Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2007, 21:28   #104
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Gdy tak szła pod rękę z mężczyzną, który ostatnimi czasy dosyć często gościł w umyśle młodej tancerki, przez jej głowę przechodziło mnóstwo szalonych pomysłów. Sama nie wiedziała skąd się to wszystko brało. Przecież właściwie nie była gotowa na jakikolwiek związek z mężczyzną, a może jednak to już był ten czas? Może w końcu pozbyła się tych straszliwych wspomnień dotyczących agresywnego kochanka?

Kierując się zawiłą, brukowaną uliczką, dotarli do pięknej altanki, która mieściła się w odpowiednim miejscu, aby móc odpocząć od rutyny dnia codziennego, ale także doskonale była ukryta przed wścibskimi oczyma gapiów, przez co było to także idealne miejsce na różnych rodzajów igraszki.

Odsunęła się na pół kroku od Francisco, który właśnie ją pocałował. Czyżby chciała odmówić, uciec, stchórzyć niczym jakaś pierwsza lepsza dziewica?
Ujęła jego twarz swoimi delikatnymi dłońmi, po czym przysunęła się niebezpiecznie blisko i niczym drapieżnik, rzuciła się na niego, obdarowując go gorącym pocałunkiem. Dłonie po chwili wplotła w jego włosy, a językiem zaczęła droczyć się z językiem partnera.
Popchnęła go delikatnie swoim ciałem w stronę jednego z siedzeń, wciąż nie kończąc zabawy z językiem Francisco.
Czuła, jak podniecenie powoli zaczyna rosnąć w niej z każdą chwilą, aby w końcu sięgnąć zenitu. Jej świadomość i zdrowy rozsądek dawno odpłynęły w samotny, romantyczny rejs, a ciałem rudowłosej zapanowała rozkosz.
Jej ręce szybko powędrowały w stronę brązowej kamizelki, którą miał na sobie Francisco. Zwinnie odpięła wszystkie guziki i zgrabnym ruchem ściągnęła ją z mężczyzny, by po chwili dobrać się do koszuli.
Póki co nie dawała się dotknąć łapkom jegomościa, gdyż najpierw ona sama chciała go zasmakować, choć troszeczkę. Oderwała od niego usta, lekko przygryzając jego dolną wargę. Spojrzała mu prosto w oczy, po czym uśmiechnęła się tajemniczo, rozrywając białą koszulę i nie zwracając najmniejszej uwagi na guziki upadające z cichym odgłosem na kamienne podłoże.
Jej ponętne usta powędrowały w stronę ucha mężczyzny, które po chwili zaczęła leciutko przygryzać – oczywiście tak, aby sprawić mu jak największą przyjemność, a nie ból. Po chwili obsypała pocałunkami jego szyję, a dłonie błądziły gdzieś w okolicach torsu Francisco. Złożyła kolejny pocałunek na jego ustach. Czuła, jak powoli jej ciało rozpala się, jak kompletnie traci świadomość, jak zatraca się w rozkoszy...
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline