Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2021, 17:19   #487
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Rozmowa Pirory ze Starszym

- Kamienica idzie powoli, czekam na odezwę z ratusza o ostatecznych kosztach. W tym czasie próbuje szantażem zabezpieczyć dwie wpłaty co by mnie to nie zrujnowało finansowo. Niestety panowie nie są skłonni do współpracy więc chyba poświęcę jednego by drugi się zdecydował przy okazji zamieszanie w mieście będzie. No może nie tak duże jak kiedy wieszczka z więzienia zniknie. Choć jeśli bym te z listami miłosnymi ujawniła to kto wie czy wcześniej nie było by w mieście morderstwa w afekcie. - Pirora zaproponowała starszemu rozrywkę na arenie miasta.

- Co do naszym wyższych sfer testuje wody. Kamila zaproponowała mi że porozmawia z ojcem czy by mnie nie wsparł w dostaniu tej kamienicy. Wprawdzie koleżanki w tych kobietach mam ale to ich mężowie, bracia i ojcowie rządzą ich majątkami. Skorumpowanie kobiet to tylko szczebel w drabinie do celu jak sam wiesz. A w tamtych sferach zostanie odszczepieńcem jest bardzo proste co na przykładzie Versany widzimy, wystarczy za bardzo pociągnąć czy pchnąć i już posłuch traci. - Pirora wolała ostrożnie rozgrywać sprawy na salonach. - Chwilowo sprawdzałam jak rodziny moich koleżanek dbają o swoje domki szlachecki poza granicami miasta, jakby “Czarny kogut” okazał się niewystarczający i trzeba było za miastem ją skryć. Liczmy że do tego nie dojdzie ale dobrze mieć opcje.

- Ach syreny gorący temat ostatnio, przewinęła mi się kobieta co wygrała w karty ostatnio taką figurę na weselu. Miałam okazję ją skosztować, z moim oficerem czerwonych Legionów. -. Pirora wspomniała o Silke i zasłyszanej opowieści o figurce.

- Figurka? Figurka syreny? Masz ją może w posiadaniu? - Starszy wydawał się bardziej zainteresowany samą figurką niż jej właścicielką.

- Zaś co do twoich działań w towarzystwie… Jak mówiłem, ja rozumiem, że tu cudów nie będzie w jeden dzień czy tydzień. Ale trudno zabrać kogoś na korumpującą wycieczkę jeśli się nie zrobi pierwszego kroku. A potem kolejnego. Versana niestety okazała się za mało zręczna na tych salonach. Zwłaszcza ta sprawa z tym nieszczęsnym polowaniem z van Hansen. - mistrz pokręcił głową i jakby dosłownie załamał dłonie, że ta ostatnia wpadka towarzyska ich koleżanki pechowo przytrafiła jej się przy jednej z najważniejszych dam w tym mieście. To jak kamień chlupnął to i kręgi daleko się rozeszły.

- Z tego powodu właśnie miej baczenie. Z tym waszym kuzynostwem to był mocno niefortunny pomysł. Nie ustalałyście tego ze mną. Bo bym wam z miejsca odradził. Teraz zaś to jest niewygodna nić która plącze ci ruchy. Spróbuj się z tego jakoś wyplątać o ile dasz radę. - westchnął i wznowił marsz chociaż kręcił głową jakby przyszło mu przymierzyć za ciasne ubranie.

- Z tymi domkami poza miastem to tak, dobrze wiedzieć o czymś takim. Może nam się przydać. Dobry pomysł. - pochwalił idącą obok blondynkę za tą inicjatywę.

- A z tym szantażem to o kogo właściwie chodzi? - zapytał wracając do początkowego wątku o jakim rozmawiali.

- Nie mam jej w posiadaniu ale myślę że mogę ją zdobyć. Mam inną figurkę jaka kupiłam swego czasu podczas urządzania mojej piwnicy tortur. - Pirora powiedziała o figurkach syreny.

