Jedenaście dni. W których to jeszcze musieli dotrzeć do odległego o wiele dni miasta, nie mówiąc już o jakichkolwiek przygotowaniach.
Z perspektywy trzeźwo myślącego krasnoluda, lepiej było wiedzieć przed niż nie wiedzieć w ogóle. Choćby dlatego, że wiedzieli że muszą unikać wojsk które będą chciały odciąć miasto od jakiejkolwiek pomocy. A może i mogli popsuć jakąś część z tych planów.
- Harpie! - burknął głośno poirytowany druid. Choć wybiegł z namiotu z ostrzem w ręku, wstrzymał się widząc zakładników. Rzucił okiem na Jace'a, ale widząc że ten chce rozmawiać opuścił broń i w drugim szeregu w pośpiechu zaczął zakładać zbroję.