M'olibden był w wojowniczym nastroju. Gliniarz go wkurzył, ale nie tylko on. Gdy Blue Strike rzucił się na kielich, chciał go złapać za rękę, ale jego dłoń rozminęła się ze speedsterem.
- Nie przybyliśmy tu na ucztę. - powiedział nie bacząc na konwenanse, zresztą tam skąd pochodził były odmienne zwyczaje, na ziemi także, a ci t nie wyglądali na miejscowych, więc nawet się nie silił -
macie coś wspólnego z nieprzytomnymi ludźmi - wskazał kciukiem kierunek z którego przyszli. -
Żeby nie było niejasności, chronimy to miasto...