Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2021, 21:37   #87
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Informacje przyniesione przez Detlefa były tylko dwie:
- Chyba słyszeliśmy o tym samym zamordowanym kupcu z Sylvanii. - Rzekł na początek. - Spotkałem jego osobistego ochroniarza, to dawi wątpiący we własny honor po tym, jak zawiódł swojego pracodawcę. Miałem chwilę, to obejrzeliśmy miejsce zbrodni. - Kontynuował. - I wierzcie mi lub nie, ale zabójca musiałby niepostrzeżenie otworzyć całkiem zgrabny zamek, przemknąć obok kilku ochroniarzy na parterze sklepu, następnie wślizgnąć się schodami na górę nie alarmując kolejnego osobistego ochroniarza kupca, dostać się do alkowy ofiary, dokonać zabójstwa i tak samo dyskretnie wydostać się z budynku. Na moje - mało prawdopodobne o ile nie podpadł naprawdę komuś o ogromnych wpływach i niemałych pieniądzach, kto miałby dostęp i zasoby niezbędne do wynajęcia takiego specjalisty. - Ocenił. - Od strony okna brak śladów na elewacji budynku, a ochroniarz zaklina się, że usłyszałby zabójcę przeskakującego na dach sklepu. - Zamilkł na chwilę. - Albo kupiec udusił się sam, albo ktoś przyfrunął niczym ćma, przeniknął przez okno, zabił nieboraka, po czym uciekł tą samą drogą. A wszystko to na tyle cicho, że doświadczony ochroniarz za ścianą niczego nie usłyszał... - uśmiechął się krzywo, ledwo powstrzymując się przed splunięciem na podłogę.

- A co do naszego poczmistrza - mam dla niego całkiem interesujące wieści. Jeden z dawi pracujący w kamieniu postanowił obejrzeć rzeźby stawiane w nowej świątyni - ponoć całkiem zgrabnie rzemieślnicy umgi je wykonali. Było późno, a kamieniarz po kilku głębszych, ale zaklinał się, że posągi się poruszały. A najwierniej odwzorowane były te przedstawiające thaggoraki. Zaszedłem tam na chwilę i jak już się zapewne domyślacie posągów było mnóstwo i rzeczywiście całkiem poprawnie - jak na dzieło człeczych rąk - wykonanych, ale kamiennego szczuroludzia żadnego tam nie ma... Może majster za dużo wypił i widział rzeczy które nie miały miejsca, ale coś w tym równie dobrze może być. I coś mi się widzi, że Herr Ostwald chętnie o tym pogada, a może nawet da się namówić na osobistą wizytę w świątyni w moim towarzystwie... - wyszczerzył zębiska i wychylił kufel.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline