Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2021, 15:52   #91
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Lann spojrzał na Hargara i Rivę zainteresowanych zbadaniem ciał.
- Zakryć twarz, najlepiej nie oddychać. Połkniesz, wyrosną grzyby od środka na zewnątrz. Bardzo bolesna śmierć. Lann ponaglił pozostałych członków drużyny i poprowadził w głąb tunelu.

Krasnolud kierowany przez łaskę bogini ujrzał w jednej z kieszonek denata scroll of cause fear, 65 złota, a następnie jego wzrok spoczął na zaciśniętej w pięść ręce. Znajdował się w niej symbol mosiężnej głowy byka z maleńkimi czerwonymi oczami z kamieni szlachetnych. Zgromadzona przez lata wiedza natychmiast podpowiedziała mu, że patrzy na przeklęty symbol Baphometa, wart 50 złota.
- Czy to symbol kultu Baphometa? - Anevia spojrzała zniesmaczona.
- Chodziły plotki, że Templariusze z Labiryntu z Kości Słoniowej przeniknęli do różnych grup najemników. Jednak dowód na to, że co najmniej dwóch przedostało się do krzyżowców Iomedae jest wielkim odkryciem - Aravashnial parsknął z zachwytu.
- Musimy jak najszybciej wrócić do miasta – Anevia spochmurniała myśląc o najbliższych w mieście.
- Musimy zabrać ciała ze sobą do miasta, przekazać je kościołowi do identyfikacji. – zaproponował Arvanishal.
- Róbcie co chcecie, niewiadomo czy którykolwiek kościół jest jeszcze na powierzchni – mruknął Horgus udając się za Yoshiko.

Riva znalazła przy drugim ciele, przy pasku potion of cure light wounds i kolejne 65 złota.

Znalezione bronie są bez większej wartości, dwie zbroje to masterwork chain shirt (lekka zbroja +4 obrona), każda warta 100 złota.

*****

Przez kolejne 15 minut kundle prowadziły drużynę ku ich wiosce. Przed kamiennymi drzwiami stała czwórka mongreli. Strażnicy z życzliwością powitali Lanna. Z podejrzliwością spojrzeli na was, ale po kilku podszeptach od niego otworzyli wrota.

Małe, ciemne jezioro marszczyło się pośrodku szerokiej na 60 metrów jaskini, ściany i sufit błyszczały grubymi płachtami grzybów luminescencyjnych. W centrum jeziora było ponad dwadzieścia niskich kamiennych budynków, które skupiały się na skalistej, szerokiej na 30 metrów wyspie. Światła świeciły w oknach budynków, nadając obozowi niemal przyjazny wygląd. Tratwy wykonane z niedopasowanych do siebie desek stały przy krzywym molo, przy brzegu jeziora.

Po kilku chwilach przybyło kilku strażników, którzy odeskortowali waszą grupę ku wyspie. Mieszkańcy widząc was zamierali nerwowo w bezruchu lub kryli się w domach. Zaprowadzono was na środek wyspy, gdzie na podwyższeniu wznosił się największy dom. We wnętrzu, na dużym krześle siedział wódz Sull. Otyły i napuchły mężczyzna przypominający z wyglądu szczura z bielmem na jednym oku.



Lann przybliżył się do wodza i zadał mu relację z uwolnienia rannego mongrela. Sull pokiwał głową, a następnie spojrzał na podróżników i zapytał co sprowadza was do podziemi. Dowiadując się o sytuacji w mieście widocznie się zaniepokoił. W końcu przemówił.
- Może jesteśmy wyrzutkami i dziwadłami w waszych oczach powierzchniowcy, ale nasi przodkowie pomogli pokonać demony w Pierwszej Krucjacie. Nas także zasmuca wiadomość o ataku na miasto nad nami – wódz ucichł na chwilę, a jego wzrok spoczął na jednym z kundli.
- Dziękujemy za uratowanie Crela, jak słyszałem wasza pomoc okazała się bezcenna. Sull skinął ku Yoshiko i Hargarowi.

*****

Pośpiesznym krokiem do mieszkania weszła młoda pół-elfka. Jasne brązowe oczy wydawały się świecić z podekscytowania po raz pierwszy od dwóch dni odkąd się poznaliście. Jej długie czarne włosy kołysały na jej ramionach. Elegancki strój pomimo demonicznej inwazji i osunięcia się ziemi wciąż był nieskazitelny i nienaganny.



- Archibaldzie, kundle sprowadziły do osady więcej ocalałych z powierzchni. Dostrzegłam wśród nich szlachcica Horgusa. Pewnie wraz najemnikami również wpadł do tych przeklętych jaskiń. Prowadzą go do wodza, powinniśmy niezwłocznie do niego dołączyć i połączyć siły w znalezieniu drogi powrotnej do Kenabres.Camellia spojrzała wyczekująco na aasimara.
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 12-12-2021 o 16:32.
Ranghar jest offline