Metro
W metrze Mephisto usiadł pomiędzy Cobaltem, a Strzygą. Właściwie to bliżej Eddiego, bo dzieciak wyglądał jak zaniepokojony szczeniaka. Miał jakiś problem z metrem, czy był zdołowany tym, że padł po jednym ciosie? W każdym razie trzeba było lepiej mieć dzieciaka na oku- zdołowane szczeniaki robią głupie rzeczy. W po za tym leżąca samopas słuchawka do słuchania była zawsze dla Deana kusząca.
- Dałbyś słuchawkę, proszę? Zobaczyłbym co teraz młodzież słucha, albo przynajmniej dam odpocząć oczom. - ściągnął płaszcz, żeby zarzucić go sobie na głowę. Zawsze parę minut snu więcej przed zmianą w pracy. W parku Jakkolwiek rodzice Deana byli agnostykami, to nie takimi co wierzyli w “Wszystko da się naukowo wytłumaczyć”. Właściwie to mógł powiedzieć, że jest dzieckiem pary (przyczajonych) nerdów, która uwzględniała zarówno istnienie Boga, Szatana jak i magii, życia na innych planetach, czy wymiarach. Zapewnili mu przyzwoitą szczepionkę, skoro zawczasu całkiem nieźle przełknął informację o tym, że Diana robi za bramę dla diabelskiego przodka, a większym problemem ze strony M'olibdena jest jego osobowość niż bycie kosmitą jako takim.
Jedyna opinię jaką Dean mógł mieć o elfach to na podstawie tego co widział i czytał w historiach spod znaku fantasy. Wniosek z tychże pozycji z reguły nasuwał się jeden- elfy to nadęte lamery. Zaś patrząc na Oberona- potwierdzał tezę, że lamery o sporym potencjale jako “niebezpieczne”.
- To intrygujący obrót sprawy. Zachwycająco intrygujący- magia istnieje i wylądowała w Halcyon City! - powiedział powoli Mephisto z uśmieszkiem i nie spuszczając elfiaka z oczu. - Już myślałem, że będzie tu coś gorszego jak wampiry. A ja bardzo nie lubię wampirów, jak jasna cholera nie lubię. NO CO!? - miał wrażenie, że Diana i Eddie patrzą się na niego zdziwieni.
Odruchowo dotknął kolczyków w uszach. Jak to szło w “Wiedźminie” - “Na jedne potwory srebro, a na inne żelazo” (czy jakoś tak)?!. Z całą pewnością biżuteria Mephista była srebrna, ale czy to działa na elfy? Czy żelazo? Aż takim nerdem nie był. I czy miał przy sobie coś żelaznego?
- “Jezu, nie myślałem, że będę musiał nosić ze sobą na superbohaterskie akcje też osikowe kołki. W sumie… Dlaczego by nie? Skoro kosmici istnieją, Eddie jest z innego wymiaru, to tym bardziej elfy istnieją!” - pomyślał Dean.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Ostatnio edytowane przez Guren : 18-12-2021 o 21:33.
|