Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2021, 21:01   #196
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Gdy tylko harpie zniknęły im z oczu, Jace opuścił ręce i iluzja nieumarłego oddziału rozpłynęła się tak szybko jak się pojawiła.
- Dzięki Rufusie, to nie twoje słowa przebiły się do tych ptasich móżdżków. - powiedział na powrót szczelnie otulając się swoim błękitnym płaszczem.
- Chodźmy odpocząć, a ja na wszelki wypadek ustawię zaklęcie ochronne wokół naszych namiotów. - powiedział i zaraz wziął się do roboty.

Trafienie na kolejnych nieproszonych gości jednej nocy było mało realne, ale lepiej nie być zaskoczonym po raz kolejny. Na szczęście rano okazało się, że zaklęcie pozostało nienaruszone. Jace rozproszył je gestem i ponownie zaczął dzień od porannej serii ćwiczeń, zanim zasiadł przy ognisku wybierając zestaw zaklęć. Jego głowa od poprzedniego dnia zaprzątnięta była jednak wertowaniem zaklęć przydatnych podczas oblężenia. Iluzje, szczególnie te proste niewiele są w stanie zdziałać i nie na długo przeciw całym oddziałom, podobnie jak mieszanie w głowach pojedynczym żołnierzom. Musiał wymyślić lepsze użycie swoich zaklęć i przede wszystkim znaleźć źródło nowych gdy znajdą się w mieście. Póki co jednak rozmówił się z Hannskjaldem ustalając plan. Z racji swoich możliwości druid będzie w stanie w ciągu dnia obrócić kilka razy docierając zarówno do fortu, jak i do miasta na długo przed nimi. Dostarczy więc wiadomości i zmobilizuje wszystkich przed ich przybyciem.
Drużyna natomiast, wzmocniona druidyczną magią i lekkimi, magicznymi wierzchowcami powinna dotrzeć do Longshadow przed zmrokiem. Pożegnawszy się z Laurą, Jace wziął się za czarowanie. Jeden po drugim w magicznej mgle pojawiały się magiczne wierzchowce gotowe do drogi. Rumak Belerena był tradycyjnie siwy z blado-błękitym ogonem i grzywą.
- Widzimy się w wieczorem! - pożegnał Hannskjalda i ruszył przodem kierując się najszybszą drogą ku mieście.

 
psionik jest offline