Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2021, 11:48   #22
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wszystko dobrze, co się dobrze kończy, pomyślał Bernolt, gdy tak skrzynka, jak i kompani znaleźli się w łodzi.
No i wnet okazało się, iż nie należy chwalić dnia przed wschodem słońca... czy jakoś tak.

- Sierżant Meier! - powiedział, rozpoznając znanego z widzenia strażnika rzecznego, który jeszcze niedawno był jedynie kapralem. - Miło widzieć. I gratuluję awansu. - Uśmiechnął się, prawie że szczerze.
Żeś się, durniu, jeszcze nie utopił, dodał w myślach.
Ale i tak mieli szczęście, bo Meier był niezbyt lotny, ale nie upierdliwy.

- Jakie niezdrowo? - Bernolt udał głupa. - Pogoda ładna, mgły nie ma... No a jak mus płynąć, to płyyyniemy. Ten tu... - wskazał na Korina - ślub ma mieć. Jutro. Wpadło się, biedakowi, więc z tego szczęścia zapomnieć chciał o swej przyszłej połowicy. No i nadużył nieco tego i owego. Ostatnich chwil wolności, znaczy.
- A łunę tośmy widzieli, ale łukiemśmy ominęli, bo on...
- spojrzał na Vimitra - ognia się boi jak, nie przymierzając, demon wody święconej.
 
Kerm jest offline