- Myśle, że trzeba poważnie rozważyć przebicie sie przez nich. Im szybciej dotrzemy na powierzchnie, tym lepiej. Co więcej, może to rzucić więcej światła na przybycie tych tutaj. – Potrząsnął odciętymi głowami, żeby nie było wątpliwości o kim mowa.
Na chwilę zatrzymał się z boku, by pomodlić do Spadkobierczyni. Nawet w tym ciemnym miejscu można było liczyć na światło jej przewodnictwa. Zbliżały się trudne decyzje i nie mógł sobie pozwolić na wątpliwości.
Po dłuższej chwili, postanowił dołaczyć do rozmowy Anevii i Arvanishala, chciał się dowiedzieć, skąd mężczyzna wiedział o templariuszach legionu. Zanosiło się na to, że mogą napotkać jego członków sprzymierzonych z wrogo nastawionymi mongrelami. Zapewne próbowali infiltrować miasto od dołu od dłuższego czasu, przynajmniej to mu wychodziło ze słów Sulla. – Jakie macie plany po przebiciu się na powierzchnię i jak myślicie, jak bardzo rozpanoszyli się templariusze? Mogłi to być tylko przebierańcy, czy faktycznie wniknęli w szeregi krzyżowców? – Obie opcje były możliwe, mogli zawsze przebrać się by zasiać zamęt.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |