Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2021, 20:44   #5
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Pobudka i orzygotowania
Dean Murphy wpatrywał się w sufit próbując przywrócić oddech do równowagi. Co to był za sen?! Suma lęków? Dłuższy czas pozwalał dzwonkowi po prostu grać zanim nie usłyszał kroków młodszej siostry zza kotary, która dzieliła pokój na dwie osobne strefy dla rodzeństwa Murphych:
- Dean włącz telefon! Zaczynam transmisję

Wygrzebał zagrzebany w szufladzie Smartphone jaki poświęcał na działalność Mephista. (Minimum na oddzielenie życia prywatnego od superheroskiej działalności. Joan jako “Jego Człowiek przy Monitorze” zalecała wyłączać telefon cywilny na czas heroskich misji.) Nastawił messenger na wersję audio. Z reguły nie lubił pokazywać się reszcie bez kostiumu i makijażu, a zwłaszcza w tej chwili kiedy leżał zagrzebany w kołdrze i swoim pocie. W sumie niepotrzebnie w ogóle włączał Messenger - jego siostrę było świetnie słuchać zza kotary, nawet za dobrze. Może powinien pochwalić siostrę za wkład do działalności jako “Człowiek przy Monitorze”, bo w końcu ile 13-latek whakuje się do policyjnych strumieni, albo stwarza Appki komunikacyjne (wynalazcy Facebooka i Dolino Krzemowa- bójcie się!), ale nie zmieniało to faktu:
- Joan, bo mama usłyszy…
Jego siostra chwilę jeszcze pokłóciła się z resztą zespołu zanim zamaszyście rozsunęła kotarę z miną obrażonej diwy. 13 letniej diwy w bluzie i… co to jest w jej włosach? Nawet o tej porze nosi te kocie spinki, czy co to jest? Na widok Deana mina jej zrzedła:
- Jezu! Wyglądasz jak zdjęty z krzyża.
-I to powiesz zbawicielowi jeśli powróci? Nawet sensowne-
skwitował próbując się wyplątać z kołdry.
- Śniło ci się coś?
-Yhm… Czy mama śpi?
- ściągnął z zadaszenia nad łóżkiem opakowanie po śpiworze w jakim chował kostium. Strój Mephisto nie wymagał prasowania. Właściwie to większość jego elementów wyglądało jak nadszarpnięte lub nadgryzione. Joan twierdziła, że doda “imagowi” pazura, a i zdolność Deana do absorbowania zdolności substancji sprzyjała ciągłemu niszczeniu ubrań. Chłopakowi zaś przy wkręcaniu się w superheroski biznes pozwoliło mocno podciąć koszty. Porządany efekt na skórzanym płaszcz po ojcu, który ten nosił grywając dla STONE COVE (“Przepraszam, Tato!”) osiągnął po wrzuceniu pod koła ciężarówki. Zwiał z miejsca zdarzenia z obrobionym wdziankiem zanim kierowca wysiadł z kabiny.

Dean doczłapał do zlewu, żeby ochlapać twarz zimną wodą. Jego połowa pokoju miała wejście do łazienki, a ta u Joan do wyjścia głównego z pokoju. Prysznic o tej porze mógłby okazać się za głośny dla uszu mamy.
-Sprawdziłam, że jeszcze ogląda jakiś serial, ale nie jestem pewna jaki. Grunt, że nie “Buffy postrach wampirów”
-To przynajmnie nie mam kodu czerwonego… -
skwitował. Mama pracowała jako pielęgniarka. Praca odpowiedzialna, ale za często pogardzana. I bardzo stresująca. “Buffy…” zwykle oznaczał naprawdę ciężki dyżur. - Ale na prysznic nie ma szans…
-Nie polecam. A coś… szczególnego ci się śniło?
- zagadała go siostra.
-Suma koszmarów. Brakowało tylko wisielca.
-Ach… No babcia Atena mówi, że sen się nie spełni jak się go opowie!
-Zachęcające… Byłem na koncercie rockowym. Co już samo w sobie jest dziwne. Bo już od lat na żadnym nie byłem. Z Ari…-
odpuścił siostrze szczegółu, że na ostatnim koncercie był akurat z Ari. A tym bardziej, że wtedy jako 13-latek prawie nie pocałował swojej przyjaciółki z podwórka.
- Coś jeszcze? - pauza musiała być za długa.
- Wszyscy zmienili się w jakieś monstra i próbowały mnie zeżreć. -skończył wpinać kolczyki w uszy i nos.
- A to dlatego jęczałeś!
-Jęczałem? Mogłem dostać ataku, a ty nic?
-Wiesz uznałam, że skoro nie pojawia się wokół ciebie żadne światło, nie czuć woni spalenizny, a jesteś na nieco wyższym etapie dojrzewania ode mnie…. I jednak jesteś facetem… W dodatku z określoną sympatią. Potrzebujesz prywatności… Uznałam, że po prostu włożę słuchawki. -
przy tym komentarzu prawie sobie nie wydłubał oka.- Hmmm… Ale tak to … Może… Aż takie wrażenie na ciebie zrobiła teoria Horikoshiego? Wiesz, ta że za parę pokoleń wszyscy będą mieć supermoce. Tobie po prostu trafiło się pierwszeństwo na liście oczekujących. Hej!
-Wypad…
wystawił małolatę za drzwi, żeby chociaż ubrać się w spokoju. Zaiste dzieląc z siostra pokój prywatność musiał zagarniać pazurami. Wyszedł z łazienki przy nakładaniu żelu. Decydował się na taką dziwaczny fryz głównie dlatego, że mniej wyglądał jak swoje normalne ja.
Nadal pozostawała kwestia przejścia w kostiumie po schodach przeciwpożarowych, więc skórzany płaszcz, schował do plecaka. Zarzucił na razie na resztę kostiumu kurtkę.
- Łóżko gotowe - oświadczyła Joan, która skończyła układać pod kołdrą pseudo ciało z poduszek.
- Az się boję spytać skąd wytrzasnęłaś perukę.
-Internet to potęga. Więc! Pamiętaj, żeby nagrać porządny filmik z akcji. Może wytnie się z niego chociaż jakieś fotki?
-Yhmm… A jeśli się nie wyrobię do rana- powiedz mamie, że poszedłem otwierać kawiarnię. Jeśli wcześniej przyjdzie to… Myślisz, że mama uwierzy, że dzwonili ze stażu?
-Zależy co się będzie działo w Central…Spoko, coś wymyślę. Może nawet jej ulży jak powiem, że po 4 latach w końcu urwałeś się na koncert? I pamiętaj Dean, jak mówił Bakugou “Bycie niezniszczalnym to…
-Super. Idź spać, kocie. Inaczej nie urośniesz…
-Ale Dean…
-Co?
-otworzył okno, żeby przejść na schody pożarowe. Przerabiał to nie pierwszy raz. Głównie w czasach kiedy z Ari urywali się na horrory, albo pooglądać walki herosów na mieście (jemu bardziej zależało na wymykaniu się, Ari na obejrzeniu sprzętów jakichś znanych projektantów).
- Jedzenie na drogę. Dla Eddiego wpakowałam też te batoniki dla niedożywionych dzieci i anorektyczek. Nie rozgryzłam jeszcze jak działa jego metabolizm, ale nie zaszkodzi mu.
-Dzięki wielkie!
-Wiem, jestem wspaniała.
-Zadzwonię jeśli wyrobię się przed zmianą w kawiarni.
-Masz dzisiaj zmianę?
-Bardziej czuję niż wiem.
-Powodzenia!
- zawołała za nim. Pomachał jej na drogę. Zeszedł normalnie. Najwyżej sąsiedzi uznadzą, że wrócił do wymykania się. Chociaż od kiedy zmarło te wścibskie babsko z naprzeciwka, którą po śmierci zjadł jej własny pies… Babunia z kotami czasem mu machała jakby życzyła mu powodzenia.
Parę bloków dalej po paru skokach wdrapał się na dach. Włożył płaszcz Mephista, a kurtkę schował do plecaka. Bycie mutantem miało swoje zalety- jak upgrade do uprawiania parkure. Przebiegł tak parę ulic zanim zeskoczył na lampę, rampę przystanku i na dach autobusu jadącego do Śródmieścia. Trzeba przyznać, że szło mu coraz lepiej lądowanie po cichu. Jeden dzieciak tylko wychylił się przez okno, więc Mephisto zapozował do fotki z dachu.
Dalej jechał siedząc po turecku żując kanapki od Joan (Kupne paskudztwo, ale nadal zjadliwe. Czemu zawsze topią się w maśle?) i puszczają muzykę do odpowiedniej “medytacji”.



Najbliższe godziny zadecydują o tym, czy Central Park pozostanie miejscem bezpiecznym. Ile Dean Murphy zarobi do budżetu domowego? Czy będzie musiał błagać Ari o przysługę i krycie spóźnienia jeśli nie przejęcia jego zmiany w Starbucku? Przy jego szczęściu to jak nic wypadało dzisiaj jego dyżur na otwarcie. Zadecydują też, czy będzie musiał napisać do Ari, żeby nie zbliżała się do Parku, a znając ją nic bardziej jej nie zachęca do pójścia tam niż zakaz ze względu na niebezpieczeństwo. W końcu razem wymykali się oglądać herosów w akcji. Ale to było kiedyś… Byli szczylami. Mówili sobie o wszystkim… A teraz? Bycie mutantem zobowiązywało do tajemnic. I korzystania z tego co przyniósł los.
Schował słuchwaki. Mephisto zeskoczył z autobusu ze swoim zwyczajowym wrzaskiem demona i tupotem buciorów.:
- Siema, Skurwiele! Pora na Show!

Walka

Ledwo Mephisto usłyszał jak Cobalt Blue strike woła:
- DO BOJU FERAJNA PÓKI LEŻY ! -
a dzieciak leżał z ręką, która wyglądała na załamaną. Trzeba przyznać, że smark bywał za szybki nawet dla siebie. Dean przewrócił tylko oczami, żeby znaleźć odpowiedni materiał do zaabsorbowania na pancerz. Te barierki są metalowe? Metal powinien być mocniejszy od cementu. O ile budżet pozwolił w metrze zainwestować w metal. Czy coś jeszcze się nadawało?
- Szczeniaczku, nie nauczyli cię, że najpierw wchodzą tarczownicy? - oświadczył zabierając się do absorpcji. Bez pancerza nie będzie jak wyjść z tego cało, a co dopiero wyciągnąć Eddiego z niebezpiecznej strefy.
Również nie rzucam i pozwalam na to MG. Tylko dobrze!
ASSESS THE SITUATION
1- What here can I use to?

 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 07-12-2021 o 19:34.
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem