Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2021, 21:40   #10
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Wieczór upływał zadziwiająco spokojnie. Widać miejscowe prawo musiało być egzekwowane. W karczmie pojawiła się czwórka nowych, widać że awanturników, a mimo to nic się nie działo, nie licząc drobnego incydentu. Jego białe szaty z lnu pozbawione były bogatego zdobienia i ornamentów, jednak widać było po pikowanym kroju i wykończeniach, że nie było to pierwsze-lepsze odzienie. Nawet takie proste musiało kosztować majątek. Jeden mężczyzna dość lichej postury i aparycji próbował odciążyć wyraźnie ciężką sakiewkę Wędrowca. Krótki i pewny ruch siedzącego przy stole mnicha, chwyt i wykręcenie ręki wystarczyły by kieszonkowiec zaskomlał z bólu zastygnąwszy w dość osobliwej pozie.
Łysy jak kolano mnich nie zaszczycił go nawet spojrzeniem. Poluzował nieznacznie chwyt pozwalając tamtemu wyślizgnąć się zarówno z sytuacji, jak i z karczmy.

Wieczorne życie toczyło się dalej wraz z kolejnymi litrami trunków wlewanych w gardła gości. Wędrowiec zajrzał do pustego dzbanka. Westchnął. Problemem niepijących jest musieć wytrzymywać towarzystwo pijanych. Przekleństwem zaś byłe zbyt małe dzbanki... i pęcherze. Wstał od stołu kierując się na tyły karczmy. W głowie układał sobie zasłyszane historie kategoryzując je wedle dawno przyjętego schematu. Po pierwsze, na ile opowiadane historie są wiarygodne? Po drugie, jaki mają wpływ na okoliczną ludność? Po trzecie, dlaczego nikt się z tym nie uporał do tej pory?
Miarowo padający deszcz tworzył jednolitą, niemal nieprzekraczalną ścianę szumu, tłumiącą resztki gwaru jaki dochodził z Kota. Wędrowiec postanowił zaś przyjrzeć się kilku sprawom z samego rana. Wizyta u burmistrza Shorska była koniecznością i zdawało się, że spotka tam zapewne zarówno półorczycę, jak i jegomościa z ulicznicą. Może tym razem bez ulicznicy. Następne kroki należałoby skierować w stronę niewyjaśnionej sprawy porwań. Ta historia najbardziej zaciekawiła Wędrowca i miała największy potencjał na bycie czymś istotnym. Ludzie znikają z wielu powodów. Część wyjeżdża po kryjomu szukając szczęścia gdzieś na świecie, jednak zabite zwierzęta? Może było w tym coś innego?

Wrócił do karczmy i skierował się do coraz spokojniejszego szynkwasu mijając półorczycę i pijących z nią amantów. Ich spojrzenia spotkały się na moment. Wędrowiec skinął dziewczynie lekko głową w typowym kurtuazyjnym przywitaniu i uderzył wprost do karczmarza. Jego córka snuła się po sali zbierając i roznosząc napoje, więc póki co mężczyzna zajmował się polerowaniem wyszczerbionych kufli.
Wędrowiec zamówił kolejny dzbanek wody, tym razem płacąc złotem. To kupiło atencję karczmarza, który jak wiadomo w całych krainach jest, był i będzie najlepszym źródłem informacji o tym co się dzieje w promieniu najbliższych kilku, a nawet kilkunastu mil od karczmy. Wędrowiec był precyzyjny. Nie lubił gadania o niczym, choć zdawał sobie sprawę, że dla niektórych jest to wszystko co mają. Należy więc cierpliwie wysłuchać rozmówcy wyłuskując istotne informacje. Wędrowiec nauczył się przez lata na szlaku by doceniać śluby milczenia i dokładną komunikację w zakonie.
Zapytał więc wprost o zaginioną dziewczynę. O jej rodzinę, o poszukiwania, świadków.

Nowo przybyłą kobietę zlustrował dość dokładnie, acz dyskretnie. Wyglądała zdecydowanie nietutejszo. Nawet bardziej niż cała trójka pozostałych awanturników razem wziętych. Na pierwszy rzut oka przypominała kapłankę jakiegoś ślepego boga. Choć Tyr przychodził na myśl, to jej strój wyglądał bardziej na kogoś po drugiej stronie spektrum, może Bane?
Reakcja zwierzaka półorczycy również nie uszła uwadze Wędrowca, jednak był on z natury niewzruszony w relacjach z innymi, pozwalając sytuacji rozwijać się naturalnie, bez zbędnego przyśpieszania, czy zakładania jakichkolwiek intencji apriori. Wystarczyło więc odrobinę poczekać zdając się na los.
 
psionik jest offline