- Co do towarzystwa, z tego co słysze od braci to van Hansen bylaby bliższa ideom Silnego i Egona, niż moim i Versany. No i bliżej znajdzie zainteresowania Egonem i polowaniami niż mną i sztuką. Choć jest jedna nowa osoba na deskach tego teatru. Jest jakąś szlachcianką która normalnie mieszka za miastem ale wyraża chęć do opuszczenia swojego klasztornego życia. Myślę że mogę nad tym popracować. - powiedziała Starszemu.

- Nie było czasu i Versana dała się ponieść. Teraz widzę że chciała przypiąć się do mojej pozycji. Cóż nie pierwszy raz niżej urodzeni i spokrewnieni będą naturalnie pomijani wśród szlachty jak niechciana sukienka. Na razie Versana nie jest całkowicie przypinana do mojej osoby. - szlachcianka stwierdziła, że jest w stanie poradzić sobie z Versaną.

- Ten Grubson ma romans z bretońską szlachcianką, żoną kapitana. Było by bardzo niefortunne dla niego gdyby mości kapitan się o tym dowiedział. Dodatkowo ten sam człowiek planuje pewne machlojki w gildii kupieckiej. Pomaga mi pewna złodziejka by zorganizować wymianę dowody czyli listy za pieniądze. - Pirora wyjaśniła o jej sprawach starszemu a także powiedziała jakie nazwiska i kwoty się z tym wiążą.

- Ah, tak, ah tak… - głowa z maską kiwała się z góry na dół gdy jej właściciel słuchał co idąca obok blondynka ma do powiedzenia o tych sprawach jakie ich interesowały. Potem zastanawiał się jeszcze chwilę. Zatrzymał się po raz kolejny przed jedną z burt i trawił coś w myślach.

- To, że jakiś kupiec coś mataczy i chce załatwić coś niekoniecznie oficjalnie i legalnie to nic nowego. Jakby wziąć ich pod lupę to pewnie mało który by wyszedł z takiego sprawdzania bez skazy. No ale romans z mężatą szlachcianką… - podzielił się swoimi wątpliwościami. O ile machlojki Grubsona nie zrobiły na nim większego wrażenia to już romans z mężatką z wyższego od siebie stanu chyba go zaciekawił.

- Ciekawy z niego musi być osobnik. Zwłaszcza, że jak słyszałem od dziewczyn to do aparycji amanta wiele mu brakuje. A tu proszę. Jaki skoczny i obrotny. - przyznał jakby go to rozbawiło a może i zrobiło wrażenie. - Tak, to musi mieć wysoką stawkę. Ona też. Właściwie to cała trójka. No ale jak nie dał się tak łatwo zastraszyć i zaszantażować no to musi to być nietuzinkowy człowiek. A tej trójce dobrze by było przyjrzeć się dokładniej. - pokiwał głową dając znać, że ta sprawa go nawet zaciekawiła.

- Natomiast z tymi twoimi szlachciankami no cóż, moje dziecko. Ja nie mówię, że masz zaraz się zaprzyjaźniać z tą czy tamtą. Ale z samego skakania z kwiatka na kwiatek to raczej nie będzie żadnego efektu ani pożytku. Ty sama, osobiście możesz mieć jeszcze satysfakcję czy radość no ale co dla nas z tego skapnie? No właśnie. Nic. Może cień satysfakcji, że ktoś od nas tak sobie śmiało poczyna. Ale efekt będzie dopiero jak ktoś z nich da się przekonwertować na kogoś z nas. Mówiłaś mi o Kamili, o Froyi, o Nije, teraz o jakiejś nowej. No dobrze, wszystko dobrze moje dziecko. Ale czas się wziąć do tej korupcyjnej roboty. Każdy z nas ma swoją pulę znajomych no ale na tak wysokich kręgach towarzyskich to jesteś naszym okiem, uchem i ręką. Wybierz sobie którąś z nich za cel i postaraj się go zrealizować. - poradził tonem mentora który stara się nakierować uczennicę na podążanie określoną drogą. Nawet jak nie mógł być tuż za jej plecami i podpowiadać każdego kroku to chociaż starał się wskazać pożądane zachowania.

- Zaś co do Froyi owszem, ma opinię, że lepiej jakby urodziła się chłopcem. Ale zwróć uwagę, że jednak Łasicy udało jej się towarzyszyć w karesach z nią. Nawet z jakąś osobą towarzyszącą. Więc myślę, że to nie jest całkiem niedostępny dla ciebie teren. Chociaż tutaj przyznaje znów to wasze nieszczęsne kuzynostwo między tobą a Versaną może rzutować na twój odbiór przez Froyę. Zaś nawet jeśli jest bliższa sercem do Silnego czy Egona no to oni nie mają do niej dostępu takiego jaki ty możesz mieć. Być może Łasica jakby wróciła na jej służbę ale na razie to nie jest takie pewne. Póki jest w kazamatach to nie ma na co liczyć. - wrócił do blondwłosej szlachcianki znanej ze swojej ekscentrycznych upodobań jakie nie odbierały jej tytułu jednej z najbardziej pożądanych partii do zamążpójścia.

- A tą figurkę jeśli masz jakąś albo możesz zdobyć w miarę lekko to bym był zobowiązany za jej dostarczenie. Coś musi być na rzeczy, że w całym mieście zapanowała moda na syreny. To nie może być przypadek. Zwłaszcza, że wydają się na to podatni ludzie o wielkich namiętnościach. A nie tacy jak Egon czy Silny. - dorzucił jeszcze życzenie na temat owej alabastrowej figurki półryby jaką widziała szlachcianka.

- Tworzenie ogrodu polega na pielęgnowaniu wszystkich kwiatów a nie tylko jednego. A moje być może “niezdecydowanie” ma u podstawy samą ostrożność. W końcu najgorzej byłoby gdyby wybrany przeze mnie cel pierwsze co zrobił poleciał do łowców. Froya była by mną zainteresowana jakbym była dziką Amazonką. Musiałbym ją lepiej poznać by wybrać najlepszą ścieżkę do jej wewnętrznego kręgu. Choć ze wszystkich poznanych na razie osób byłaby najcenniejszym - Pirora wyjaśniła Starszemu jej ostrożność i wybredność w puszczaniu kogokolwiek w progi korupcji.

- Figurkę zdobędę na kolejny zbiór chyba że Starszy życzy sobie wcześniej. - szlachcianka przeszła do tematu syreny i figurki. - Choć jeśli Joachim ją zabije to moda przejdzie szybko.

- Co do moich szantażowanych… cóż na pewno robię to bardziej dla siebie, i myślę że jednego będę musiała poświęcić na arenie społecznego ostracyzmu by drugi otworzył sakiewki. - blondynka powiedziała Starszemu. - trochę szkoda ale czasem motywacja jest potrzebna.

- Nie wiem co dokładnie im napisałaś w listach. Ale sugeruję być konsekwentnym. Niemniej ten Grubson wydaje mi się interesującym osobnikiem. Taki rzutki, i obrotny, owinął sobie wokół palca młodszą, bogatszą i ładniejszą szlachciankę. Tak, to musi być nietuzinkowy człowiek, warto mieć na niego oko i zapoznać się z nim bliżej. No ja niestety jak widzisz jestem w tej chwili zajęty czym innym. - Starszy był gotów zakończyć temat obrotnego kupca zostawiając go w rękach averlandzkiej szlachcianki. Wydawał się być nim zainteresowany ale uwagę wciąż przykuwały mu głównie sprawy związane z wyrocznią i kazamatami.

