Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2007, 11:54   #100
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elf łypał niecierpliwie na przyjaciół, sam był gotów zrobić to co chcieli krasnoludowie, a przynajmniej mógł zrobić coś dzięki czemu wyglądało by na to iż to właśnie robi...Niestety tą magią nie mógł wesprzeć towarzyszy a jedynie uratować własny honor i nie dac satysfakcji pijanym krasnalom. Co tu zrobić??

Spojrzał się w kierunku Chloe zgadzając się w pełni z Ottonem i dodając w klasycznym, - Idźcie już, przynajmniej utorujecie nam drogę.

Chloe skinęła głową i ruszyła wraz elfem w stronę drzwi. Niestety, jego przyjaciel poczuł przypływ sił i kontynuował rozmowę z krasnalami. Lilawander obawiał się, że to już nic nie da. Co gorsza w tym momencie być może utracili jedyną szansę na bezkrwawe wyjście, choć kto wie, może te mądre i poruszające słowa, zabarwione złotem Wolfganga, przemówią krasnalom do rozsądku??

Wiedział, że żaden trzeźwy człowiek nie przemówi do rozsądku pijanemu motłochowi. "Już raz próbowaliśmy" - przypomniał sobie niedawne wydarzenia. Jednak teraz przemawiało już dwoje ludzi i dwoje elfów...może to coś da??

Z początku zamierzał wykorzystać zaklęcie maskujące do osłonięcia drogi od stołu do drzwi, teraz już po tych przemowach wydawało mu się to zupełnie bezsensowne. Nikt tu nie zamierzał realnie kucać, jedyne co mu pozostało to wykorzystać ten czar do osłonięcia kolejnego. Na to jednak nie mógł sobie jeszcze pozwolić, dopóki istniał cień szansy, że towarzysze przekonają agresywny tłum. Jeśli agresja rozkręci się, wówczas pozostanie mu jedynie stworzenie ciemności i wyciągnięcie stąd wszystkich towarzyszy.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 05-09-2007 o 12:20.
Eliasz jest offline