Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2007, 23:39   #104
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
-co paniusiu, chcesz oberwać? A może wypijesz coś razem z nami?

Lyhnis cofnela sie nieznacznie. Nie wiedziala co ma robic. Nigdy jeszcze nie brala udzialu, ba nawet nie widziala bitwy karczemnej. Gdy krsnolud potknal sie i zwalil na nia byla tym o wiele bardziej zdziwiona niz przestraszona. Wywinawszy sie spod mezczyzny spojzala na Avraela szukajac w nim rady. W kncu mieszkal tutaj chyba dosc dlugo, a napewno dluzej niz ona i powinien wiedziec co teraz robic. Niestety jej demoniczny towarzysz mial juz wlasne klopoty. Uslyszala tylko:

-Ty mieszańcu! Jak śmiesz!


Och nie.... Krasnolud mial naprawde potezne piesci i chyba wiedzial jak sie nimi poslugiwac. Ona jednakze nie dosc ze nie wiedziala jak pomoc kompanowi to jeszcze nie miala pojecia jak poradzic sobie z pozostala dwojka pijanych krasnoludow. Spanikowana juz nie na zarty zrobila jedyna rzecz jaka przyszla jej do glowy i jaka robila odkad odkryla w sobie ow dar czyli od okolo czternastu lat. Magia.... . Uzywajac czaru pelnej niewidzialnosci zniknela przeciwnikom z oczu (zalezy to od MG). Uzywajac swego kostura i dlugiego ogona zakonczonego trujacym zadlem zaczela oczyszczac pole wokol siebie. Miala nadzieje, ze reszta druzyny jakos sobie poradzi, a jesli nie to moze chociaz jej sie uda.

 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline