Walter Nie nic mi nie jest , niech siÄ™ pani lepiej w to nie miesza.
W jego słowach dało się wyczuć nutkę gniewu.
Wyciągnął zza pazuchy pistlet i szybko go przeładował.
Lepiej będzie jak się pani stąd ulotni.Spojrzał na przemoczoną bluzkę Angeli
I proszę się przebrać ,łatwo teraz zachorować.
Po czym pobiegł do zaułka.
Ostrożny i spięty rozglądał się wokół.Wiedział ,że jeżeli ta istota była tym o czym myślał, to zwykłe kule mu nie pomogą.Ale może dadzą trochę czasu.W głowie szumiało mu ze stachu i od uderzenia w chodnik po upadku.Niestety po Nemo i jej porywaczu nie było śladu.
Zrezygnowany odwócił się i zastanawiał co będzie dalej gdy usłyszał :
Stój i rzuć broń.Stań w rokroku przy ścianie i załóż ręce na głowę.
Policja.Po mnie -pomyślał