Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2021, 20:24   #487
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Bakuman

Czyli pogoń za marzeniami albo shounenem do bólu.
Mamy tu dwójkę gimnazjalistów, miłośników mangi i anime, którym nie wystarcza pasywne obcowanie ze sztuką rysunku i postanawiają stworzyć własną mangę, która, uwaga, zostanie zserializowana.
Droga do sukcesu wyboistą jest. Rynek m&a w Japonii rządzi sie sztywnymi zasadami. Najpierw manga, a jeśli zostanie dobrze przyjęta, nie, odniesie sukces, wówczas można pomyśleć o stworzeniu anime. A czemu młodzi pragną odnieść sukces? Cóż, obaj mają ważne powody albo i dwa. I nie, nie hajs, koks, wóda i panienki. Ci dwaj skończyli już podstawówkę i mają inne marzenia. Innymi słowy motywuje ich nie tylko chęć sukcesu, ale też miłość do swoich dziewcząt. Pozdrowienia dla Miyoshi Kayo, moim zdaniem tej bardziej atrakcyjnej. Bo co byście powiedzieli na dwójkę nastolatków, którzy rozmyślnie trzymają się na dystans, by zaoszczędzoną energię przeznaczyć na spełnianie swoich marzeń? Ja też nie wiem. Inna sprawa, ze ta dwójka wiecznych prawiczków całkiem sympatyczna jest, nawet gdy nie popieramy ich postawy.
Sama seria jest nad wyraz zgrabnie skomponowana. Mamy tu wspomnianych już bohaterów pierwszoplanowych, a towarzystwa dotrzymują im postacie drugiego i trzeciego planu. Choćby pan Hattori, opiekun (edytor) dwójki młodych mangaków (z których jeden rysuje, a drugi seriami tworzy fabuły do kolejnych zeszytów), czy kilkoro ekscentrycznych komiksiarzy rywalizujących z dwójką protagonistów, co jeden to dziwniejszy. Tak przy okazji, zastanawiam się czy ekstremalny ekscentryzm Nizumy Eiji, nie jest aby parawanem dla skrywanego homoseksualizmu. Może coś się rozwinie w następnym sezonie, albowiem w sumie mamy trzy sezony po dwadzieścia pięć odcinków każdy. Jest co oglądać, ale ja muszę trochę odpocząć od shounenów.
Oczywiście recenzent ma prawo też trochę pomarudzić, nawet gdy seria ciekawa jest, trzymając napięcie z odcinka na odcinek. Po pierwsze, jeśli jeszcze raz usłyszę słowo "serializacja" to wpadnę w Berserk. Nie, nie tą popularną serię dark fantasy, tylko w dobry klasyczny Szał. To sprytne słowo "serializacja" pada co najmniej trzy razy na odcinek. Chłopaki, ja naprawdę rozumiem siłę młodości, sam, dawno, temu też byłem młody, ale wiek średni nie oznacza głupoty. Nie trzeba ciągle powtarzać tego samego.
Po drugie, dlaczego Iwase zniknęła z ekranu nim seria na dobre się zaczęła?
I wreszcie, dlaczego młode japońskie chłopaki, mają takie ciągoty do armii? Już tłumaczę o co chodzi. Przykładowo, nasi mangacy znają swego edytora Hattoriego od dwóch lat i nadal jedyne co mogą z siebie wyrzucić to "Tak! Będziemy ciężko pracować!" itp. Przecież to ich współpracownik, nie szef, ani Pan sierżant w koszarach!
Poza tymi drobnymi zgrzytami nie mam zastrzeżeń. Seria jest ciekawa, wciągająca, tworzy pozytywne napięcie i ciężko poprzestać na tych dwóch odcinkach dziennie. Brawo.
Jeszcze parę słów o grafice i muzyce. Ta pierwsza jest tylko dobra, nie szkodzi. Za to muzyka, zwłaszcza opening, brzmi świetnie. Amen.
Ocena - 7,5/10, bo serial cieszy jak dobry kopniak w twarz. Polecam.

Cheers
 
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 08-12-2021 o 20:27.
Jaśmin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem