05-12-2021, 12:39
|
#144 |
Dział Postapokalipsa | Biesiadna gospoda Graba, wieczór 20 shnyk-ranu
Krew uderzyła wojowniczemu gnolowi do głowy, kiedy w jego włochate uszy wdarły się ostre skoczne nuty wygrywanej na akordeonie melodii. Urodzony wojownik, od szczenięcia nawykły do bitki o matczyny sutek, a potem o porzucone przez większe gnole kawałki kości, zawsze gotów był stawiać na swoim za pomocą pięści lub maczugi. Teraz - otoczony gromadą rozochoconych kompanów, stojący nad przydeptanym do podłogi żołdakiem, którego powalił jako pierwszego - barbarzyńca zaryczał ogłuszająco.
Dygocząc z ekscytacji Węszymord runął do przodu, nie zwracając uwagi na okrzyki przywódcy Złotych. W tej niezwykłej chwili liczyła się tylko żądza walki i zwycięstwa na oczach równie żądnej emocji tłuszczy. Zgodnie z sugestią mistrza gry gnol nie przerwie walki, tylko rzuci się z pięściami na drugiego z przeciwników .
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
|
| |