Roz nie podobało się to co powiedział Detlef. Jej plan nie miał za dużo sensu, skoro wszystko wskazywało na to, że kupiec zginął w sposób niemal magiczny. Nie tylko ktoś udający śledczego niewiele by zdziałał, ale zapewne i zawodowiec miałby ciężki orzech do zgryzienia.
- A czy ktoś w ogóle widział tego martwego kupca? - zasępiła się - Celem tego zabójstwa raczej nie była kradzież, czy zemsta. Myślę, że chodziło w nim o wywołanie jak największego szumu w społeczności i … - zawahała się - zatrzymanie handlu z Sylvanią? To raczej nie odniesie takiego skutku. Chyba, że zginie kolejny kupiec i kolejny, a oni przestaną się tu pojawiać. Tylko czy Sylvania na tym straci na tyle by wpaść w strefę wpływu Elektorki?
Bardzo zniżyła ton głosu.
- Zakładając, że oficjalne działania Elektorki, których celem jest gromadzenie głosów oraz nieudolnie przekazywana korespondencja, której celem było doprowadzenie do ograbienia Wissenlandu oraz zerwanie sojuszu z krasnoludami mają różne źródła, to tak czy inaczej prowadzą ku jednemu celowi. Obaleniu Imperatora. Jednym z filarów jego władzy jest sojusz obu ras. Możliwe, że jeśli jego władza zacznie się chwiać, elektorzy będą w stanie wymusić na nim abdykację - uśmiechnęła się krzywo. - Ciekawe co by powiedział zatrudniony przez panią E., pan M., gdyby to była prawda? Po której stronie by stanął?
- Mamy na liście archiwum z Ostwaldem, zebranie dodatkowych informacji o medyku, spotkanie z Alfonsem oraz arcytrudne śledztwo w sprawie zabójstwa. Dobrze by było ustalić, co kto robi jutro… zaraz… a jeśli Alfons zażądał 500 karli bo wie, że mamy czek i wie też, gdzie jest Oskar? Hmm… Czy moglibyśmy na tyle podrobić czek, aby Alfons się nabrał, ale w samym banku już nie? Nie macie jakiegoś dostępu do banku? - spojrzała na krasnoludy - Wtedy albo złapalibyśmy Oscara, albo kogoś od Alfonsa? Choć wtedy kontakt z Alfonsem spalony byłby po wsze czasy - podrapała się po skroni - Tak tylko głośno myślę.