- Ja bym doradził, by każdy swoją działkę ukrył i na jakiś czas zapomniał o niej. A jak już sobie poleży skarb, to wydać u najlepiej zamiejscowych kupców - rzekł Lupus, worek z garłaczem trzymał na podorędziu, nie raz się zdarzało, że tuż przed dotarciem do celu czekała największa niespodzianka - Ripper ma rację. Wydanie tego teraz to prosta droga do piachu.
Pomyślał chwilę. - Albo za jakiś czas odegrać szopkę ze "znalezieniem" cudzej skrytki. Że niby to nie nasze i my tylko przypadkiem... |