Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2007, 23:10   #13
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Katie
-Ty na prawdę nie żartujesz.

-Ja mam niby uratować Nowy York? Przed pewnymi ludźmi powiadasz. Przed jakimi ludźmi? – spytała zaciekawiona ale po chwili urwała. Nerwowo przygryzła wargi[i] –Nie to jakieś szaleństwo. Niby jak to sobie wyobrażasz? Mam się włamać do komputera FBI czy innych służb? Dobrze czemu nie? To chyba mimo wszystko łatwiejsze niż ratowanie świata. –[i]zażartowała ale widać że była cała spięta
–No bo chyba nie dzięki mojemu „darowi” jak to zwiesz? Jedyne co mi się jak do tej pory udało to stworzyć lodową baletnice. Jak chcesz można wydłubać tym komuś oko. Sądzisz że to się przyda?- w jej głosie był sarkazm. Stała się lekko agresywna.

W pokoju nagle zaczęło robi się przeraźliwie zimno. Cały pokój nagle pokrył się szronem a z waszych ust zaczęła wydobywać się para. Temperatura spadła poniżej zera. Hiro rozejrzał się dokoła lecz nie wyglądał na zdziwionego.

-A jednak to chyba coś więcej niż umiejętność tworzenia baletnicy z lodu... Na razie Twój dar działa instynktownie... w chwili niebezpieczeństwa... takiej jak ta... zaczyna działać samoistnie... Ale nie musi tak być. Możesz nad nim zapanować a wtedy... wtedy ocalisz świat. Wybrałem Ciebie bo takie jest Twoje przeznaczenie...-patrzył Ci prosto w oczy-Nie będziesz sama... Razem z Tobą do walki staną inni... a Ludzie z którymi będziesz walczyć... Wiem że jest ich piątka... znam moce trójki... ale nie czas na to. Bar "Eruption" na Manhatanie. Jutro o 12 w południe będe czekał razem z resztą... a teraz muszę odejść...-powiedział po czym zniknął.

Kubek upadł na podłogę tłukąc się rzecz jasna. Telewizja również znów "ruszyła z miejsca".

Pauli i Sara
- Nie dosc ze maniak to jeszcze gada od rzeczy. Wiem jaka jest Sara ale tak bezczelnie komus zwierzecosc wypominac? No i wogole co ty sobie wyobrazasz narwancu z katana!- Teraz juz prawie krzyczal.

Zatrzymala sie dopiero na widok stojacego, nieruchomo w powietrzu, przycisku do papierow. Wtedy zdalo sie ze uchodzi z niego powietrze. Dluzsza chwile patrzyl na wiszacy przycisk po czym wolno spojrzal na Sare a pozniej na japonca...

- No dobra...- zaczal powoli.- To czego od nas wlasciwie chcesz Hiro? Zabysmy zostawili to co mamy i poszli szukac wysoce ryzykownych, bliskich spotkan z bombka?

Japończyk popatrzył na Ciebie i odezwał się poirytwany.

-To co macie wkrótce przestanie istnieć jeśli mi nie pomożecie Panie Hogan! Przychodzę do was jako przyjaciel. I wyruszę do walki z wami czy bez was ale przeznaczenie samo was znajdzie czy tego chcecie czy nie.

Sekretarka przerwała jego wywód.

- Panie Nakamura....

Przerwala aby nabrac nieco wieksza ilosc powietrza.

- Panie Nakamura skad pan o nas wie? Skad te absurdalne wiadomosci? Czy wiadomo kto dokladnie bedzie stal za tym wszystkim? Czy nie lepiej udac sie do odpowiednich wladz?

- To co mamy budowalismy przez dlugi czas.....

Przerwala ponownie zapatrzona w przycisk od papieru zatrzymany w powietrzu. Wreszcie spojzala przybyszowi w oczy.

- Co mozemy zrobic aby to powstrzyma

Hiro nieco spokojniej zwrócił się do Ciebie.

-Skąd wiem? Podróżując w czasie łatwo o informacje... a gdy zdobywa się je z pierwszej ręki to zyskuje się pewność że są prawdziwe a nie absurdalne. Widziałem na własne oczy jak ścigany Pan Hogan przebiegł przez mur zaś Pani Cornick nad nim przeskoczyła. Jak mówiłem zginiecie za miesiąc od wybuchu i wszystko co macie zniknie. Wiem kim są przynajmniej niektórzy z nich... władze? a czy władze są w stanie powstrzymać kogoś kto widzi przyszłość-tu sposępniał widać właśnie widzenie przyszłości przez jednego z wrogów uniemożliwiało mu opanowanie sytuacji samemu-Jutro w samo południe w barze Eruption na Manhatanie... tam dowiecie się wszystkiego...-powiedział zamknął oczy i zniknął bez słowa.

Przycisk upadł na ziemię a z ulicy znów zaczęły dobiegać was gwar i hałas.

Jade
- Posłuchaj, panie ninja. Nie wiem kim jesteś, nie wiem czy to, co mówisz to prawda, ale to COŚ, to z pewnością nie jest żaden dar, a przekleństwo! A teraz odczaruj tych ludzi, albo po prostu usuń te beznadziejne hologramy, czy cokolwiek to jest. Nie mam czasu na rozmowy z jakimś czubkiem, który sądzi, iż jestem mu potrzebna, aby ocalić świat. Chłopie, za dużo komiksów się naczytałeś, wydoroślej! – powiedziała, obrzucając go złośliwym spojrzeniem. – Jak ty się nie wstydzisz pokazywać tak na ulicach? – rzuciła, chcąc odejść, a jako iż myślała, że to wszystko to jakiś nędzny hologram, chciała przejść przez jakiegoś otyłego mężczyznę. Zamiast tego odbiła się od niego i upadła na zimny chodnik.

-Przepraszam za moje zachowanie, miałam dzisiaj zły dzień... – oznajmiła, uśmiechając się serdecznie do Hiro na chwilę po podniesieniu się z ziemi - Więc twierdzisz, że potrafisz zatrzymać czas oraz że za niedługo wybuchnie jakaś bąba, która zniszczy świat? No wybacz, ale to naprawdę brzmi jak tekst z marnego komiksu o Herosach - zaśmiała się serdecznie, ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.

-Przekleństwo? Temu darowi zawdzięczasz życie... A może wolałabyś być teraz martwa? Jesteś wyjątkowa i nie możesz zmarnować swych możliwości. Bomba zniszczy Nowy York... Świat upadnie pod ciosami tymi którzy do tego doprowadzą. Może i brzmi jak z komiksu ale nie mam zwyczaju kłamać... Jeśli chcesz pomóc, bo nie mogę Cię zmusić, zjaw się w barze Eruption na Manhatanie jutro o dwunastej... będe czekał...-powiedział po czym zniknął.

Japończyk rozpłynął się w powietrzu zaś wszystko w około wróciło do normy. Ludzie zaczeli się poruszać... podobnie samochody...

Arjan
Drzwi wyleciały z zawiasów i zaczęły lewitować pod sufitem. Mężczyzna w czapce z daszkiem patrzył na Ciebie z uśmiechem.

-Witaj... przybyłem Cię wyleczyć... To nie będzie bolało... bardzo.- powiedział ze spokojem.

Nie miałeś dokąd uciec. Z tyłu ściana po bokach ścianki kabiny zaś przed Tobą jakiś psychol.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline