Wampiry przeszukały dwa pomieszczenia w korytarzu po lewej.
- Sam sprzęt laboratoryjny, ani śladu Wiatru Lodu – oznajmiły.
Każdy z was nieufnie śledził ich poczynania kątem oka, i faktycznie, wampiry zdają się mówić prawdę.
Vriess;
Na widok poruszającej się klamki nakazujesz wszystkim cofnąć się i przejmujesz szlachetnie inicjatywę pierwszego obrońcy.
- Resurgere irrare malleus – szykujesz czar.
Err...? No i...? ^^’ Coś magiczna energia niezbyt się ciebie słucha. Czarowanie w postaci ducha średnio ci jeszcze wychodzi, niestety.
Avalanche;
Hm, patrzcie tylko!
Nekromanta, lewitująca błękitna kuleczka, staje w pierwszej linii obrony!
- Nie ma co się czaić. - rzekłeś szeptem do reszty towarzyszy - Ty za drzwiami, pokaż się!!
Wszyscy;[poza Thomasem]
Otwierają się pierwsze drzwi po prawej i wychodzi... Thomas. Zauważywszy podejrzaną, poruszającą się samoistnie klamkę, bierze sobie do serca słowa
Avalancha, nie zaś
Vriessa.
Wraz z
Genghim przeprowadza atak na drzwi, niestety niezbyt udany. Wysadza więc zamek w drzwiach miksturą z fiolki. Wchodzi do pomieszczenia. Czekacie na korytarzu.
- Aleś ty piękny! – usłyszeliście z wewnątrz, poza jakimś słabym wybuchem i trzaskiem szkła.
Thomas wycofuje się z powrotem na korytarz i rzuca magiczną barierę, utrzymując ją w drzwiach.
- To co z nią robimy?- spytał reszty, drapiąc się po głowie.
Z jaką „nią”? – zastanawiacie się przez ułamek sekundy.
Wszyscy [łącznie z Thomasem]
PIERDUT!!!! – o magiczną barierę anioła łomotnął ciśnięty w ogromną siłą stół laboratoryjny, po czym z hukiem runął na podłogę.
Po tym ataku robi się znów cicho. Słyszycie z pomieszczenia ciche, rytmiczne chrupanie, jakby ktoś deptał po potłuczonym szkle.
Thomas, Vriess; stojąc/lewitując naprzeciw drzwi, macie najlepszy widok na całą sprawę. Przez moment widzicie chimerę, która cisnąwszy stołem, przygląda się efektom.
http://fc01.deviantart.com/fs12/i/20...y_sinslave.jpg
Następnie zaś odchodzi w cześć sali, w jakiej nie wiedziecie jej już ze swojego położenia.
Wszyscy; po chwili z ciszy mroku dobiegają was stłumione tupnięcia. Coś idzie w waszym kierunku, prawym korytarzem.
- Oj...! – usłyszeliście jęknięcie Ziga i zerkacie w jego stronę.
Wszystkie 3 wampiry, stojąc na środku skrzyżowania 3 korytarzy, patrzą w głąb głównego tunelu, [nie tam skąd przyszliście, a tam, gdzie was jeszcze nie było
]
Zauważacie tam stertę gruzu, zza której wystaje głowa, gapiąca się na was.
http://sinslave.deviantart.com/art/U...color-52159116
Przez moment macie nadzieję, że owa głowa nie ma reszty ciała, ale zauważacie ruch – łapsko, [identyczne kształtem jak u chimery która cisnęła stołem-
Thomas,Vriess], opiera się na stercie gruzu i pazurami skrobie starą belkę.
- Widzieliśmy już coś takiego! – powiadomił was Sejron. – Uważajcie, one się regenerują!
- A im więcej ran im zadacie, tym szybsze i groźniejsze się stają! – dopełnił Ranovald.
- Tu jest prosta nawierzchnia – Zig zerknął na podłogę i swoich braci. – Na bruku było gorzej, miały się czegoś zaczepić...
- Tak... – mruknął Sejron i skierował do was – Najlepiej wpierw odciąć im stopy i dłonie! Kiedy stanął się mniej mobilne, możemy je dobić.
- Umierają w pełni tylko utopione – zauważył zmartwiony Zig.
- Tak, ale zanim się zregenerują... – nie dokończył, gdyż chimera zza gruzu zdecydowała się wyjść z kryjówki i ruszyć w waszą stronę. – Zajmiemy się tą! – zdecydowały wampiry.
Z prawego korytarza wyszła zaś, niezbyt spiesznie, druga chimera.
http://fc01.deviantart.com/fs12/i/20...y_sinslave.jpg
Zerknęła wpierw na
Thomasa, potem na
Charlotte, na Astarotha.
Vriessa-ducha zignorowała, ale łypie na jego nieruchome ciało.