Tupik rozważał przez moment czy nie iść za strażnikami, nie skolegować się jakoś, dowiedzieć od nich coś więcej, skoro jednak nie szli wraz z mistrzem do środka nie mogli znać szczegółów i powodów tych wezwań. Mistrz nie był postawiony pod strażą, wyraźnie był raczej wezwany na wizytę być może prywatny seans a być może…
Ciarki przeszły Tupika na myśl że wraz z kanclerzem mistrz może szykować coś gorszego. Kultyści? Nic innego nie przychodziło mu do głowy. Wiedział że zamożni tego świata babrają się w takich rzeczach i często... zawsze źle kończą, ale wcześniej zwykle szkodzą innym zanim sami skonają. Zwykle nie interesowały go takie rzeczy ale nie mógł przejść obojętnie nad całą ta sytuacją. Zielony kamień – spaczeń? Nie dawał mu spokoju , a teraz jeszcze ta nocna wizyta u kanclerza. Zamierzał podkraść się jak najbliżej się da , podsłuchać podejrzeć co tez dzieje się z mistrzem dalej, odprawiona straż ułatwiała plany halflingowi choć nie zamierzał tracić czujności, wszak wciąż jeszcze pozostawała służba Kanclerza i potencjalni inni kultyści …
Szczerze zastanawiał się czy to wyobraźnia go ponosi czy coś jest na rzeczy. Zamierzał się tego jednak dowiedzieć.