Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2021, 19:47   #78
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef poczuł się jak za dawnych lat, a jego pochmurne zwykle oblicze wyraźnie się rozpogodziło. Zupełnie jakby to niezbyt wykwintne towarzystwo i wspomnienia z dawnych czasów sprawiły, że ubyło mu ze dwie dziesiątki lat albo i lepiej. Tych dawi (i nie tylko, w końcu człeczyny, czy kudłate pokurcze też takimi profesjami się parali) rozumiał i ufał ich rozterkom i emocjom. Oni mówili co mieli na końcu języków, a na końcu języków mieli to co myśleli. Prosto z mostu, czasem wulgarnie, za to bez krętactw i gładkich słówek. Zdał sobie sprawę jak bardzo brakowało mu ostatnio takiego stanu rzeczy. Prostych spraw, zwyczajnych problemów i mnóstwa nieskrępowanej konwenansami radości, opowieści przy kuflu pienistego, wspólnie wznoszonych toastów i wygrażania pięściami nieprzejednanym wrogom.

Po ujrzeniu dna w kolejnym naczyniu poczucie obowiązku wzięło górę i niechętnie zaczął szykować się do opuszczenia tego, jak się okazało, miłego sercu krasnoluda przybytku. Ze względu na brak innych pilnych zadań postanowił jeszcze odwlec koniec biesiady i wypytał pechowego ochroniarza kupca o szczegóły śmierci pracodawcy. Nie obiecywał pomocy w poszukiwaniu sprawców, ale oczy i uszy mógł mieć na podejrzanych osobników pasujących do zdarzenia jak najbardziej otwarte. I powiadomić stołującego w szynku kuzyna o tychże.

Gdy już udało mu się opuścić gościnne progi postanowił wybrać się do kaplicy, o której słyszał od kamieniarza. Droga idealna na przewietrzenie głowy, a możliwość obejrzenia ponoć świetnej jakości architektury umgi była całkiem ciekawa. I te figury thaggoraki, o których wspominał...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline