Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2021, 23:11   #472
Ril
 
Ril's Avatar
 
Reputacja: 1 Ril ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputacjęRil ma wspaniałą reputację
Wybaczacie, że ja dopiero teraz. Koniec Mafii zbiegł się w czasie z finałem trwającego od 2 miesięcy turnieju planszówkowego, w którym brałem udział. A że tam każdy musiał milczeć i nie ujawniać swojej tożsamości (takie założenia turnieju, trochę jak tutaj), to ludzie po wszystkim chcieli pogadać.

Wielkie podziękowania dla trava za to, że poświęcił tej Mafii tak wiele czasu, uwagi i pracy, że człowiek niby tylko grał w grę, a miał wrażenie obcowania z czymś dużym. Gra była wciągająca, pełna zwrotów akcji i zaskakujących taktycznych pomysłów. Zapamiętam ją jako jedną z lepszych, a może i najlepszą, i będę wspominał z sentymentem. (Mogło się zdarzyć, że mówiłem tak już kiedyś o innych Mafiach, ale co poradzić – muszę się powtarzać, skoro sytuacje się powtarzają, a poziom stale rośnie). To była wspaniała gra, nie zapomnę jej nigdy.

Ale nie udałoby się to bez prawdziwego zaangażowania ze strony graczy. Jedni byli trochę mniej aktywni, drudzy bardziej, ale nie przeszkadzało mi to. Ogółem pojawiło się tyle treści i tropów do przemyśliwania, że nawet taki ślepy miastowy jak ja miał co robić. To też zasługa dobrze zaprojektowanej mechaniki, że gra przez długi czas pozostała żywotna (nawet przy tak nieszczęśliwym użyciu zdolności Błazna i pechowych wyborach mafii w Fazie Nocy).

Dzięki za dobre słowa pod adresem mojej fabularki. Rzeczywiście, pilnowałem tu dla Was krypty już piąty raz. Strażnik to inspirująca postać, a te wstawki na początek dnia zawsze fajnie mi się pisze. Kiedyś mogłem się ścigać z Henem i jego Emmerichem/Duchem Emmericha na odgrywanie stale tej samej postaci, ale zdaje się, że on wolał odpocząć od tego.

Większość z moich przypuszczeń i typowań w grze zapewne okazała się błędna, lecz najwyraźniej dobrze jest wtedy pamiętać, że się czegoś nie wie na 100%. I korygować swoje hipotezy, a nie przeć do ich przeforsowania. Tak starałem się robić w każdym razie. Na początku nie bardzo miałem na czym bazować, ale gdy Rewik i Hen zaczęli mówić o tamtej zamianie, to dało mi to paliwa na następne dwa Dni.

Przy okazji uchylę rąbka, co robiliśmy z Rzepą w ostatniej Fazie Nocy. To moje użycie kamienia było tak pro forma, bo na tym etapie nikt już raczej nie miał wątpliwości, kto jest w Mieście, a kto nie.



Jarvis (hen_cerbin): Ten blef z zamianą całkiem zbił mnie z tropu. Ja w odróżnieniu od większości byłem zdania, że do takich wniosków jak najbardziej można dojść drogą dedukcji, a Hen bardzo trafnie tę drogę pokazał. Gdyby Nami się nie połapała, i nie doszło do linczu na Collectorze, to sprawa zupełnie inaczej by wyglądała. Zatem, choć się nie udało, to bardzo dobre to było. Gratulacje!
Vulture (Lord Melkor): W początkowym etapie gry zaznaczyłem Vulture'a jako prawdopodobnego miastowego w moich osobistych notatkach. Pokolorowałem wtedy na zielono może 2 albo 3 graczy, co świadczy o tym, że dobrze mu szło. Wzmianki o firmie i rodzinie nasunęły mi potem skojarzenie z Ojcem Chrzestnym, dlatego jakieś znaki były przez niego dawane w moim odczuciu. Melkor wycisnął z tej trudnej roli FM-a tyle, ile się dało, lub przynajmniej tyle, na ile pozwolił mu czas. Dopiero pod koniec nabrałem przekonania, że jest w Mafii. Inni takiej pewności mieć nie mogli, bo to głównie ja, jako ostatni pozostały miastowy bez kamienia, mogłem przejrzeć ten blef. Przekonująca mowa końcowa.
Rocket (Wisienki): Nie znam Wisienek ze zlotu, bo na nim nie byłem, ale w naszych mafiach na forum nigdy nie zawiodła, zawsze aktywna i pomysłowa. Szkoda, że tym razem okoliczności na to nie pozwoliły, ale i tak dzięki, że nie porzuciłaś nas.
Iron Man (Arthur Fleck): Zawsze podziwiam, w jaki sposób Arthur odgrywa postaci, w które się wciela. Jego Don Salluste de Bazan był świetny, tak samo Roy Trenneman. Tamte jego kreacje zachęciły mnie nawet do obejrzenia filmu "Mania wielkości" i serialu "Technicy-magicy", których wcześniej nie znałem. Gdyby dano mu dłużej pożyć, to na pewno wiele by wniósł do gry. Aktywność na czacie umarlaków imponująca.
Gilgamesh (Rewik): Przekonująco potrafił się wcielić w postać, której nie zna. (Ja też jej nie znam, ale wyglądało to dla mnie autentycznie). W dodatku bardzo odważna, brawurowa gra. Te zagrania były nieoczywiste jak na Błazna. Choć pewne podejrzenia się pojawiły, i to z mojej strony, to równie dobrze mogły się nie potwierdzić. Nie miałem pojęcia, czemu Mafia go sprzątnęła. Zdziałałby pewnie jeszcze niejedno, gdyby przeżył.
Wszywka (Lynx Lynx): Rzeczywiście, tak się składa, że Lynx często odgrywa pijaczków. Kiedy zaś jest mu to na rękę, to potrafi być aktywny i wywrzeć duży wpływ na grę, a tym razem jako mafiozo wolał przyjąć taktykę żółwia. Też jest to jakaś metoda. To sumienny gracz, a częstotliwość postowania wzorowa. A jeśli chcecie poznać innego Lynxa, to przeczytajcie sesję "Sakramencka czereda" z archiwum działu Horror. Tam znakomicie odgrywa postać imć Arkadiusza Bimbrowskiego, ja w każdym razie jestem oczarowany tą postacią, jak i całą sesją. Niewiele tu czytam, ale gdyby był konkurs na sesję roku, to myślę, że ta miałaby spore szanse.
Doctor Strange (Corpse): Rzadko się zdarza, że ktoś gra w mafię z takim entuzjazmem, a przez to i mnie miło się grało. No i tamto celne utrafienie kamieniem SK w Fazie Nocy to było coś. Podejrzewam, że bez tego marnie byśmy skończyli.
Nick Fury (Col Frost): Nie wiem, czy miałbym odwagę się przyznać do bycia SK i jeszcze próbował coś na tym ugrać, tak że szacun. Do tego trzeba mieć tupet. Ja nawet bym poszedł na taką umowę SK z Miastem, gdyby Miasto było w bardzo złej sytuacji, ale tak się złożyło, że byliśmy we względnie dobrej. Poza tym, linczując Cię, pomściliśmy Rzepę, więc myślę, że sprawa jest czysta.
Collector (Luc du Lac): Oglądałem Infinity war i Endgame, i muszę przyznać, że Luc dobrze oddał tę postać. No i dzięki za kamień, Kolego.
Lockjaw (Hungmung): Bardzo przyjemne do czytania wpisy i sympatyczna postać, jak już wspominałem w poprzednim wejściu (w sesji, znaczy się). A gdy trzeba było, to się uaktywnił i, jak mawia klasyk, uratował Miasto.
Rzepa (Ryo): Szkoda, że Col nie lubi warzyw, bo jakby Ryo przetrwała, to jestem pewien, że wartościowych interakcyj byłoby co niemiara. Aktywność z czatu umarlaków znakomita.
Strażnik krypty (Ril): Dobra gra. Mocne 3+.
Thena (Nami): Trafił się jej jeden z ważniejszych kamieni, taki, który ułatwia rozeznanie się w sytuacji, ale myślę, że nawet bez niego poradziłaby sobie i nie dałaby nas ukrzywdzić złym mafijnym. Taka już jest ta Nami. Zachowanie dla siebie pozyskanych (dzięki kamieniowi) informacji było dość rozważne w mojej opinii (nie było tak, że ona od razu wszystko wyjawiła). Przez to nie była łatwym celem i przetrwała do końca. Ilość postów jak zwykle ogromna, i to często takich, które zmieniły nasz kierunek myślenia (na nowy, lepszy).
Jessica Jones (Imi): Jakoś tak się złożyło, że tym razem niezbyt jej zaufałem. Wyglądało to na dość defensywną grę, a miastowi wyczuwają takie rzeczy (jak rekin krew). A gdy ujawniono wszystkie kamienie i okazało się, że Jessica żadnego nie ma, to już w'ogle. (To nie jej wina. Ja też bym nie wiedział, co zrobić). Przemowa na końcu mistrzowska. A i wiele wcześniejszych wpisów także. Masz talent, dziewczyno.
Thanos (Kolejny): Gdy ktoś niedawno rzucił, że Kolejny jest weteranem mafii, to lekko się zdziwiłem, bo to moja 10 mafia, a w żadnej dotąd nie graliśmy razem. Przejrzałem nasze profile i rzeczywiście – ja zacząłem dopiero w 2017, a on do 2016 rozegrał ok. 10 mafii, w tym słynne Horkruksy, o których kiedyś się mówiło, że to najlepsza mafia ever. Przyjemnie się z nim grało. Tutaj nawet przez chwilę nie miałem wątpliwości, że Kolejny jest miastowym, bo takiego zapału i zaangażowania w szukaniu mafii jak u niego, to często się nie spotyka. Widać, że doświadczony gracz.
Loki (Alex Tyler): Zarówno w tej sesji, jak i w "Dolinie Lodowego Wichru" u Rewika (którą sobie po prostu czytam w dziale D&D) widać, że dobrze jej idzie odgrywanie takich mocnych kobiecych charakterów, które łatwo wchodzą w konflikty z innymi postaciami. (Tam Lavena to w przybliżeniu taka żeńska wersja Edwina z BG2). Moim zdaniem to dobrze zagrało z rolą aktywnego miastowego, którego zadaniem jest ściągać na siebie uwagę (bo jest chroniony mocą kamienia). Robiła dla nas ładną zasłonę dymną, na przykład mówiąc, że ufa mnie i Nami. A że SK lub Mafia nie chwycili haczyka i nie zaatakowali (mogli przypuszczać np. że Loki ma rolę sprawdzającą), to już inna para kaloszy. Oni mieli swoje własne demony.

Cytat:
Napisał traveller Zobacz post
Ogólnie chciałbym żebyśmy porozmawiali o:
A) zamianie ról, czy się sprawdza w grze w takiej formie
B) sugerowaniu ról
C) karach za złamanie zasad
D) podwójne role czy jednak pojedyncze?
E) mechanice podobnej do Kamieni Nieskończoności
F) czy ktoś planuje kolejną Mafię za jakiś czas?
G) co myślicie o zlocie w przyszłym roku?
EDIT: I) co myślicie o większej liczbie neutrali?
EDIT: J) co myślicie o FM, Fałszywym Miastowym?
Niczego odkrywczego już raczej nie powiem, ale dobrze...

A) Nie jest to według mnie obowiązkowy element, ale sprawdza się – nawet w tak radykalnym przypadku, jaki miał tutaj miejsce (i na który było tylko 14% szans). Jak się okazało, ani Henowi ani Rewikowi nie wyszło na dobre szafowanie tą wiedzą o zamianie. Myślę, że zamienieni zazwyczaj byliby ostrożniejsi.
B) Zgadzam się z opinią Arthura.
C) Zgadzam się z opinią Hungmunga.
D) Jestem zwolennikiem prostych rozwiązań, dlatego pojedyncze role bardziej przypadły mi do gustu. Do podwójnych natomiast zdążyłem się przyzwyczaić, bo miałem z nimi do czynienia w 9 grach i nie przeszkadzają mi. Jeśli któryś z MG planuje robić podwójne, to mam tylko delikatną sugestię, żeby wziąć przykład z Ardela (Mafia chrześcijańska) i pobawić się trochę w Photoshopie, zestawiając na awatarze obie role: jawną i tajną (albo jak w przypadku mojej Galarety w Wieży Szalonego Iluzjonisty: https://imgur.com/byJDwPI – wystarczy z jednej grafiki usunąć tło, aby uzyskać estetyczny obrazek). A w nazwie postaci używać akronimów, np. [N2] - zamiast "zabity nocy 1"; [D3] - zamiast "zlinczowany dnia 3".
E) Zadziałało bardzo dobrze. Przedmioty dają wiele możliwości, jak mówił Rewik, i budują klimat sesji. I przyczyniają się do lepszego balansu gry, bo łagodzą skutki zlinczowania miastowego. Ktoś z linczujących teoretycznie może odzyskać przedmiot, zatem jest szansa, że zdolność nie przepadnie. Równie dobrze moim zdaniem sprawdziło się wprowadzenie waluty (punktów) na korzystanie z mafijnych zdolności.
F) Ja nie.
G) Nie, przepraszam, to nie dla mnie. Zbyt stresujące. Jestem prawie pewien, że coś by mi wypadło tego dnia, więc wolę powiedzieć już teraz. Ale jak myślę o mafii na żywo, to mi się przypomina ten uroczy gif:

Wiem, że ta z prawej to Nami, ale kim jest ta z lewej, to nie mam pojęcia.
H) A czemu nie ma H? Nie lubisz tej litery, panie traveller? PS: Przydałyby się statystyki, kto ile gier w Mafię wygrał na Lastinn i ile razy jaką frakcją grał.
I) Uważam, że przy 16 graczach 2 neutrali to liczba odpowiednia. Gdyby było ich 17 albo więcej, to wtedy bym się zastanawiał, ale być może wtedy lepszą opcją byłoby dodanie 1 miastowego zamiast neutrala, a wzmocnienie mafii na inny sposób.
J) Podobało mi się, choć wyszło na to, że mafijni obawiali się zaatakować kogokolwiek aktywnego, aby nie trafić przypadkiem w Fałszywego Miastowego. Tak silnego efektu się nie spodziewałem. Trudno mi ocenić, czy tak powinno być. A trochę z innej beczki: zastanawiam się, czy nie lepiej, aby przez Miastowych FM był widziany jako Miastowy, a nie Mafia – on i tak ma ciężko.

Jaki rozwlekły wpis. Będę się smażył w piekle. Dzięki jeszcze raz za grę i pozdrawiam. I przepraszam obsługę Działu za promowanie jakichś innych, obcych sesji, wykraczających poza tę Inność, w której tak się dobrze czujemy.
 
Ril jest offline