Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2021, 19:48   #161
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
- Spo-koj-nie – wysapał Rust ciężko, prywatnymi okolicznościami zmuszony do szukania kompromisów i unikania gwałtownych ruchów. – Nikt pokrzywdzon… Pokrzywdzony nie będzie.

- Ja… Co najwyżej – jęknął wymownie i zwinął swój udział w łupie, przesuwając drugi trzosik w stronę Darii.

- Na… N-nasza umowa była, tssz… Trzeba przyznać, dziełem spontanicznym. – Odchylił się na krześle i odetchnął ciężko. – I m-mm… Można bawić się w domysły, czy zawarta w dobrej wie-wierze. Mimo, m-mmimo ducha równouprawnienia, sz… Szłoby złowić tam n-nutę szantażu…

- I ty do mnie tak, Rust? – Daria zrobiła wielkie oczy. – Po tym, co przeszliśmy?

- Da-daruj nam teatru, dobrze? Dot-dotrzymam słowa – Rust złapał ją szybko za dłoń, którą drapała się po udzie, odsłaniając że lubi seksapil wzmocnić żelazem. – Połowa z mojej-ej, kurwa-ch… Połowa z mojej działki jest twoja, D-Daria. Panowie nie byli w umowie. Chcesz z nimi negocjować, pr-proszę bardzo. Po-porachuj dobrze.

Kobieta załamała ręce w geście poddania i uśmiechnęła się na poły kwaśno, na poły słodko. Ręce złożone na stole, z dala od noży, głosiły pokój najmocniej.

- A teraz do rze-rzeczy – Rust załadował się z powrotem na siedzisko i poprawił okład. – Byli u was i w skrytce z konkretną kwotą – taką, jaką zapisaliśmy. To musiało wyjść w jednym czasie – mogli zwyczajnie się zabezpieczyć, bo… Uff, bo zależy im na szefie – lepiej dmuchać na zimne, a co tam jemu taka kwota, zdechłemu się nie przyda.

- Bardzo prawdopodobne, ale za mocno zachęca do spokoju ducha – Klemens wzdrygnął się. – Mieliśmy naukę, że jak ma pójść nie tak – pójdzie.

- Dlatego dobrze, żeście wymienili łachy. Po trójkarlach dojdą nas w trymiga, a reszta też może być znaczona – jak nie rżnięciem na monetach, to zapachem, albo jeszcze inaczej… – Rust splunął na urok. – Mogli czarami zabezpieczyć, żeby potem wyśledzić.

- N-n-nosz kurwa – stęknął Tosse znad swojego stosika.

- Nie znam się na tym, ale słyszałem kiedyś. Jedyna droga – rozdzielamy się teraz, każdy w swoją stronę. Nawet jak kogoś dojdą – wszystkich nie zdołają, a nikt nikogo nie wyda. – Rust mówiąc mocował się chwilę z szufladką w ścianie i w końcu wyciągnął ze środka metalowe kasetki. – Pod ołowiem podobno chronione mocniej od tych czarowań – jeśli w to wierzyć.

- No to… Co teraz? – Daria spojrzała po towarzystwie, strapionym mimo triumfu.

- Trzeba się zbierać – Rust stłumił syk przy mocniejszym ruchu i przytroczył ostrze do pasa. – Mnie możesz wziąć pod rękę na spacer, ale zakładam, że reszta będzie w większym pośpiechu.

Rzuty: 22, 45, 29, 53, 12.
 
Panicz jest offline