do wciśniętego w róg niepozornego punktu drukarskiego, który, jak Arnold kiedyś zasłyszał, podobno drukował różne pisemka i publikacje, raczej z tych nieprzyzwoitych albo w inny sposób publicznie potępianych.

W końcu objawił im się i zakład tkacki. Śmierdziało od niego moczem i wszelakimi innymi barwnikami. Przed drzwiami dwóch jegomościów zdawało się o coś żywiołowo sprzeczać.
- We łbie ci się chyba posrało! Przerwę mam! Odwal się i wracaj do papierzysk gryzipiórku!
- Cco? - zająknął się starszy i łysawy. - Jestem naczelnikiem zmiany! - orzekł wypinając dumnie pierś - Masz się do mnie zwracać z szacunkiem ty, ty, impertynencie! I natychmiast wracać do pracy, pół dnia tu już przesiadujesz!
Jego rozmówca jednak tylko prychnął i pokazał mu obelżywy gest, wracając do sączenia czegoś z glinianej butli.


Tupik
Cóż, włamanie do Urzędu Kanclerskiego jedynie na podstawie niepopartego niczym przeczucia było na pewno ogromnym ryzykiem i niemałym zuchwalstwem, ale o czymś przecież trzeba było potem opowiadać wnukom.

O tej porze drzwi dla służby były zamknięte i nie zanosiło się na to, by było tam jeszcze dużo ruchu i dało się łatwo prześlizgnąć, gdy ktoś inny by z nich korzystał.

Tupik otwieranie zamków d20(+2 za wytrychy)= 10 sukces


Ale niezbyt skomplikowany zamek nie stanowił dla halflinga żadnego wyzwania. I faktycznie miał szczęście. Napotkał prawdziwy labirynt przejść i składzików dla służby, jednak bogowie dali mu przewodnią nić w postaci charakterystycznego głosu mistrza Semiramidiusa tłumaczącego coś w oddali, prawdopodobnie służącemu, który go wprowadził.
- Niezmiernie mi przykro, że to tak długo trwało, ja wiem, że Kanclerz wpłacił zaliczkę tak dawno, dawno temu, ale musicie zrozumieć. Poszukiwania wymagały długomiesięcznych geomantycznych i astronomicznych pomiarów i analiz, a samo sprowadzenie kamienia z dalekich stron również obarczone było znacznym ryzykiem, do tego te tajemnicze zachorowania wśród pierwszej ekip...
- Zamilczcie już lepiej mistrzu - sługa wyraźnie nie dawał sobie wcisnąć kitu. - Strwoniliście i złoto i czas Kanclerza, a to, czy wasze działania zakończyły się sukcesem, jest nadal wątpliwe. Jego wysokość Marius nic wam już nie zapłaci i módlcie się, by nic nie kazał też zwrócić. Zabieg ma być gotowy w tę pełnię Morrslieba, tak jak było to umówione i lepiej byście nie kłamali, gdy tłumaczyliście, że wiecie jak to zrobić.

Tupik wiedza encyklopedyczna d20= 2 porażka


Niziołek kojarzył tylko tyle, że pełnie mniejszego z księżyców poza niektórymi starożytnymi świętami (a na żadne się nie zanosiło w najbliższym czasie) są wielce nieregularne i uczeni stosują skomplikowane tabele, by je przewidzieć.

Wydawało się, że żaden z mężczyzn nie miał tej nocy już nic powiedzieć i mistrza odprowadzano z powrotem do drzwi.


Piegus
- Jużeśmy posłali tego dziwaka z mycką. - odburknęli niezadowoleni, wyraźnie mając na myśli Gustava. - I lepiej by faktycznie pobiegł po znachora, a nie ino czmychnął do miasta, bo inaczej żywot tego tu będzie miał na sumieniu. A że wyście jego kompanem... - dowódca straży posłał mu bardzo wymowny zły uśmiech.

I faktycznie, o dziwo, Gustav wrócił bardzo szybko. I to z jakimś trzęsącym się, ledwo stojącym na nogach dziadkiem.
- Miasta nie znałem i tego przybytku coście rzekli, po ciemku znaleźć nie mogłem, ale ten tu akurat konia na ulicy z jakichś parchów leczył, tom wymyślił, że i człeka... - zerknął przepraszająco na strażników.
- ODSUŃTA SIĘ! - ryknął nagle dziadyga trzęsącym się głosem, przypadając do rannego. Piegus nie miał pewności, ale wydawało się, że dziadyga miał coś z oczami, jego spojrzenie było jakieś takie zamroczone, ale ciężko było powiedzieć, czy był pijany, czy może trawiła go jakaś choroba, albo po prostu starość.

W każdym razie począł srogo uciskać ciało wykrwawiającego się biedaka, mamrocząc pod nosem coś w jakimś niewyraźnym bełkotliwym języku, w którym niziołek tylko z trudem rozpoznawał namiastki klasycznego.
- Arterius trójboczny doznał odsklepienia, trzeba nam amputować niezwłocznie! Najlepiej całość!!! - zakrzyknął w końcu, wyszarpując miecz jednego ze strażników z wyraźnym zamiarem uderzenia w jakąś bliżej niesprecyzowaną część rannego nieszczęśnika. Wszyscy wyraźnie zdębieli.
Gustav zdążył tylko wydusić.
- Ale on w brzuch... to jak to tak... amputować...?

Na szczęście w porę powstrzymali go strażnicy, wytrącając mu broń z ręki. Dziadyga zaczął się szarpać i wrzeszczeć, kopiąc i gryząc i ogólnie robiąc wielkie zamieszanie. Cóż, ale wyglądało na to, że uwaga wszystkich strażników była wyraźnie odwrócona. Jakby chcieli, mogliby dać długą do uchylonej bramy i była spora szansa, że nikt by tego nie zauważył.
 
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172