Cień Księżyca.
- „Teorie, w które wierzysz”, oczywiście” - Enkh pokręciła głową i westchnęła.
- Mam wierzyć tobie, a ty wierzysz Sato, czyli więc jak? Dobrze, uwierzę ci, choć nie powinnam. Zaheer to naprawdę groźny człowiek i prędzej czy później zrobi coś strasznego i to będzie nasza wina. – uścisnęła Aiko i poszła strapiona.
Noc minęła spokojnie spokojnie, nie licząc tego, że Hideki kilka razy uciszał Tobiego z powodu jego chrapania.
Około piątej asami obudziła Daichiego i Aiko. Nosiła teraz bardziej cywilne ubranie, a włosy miała w nieładzie. Zaheer medytował
- Pobudka, Jinora przyjeżdża.
Migmar
Kay westchnął.
- Jeśli istniałyby dokumenty potwierdzające to, że działasz pod przykrywką to bez problemu… – powiedział Kay.
- Kara? Och, to była tylko drobna nieprzyjemność. Kara będzie bardziej przemyślana. – Głos Jinory był surowy.
W końcu wsiedli na Ryczącą Ciszę, poważnego i zmęczonego powietrznego Bizona Jinory i polecieli do Cienia Księżyca, który posiadał lądowisko dla towarzyszy nomadów. Przeszli do Salonu… Wszyscy
W salonie była Aiko, Daichi i Asami. Zaheer czytał książkę z twarzą skrytą pod Kapturem. Do środka weszła Jinora z Kayem, prowadząc do środka postać z kapturem, która zrzuciwszy go okazała się Migmarem.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |