Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2021, 21:23   #13
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Było milo i przyjemnie, do chwili, gdy jakiś osioł nie narobił hałasu... a wtedy zaczęły się kłopoty, które były im potrzebne jak dziura w moście.
Przeklinając hałaśliwego niezgrabę Bernolt zaczął pracować mieczem, to zadając ciosy, to ich unikając. Jeden z oponentów, dziabnięty samym czubkiem miecza w ramię, rozdarł się na całe gardło i wypuścił miecz, który z brzękiem padł na podłogę. A potem sam Barnolt omal nie stracił głowy... na szczęście atakujący go strażnik potknął się o jakiegoś nieszczęśnika, który wcześniej spoczął na nierównych deskach podłogi.
Bernolt wymienił z przeciwnikiem dwa uderzenia, a potem nagle siwy dym ograniczył nagle widoczność. Woźnica machnął mieczem w zasadzie na oślep i jakimś cudem trafił, bo ostrze utknęło w czymś miękkim, które to coś wrzasnęło z bólu.
Nie przejmując się losem przeciwnika Bernolt ruszył w stronę drzwi, po drodze waląc w łeb jakiegoś ktosia, który z niewiadomych powodów wpakował mu się pod nogi. A potem jeszcze sztych w plecy walczącego z Norbertem osiłka... i już był przy drzwiach.
 
Kerm jest offline