Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2021, 09:47   #47
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Ganorsk zmarszczył brwi, czytając stworzony magią zapis na fasadzie budynku. Symbol wiedźmiej bogini, a do tego jakaś klątwa? Nic dziwnego, że Wiedźmie Wzgórze miało złą reputację. Na szczęście przeklęty został właściciel tego domu, a nie „każdy kto tu swą stopę postawi”, więc nie wydawało się, by mogło im to zaszkodzić, przynajmniej na razie…

***

Przed zejściem do studni, półork jeszcze raz kazał Urskowi pilnować wejścia i zasygnalizować, jeśli zobaczy jakieś niebezpieczeństwo. Wspinaczka w dół po linie nie stanowiła wielkiego problemu, nawet mimo obciążenia - Ganorsk miał dość miejsca, by zaprzeć się nogami i spokojnymi, miarowymi ruchami schodzić metr za metrem.

Rzucił okiem na ślady, a potem na pochodnie.
- Lina nie była tu przecież bez powodu - skonstatował cicho. Zaczynał mieć podejrzenia, co, a raczej kogo tu znajdą, ale póki co zachował je dla siebie - Ci w maskach pewnie nie zostawialiby tylu śladów. No chyba że to pułapka - dodał nonszalancko.
Gdy szli przez ciemne tunele, szaman bezwiednie dotykał ociosanych ścian, zastanawiając się nad ich pochodzeniem. Czy zbudowano je w zamierzchłej przeszłości, a odkryto ponownie podczas kopania studni? A może to studnia była pierwsza, i budowniczowie użyli jej jako punktu początkowego dla dobrze zamaskowanej kryjówki? Jego rozmyślania przerwała ciemna sylwetka, wyróżniająca się na tle fluorescencyjnego światła grzybów. W pierwszym odruchu Ganorsk chciał za nią ruszyć, ale syknięcie Maakora sprawiło, że postąpił jedynie krok do przodu i rozejrzał się uważnie. „Skazanyś patrzeć na swój upadek i na wieczną tułaczkę w ciemnościach…"
Dresden zaczął mówić do niewidocznego gospodarza, a szaman poczuł przypływ zrozumienia.
- Przepraszamy za najście w twoim domu - odezwał się uprzejmym tonem - Opuścimy go czym prędzej, Alfredzie -
 
Sindarin jest offline