Pokład ExCom/KM-164, 15.08.2181, 18:50
Williamson dość mocno wzięła sobie do serca nauki ze szkolenia, że kapitan powinien szczególnie dbać o dobrą atmosferę na statku. Przy ograniczonych możliwościach, najbardziej podstawową formą okazania dbałości o członków załogi była rozmowa z nimi. Chodziło oczywiście o miłą rozmowę rozpoznającą potrzeby, przemyślenia podwładnych, a nie takie, jakich sama doświadczała latając jeszcze pod kapitanem Wardsonem.
Porozmawiała już z Knightem, który i tak miał u niej szczególne względy. Niestety, wszystko wskazywało na to, że obecny układ mu nie wystarczał. Nieco męczące było dla niej to, aby pozostać z nim w odpowiednich relacjach. Nie nastawiała się na to, że musi tak być, ale nie czuła do niego nic więcej, niż przyjaźni. Choć dawali sobie wzajemnie coś znacznie więcej, niż wynikałoby z takiej więzi, zastanawiała się nawet nad przerwaniem ich relacji. Jednak na pewno miała póki co inne zmartwienia i te musiała odłożyć na później.
Po posiłku udała się do ambulatorium, gdzie porozmawiała z doktorem Griffithem. Jako pasażer ich statku, mógł mieć wywalone na ich problemy i nie zajmować się pacjentami, zwłaszcza, że nie były to do końca jego kompetencje. Natomiast widać było, że przykładał się do swoich obowiązków i to Chloe w nim ceniła. Natomiast nieco niepokojące były jego niektóre wypowiedzi, zwłaszcza ta o chęci ulepszania, a nie tylko leczenia “niedoskonałego“ człowieka. Naukowcy jednak dość często bywali specyficzni, a poza tym Francis był mocnym introwertykiem, być może więc przy obecnej, stresującej sytuacji mógł niezamierzenie nieco dziwnie się wyrazić. Na prośbę o pozostaniu w kontakcie, Williamson skinęła mu głową z lekkim uśmiechem i udała się na mostek.
Znajdował się tam George, ciągle obserwujący skanery i czytniki danych. Aż do przesady. Chloe miała wrażenie, że unikał rozmowy z nią, odpowiadając na każde pytanie zdawkowo i zapewniając ją o dobrym samopoczuciu. Nie potrafiła jednak do końca wyczuć, czy chodziło o stresującą sytuację z ratowaniem kapsuły, czy może o coś bardziej osobistego w stosunku do niej? Nie mogła jednak nic więcej wyciągnąć, więc pożegnała się i postanowiła poszukać jeszcze Solberga.
Audytora złapała w jego kajucie, prawdopodobnie jak próbował kontaktować się z BionTechem. Dlatego być może nieco mu przeszkadzała jej wizyta, aczkolwiek odpowiadał na wszystkie pytania kapitan uprzejmie, acz z lekką, typową dla Theodora, wyniosłością. Nie dał po sobie znać, że którakolwiek z wykonywanych czynności przy otwieraniu kapsuły mu nie odpowiadała, a swoje samopoczucie określał jako dobre.
Kolejną czynnością, jaką w planach miała Chloe, było przygotowanie jednej z lodówek spożywczych pod zwłoki Castillo, skoro Elenor miał zająć się przygotowaniem izolatki dla Purcella. Nie spodziewała się, żeby było tam dużo roboty, ale na pewno trzeba było wybraną lodówkę przestawić w miejsce odcinające od tych przechowujących żywność, a także możliwie zachować w niej warunki godne przechowywania ludzkiego ciała. Skorzystała także ze środków odkażąjących, by lepiej zadbać o higienę górnych pomieszczeń mieszkalnych.
Gdy kończyła już swoją pracę, usłyszała wezwanie dr Griffitha. Mocno niepokojące. Potwierdziła przyjęcie komunikatu i szybko zaczęła przemieszczać się w kierunku ambulatorium, by nie pozostawić Francisa samego z problemem wybudzonego pacjenta.