- Z figurką syreny nie ma pośpiechu. W przyszły tydzień też może być. Chociaż gdyby nie sprawiło ci kłopotu podesłać jakąś tutaj to też by było dobrze. Jestem jej ciekaw. Czy to tylko taka zwykła figurka. Czy nie. - powiedział dając znać, że temat figurki chociaż interesujący to jednak nie na tyle pilny aby sobie głowę nim zawracać.

- Zaś z tą syreną to chyba moglibyście połączyć siły. Albo chociaż się uzupełniać. Trudno mi zawyrokować o co może chodzić z tą wodną istotą. Poza tym, że mam przeczucie, że to nie przypadek. Poza tym jak pewnie wiesz większość z nas jest jakoś zaabsorbowana sprawą kazamatów więc niewielu z nas zostaje do innych zadań. - podpowiedział jakie widzi rozwiązanie w syreniej sprawie skoro oboje młodszych kultystów przejawia takie lub inne zainteresowanie.

- Sprawę kontaktów czy z panną van Hansen czy innymi damami z towarzystwa zostawiam tobie. Za każdym razem to indywidualna sprawa i trzeba postępować ostrożnie i z wyczuciem. Ale nie ma co inwestować w projekt jaki nie rokuje powodzenia. Jak z zapraszaniem na schadzkę. Trzeba w końcu kogoś zaprosić. I zobaczyć co się stanie. Czy uda się zrobić kolejny krok. Od samego spotykania się na herbatkach czy mijania na ulicy i wymieniania uprzejmości trudno jest przejść do kolejnego kroku. Oczywiście nie dziś czy jutro. Niekoniecznie za tydzień czy dwa. No ale moje dziecko ile już jesteś z nami? Z miesiąc? Po miesiącu wypada mieć chociaż zarys. Jakieś wytypowane typy do dalszej selekcji. Czy masz może jakiś pomysł co by można zrobić w tej sprawie jako następny krok? Tak powiedzmy do naszego następnego spotkania za tydzień? W końcu znasz najlepiej siebie i swoje relacje z tymi szlachciankami. - Starszy wrócił do sprawy korupcyjnej działalności w wyższych kręgach do jakich z nich wszystkich kultystów Pirora wydawała się mieć najswobodniejszy dostęp. I starał się jakoś ją nakierować na zrobienie kolejnego kroku. Choćby małego i takiego jaki sama by mogła sobie wybrać.

- Zrobię co będę mogła. - Pirora nie miała więcej co dodać. Zrozumiała że powinna zacząć kuszenie ale wiedziała też, że będzie musiała wrócić do lekcji szermierki z Jamesem, bo sztuką raczej nie zainteresuje jej tak bardzo. Choć nie uśmiechało się jej to James był bardzo nie wybaczającym nauczycielem, po poczatkach jego nauczania ciało szlachcianki zawsze było pokryte siniakami i bruzdami. James niby wydawał się dobrze ułożonym dżentelmenem ale miał też mroczną, złośliwa i okrutną stronę.

- Dobrze dziecko, zostawiam to tobie. Bynajmniej nie namawiam do pochopnego działania. Ale jednak jakieś działania czas najwyższy zacząć. Każdy z nas ma nietuzinkowe umiejętności i znajomości, swoją niszę w jakiej może działać na korzyść pozostałych z nas. Czas pomyśleć nad własną niszą moja droga i o tym jak mogłabyś działać na naszą korzyść. Oczywiście gdybyś potrzebowała w czymś pomocy, czy w małej sprawie czy dużej, możesz się zwrócić do nas. Do mnie, do Karlika, pozostali też ci pewnie chętnie pomogą. Chociaż akurat na dniach to jak widzisz szykuje się finał kazamatowej sprawy co może nas dość mocno absorbować. - Starszy pokiwał głową i widząc, że podopieczna nie ma ochoty kontynuować tej rozmowy dodał krótkie jej podsumowanie i też był gotów ją zakończyć.
 
Obca jest offline