Sagromor popatrzył na elfa, który do niego podszedł. Kiedy usłyszał co do niego powiedział, wstał od stolika i spojrzał elfowi w oczy.
- Z ludzkim pomiotem się zgodzę, ale pamiętaj, że nie miałem wyboru, taki się urodziłem i z karczmy nie wyjdę, bo nie mam takiej ochoty, to Ty mogłeś być na moim miejscu - stał spokojnie i niewzruszenie, po chwili nachylił się do elfa tak i mówił tak, że tylko on go słyszał - zresztą zabiłem już wielu ludzi, tylko za to że nimi są,a mnie jeszcze nikt nie tknął, ale jak chcesz możesz być pierwszy, ale bez walki się nie obejdzie - kończąc wypowiedź na jego twarzy zagościł, dobrze już znany ironiczny uśmiech - bo jeśli mam ginąć to nie bezczynnie, ale wiec że sprawisz mi tym przysługę - ostatnie słowa wypowiedział już normalnie, a kiedy skończył mówić, spojrzał co z Garretem, po czym patrzył co zrobi elf.
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |