Ludo poszedł za łysolem wielce urażony
-I co będziemy babrać się w gównie? Urocze doprawdy. –zakończył sarkastycznie
Nie cierpiał przeprawy przez ścieki. Ale szedł w milczeniu gdyż wiedział że w takich kanałach dźwięki niosą się daleko. „Głupota. Plan do dupy. Drużyna też same porąbane ludzie. Tylko tacy idioci jak oni mogli by wierzyć że nam się uda. Ech jakby co trzeba będzie ratować tyłek. I mieć się na baczności. Te trolle są pewnie równie głupie jak wysokie ale nigdy nie wiadomo.” –rozmyślał przez całą drogę. Jako że był niziołkiem musiał się nieźle natrudzić by nie ubrudzić się za bardzo. Przede wszystkim chronił swoją torbę, miecz, proce, łuk i strzały.
Gdy dotarli na miejsce Żniwiarz wylazł z kanałów wyraźnie ucieszony. Otrzepał się z nieczystości. I przez chwilę upajał się zapachem kadzidełka. Chciał nawet wysmarować się popiołem ale uznał że to mogłoby wzbudzić podejrzenia strażników. Rozejrzał się dokładnie. „Na lubieżną Esmeralde! A od kiedy to ludzie mają takie wynalazki?” –pomyślał widząc kible. „Gdzie są stare dobre wychodki i nocniki?” – zamyślił się.
Potem wyciągnął miecz i ostrożnie podszedł do kurtyny. Wyjrzał przez nią analizując dalszą drogę, szukając strażników i zacienionych miejsc.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |