Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2021, 19:50   #86
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Mostek kombajnu, 15.08.2181, 21:37

Jim był szesnastotonowym lądownikiem typu Concorde UV-700, zdolnym do przenoszenia na swoim pokładzie czworga pasażerów oraz dwóch ton konwencjonalnego ładunku. Produkowany w wielu konfiguracjach i względnie niezawodny w eksploatacji, UV-700 należał do najczęściej wykorzystywanych jednostek operacyjnych w strukturach Kelland Mining. Egzemplarz przenoszony na kadłubie kombajnu wyposażony był w szereg urządzeń pomiarowych służących do analizy wizualnej i chemicznej obiektów eksplorowanych w głębokiej przestrzeni kosmosu i większość tych właśnie systemów postanowił wykorzystać George w misji zbadania amerykańskiego zaopatrzeniowca.

Prowadzony za pomocą łącza radiowego o wysokiej przepustowości, lądownik odsunął się od kadłuba lecącego z minimalną prędkością Almayera, po czym przyspieszył kierując się na Bleinerta.

Na mostku kombajnu panowała nieprawdopodobnie napięta atmosfera. Chloe i Elenor stali za oparciem fotela O’Briena, nawet na chwilę nie spuszczając oczu z obrazów transmitowanych na główne ekrany mostku przez rejestratory video lądownika. Przedstawiciele BionTechu stali po bokach załogantów, wyraźnie nie radząc sobie z interpretowaniem mnóstwa informacji wyrzucanych na ekrany konsolet sterowniczych.

- Trochę rwie się sygnał sterujący - mruknął George poruszając delikatnie joystickiem układu zdalnego sterowania - Prawdopodobnie efekt podwyższonego promieniowania. Maszyna reaguje z opóźnieniem półtorej sekundy. Zwolnię o dziesięć procent.

Docierając na dystans dwustu kilometrów od tendera Jim uruchomił całą baterię kamer dalekiego zasięgu i zaczął rejestrować nimi obraz Bleinerta. Oczom obecnych na mostku ludzi ukazała się stalowoszara bryła kosmicznego statku o utylitarnej konstrukcji, przypominająca walec obwieszony mniejszymi modułami użytkowymi i zwieńczony masywnym ukladem FTL.

- Jeśli nie wystrzelili do tej pory, już tego nie zrobią - powiedział z dużą pewnością siebie George - Te wysięgniki tutaj i tutaj to akceleratory magnetyczne, klasyczne działa szynowe. Były w stanie rozwalić Jima z dwa razy większego dystansu, a nawet się nie odwracają w procesie namierzania celu. Ich układy prowadzenia ognia są nieaktywne. A sensory rejestrują istniejące zasilanie elektryczne. Statek ma dostępną moc, ale systemy bojowe są wyłączone.

- Nie widać żadnych uszkodzeń - mruknął Elenor drapiąc się po podbródku - Nie namierzają nas ani nie próbują nawiązać kontaktu radiowego.

- Może… może nikt nie ocalał z tej jatki, o której mówił Purcell? - wtrącił Theodor Solberg - Jeśli w wymianie ognia wygrali ludzie z Weylanda-Yutani, mogli znienacka odkryć, że znaleźli się na pokładzie jednostki, której nie mogą kontrolować, na przykład z powodu braku kodów dostępu czy wzorców biometrycznych.

Na głównym ekranie przesuwały się obrazy rejestrowane przez kamery pokładowe lądownika. George zwolnił pojazd jeszcze bardziej przelatując nad jego górnym kadłubem, po czym skręcił o dziewięćdziesiąt stopni w zamiarze oblecenia zaopatrzeniowca wokół osi kadłuba.

Alarmowe dzwonki zagrały przeraźliwym trelem w głośnikach systemu nagłośnienia mostku, oblały lodowatym potem obu korporacyjnych pasażerów.

- Co to?! - wyrzucił z siebie Solberg w tym samym momencie, w którym O’Brien wyciszył dźwięki alarmu pstryknięciem palca w odpowiedni przełącznik na pulpicie konsolety.

- Alarm zbliżeniowy - odpowiedział szorstko pilot - Sprzęg co chwila zrywa na sekundy połączenie. Przy braku ciągłej kontroli lądownik schodzi z trajektorii oblotu i zbliża się do celu na dystans poniżej marginesu bezpieczeństwa. Schodzę na portburtę. Widzicie segment kapsuł ratunkowych? Tylko jeden slot jest otwarty, wszystkie inne są na miejscu.

- Kapsuła Purcella? - spytał retorycznie Solberg.

- Schodzę pod burtę - ciągnął George ignorując słowa audytora - Z prawej widać obrys śluzy hangaru towarowego. I gniazdo następnego akceleratora. Albo działa pulsacyjnego, trudno określić pod tym kątem. Automatyczny system śledzenia ewidentnie nieaktywny. A… a to?

- Stop! - rozkazała kapitan Williamson zaciskając dłonie na oparciu fotela pilota - Odwróć ciąg, skompensuj wektor pierwotny! Wyostrzenie obrazu!

- Dobry Boże… - Chloe nie słyszała nigdy wcześniej, by George przejawiał jakieś religijne emocje, toteż dobór jego słów poruszył ją niemal równie mocno jak obraz wyświetlony na monitorze.

Pochylając się nad zgiętym w fotelu pilotem, kapitan Williamson wpatrywała się przez dłuższą chwilę w pogięte poszycie kadłuba, w ziejące czernią poszarpane otwory znaczące ogromną części konstrukcji zaopatrzeniowca.

- W linii zbieżnej z obłokiem zjonizowanych gazów - powiedział Knight - To praktycznie wszystko wyjaśnia. Zagadka się rozwiązała.

- Co się rozwiązało?! - nie wytrzymał Solberg podnosząc głos do histerycznego pułapu - Na co my patrzymy?

- Na konsekwencje destrukcji Wallandera, panie Solberg - odparła opanowanym tonem Chloe - Ten obłok gazów to reszta pozostałości po statku Weylanda. Katastrofalna w skutkach eksplozja, najpewniej detonacja reaktora. Szczątki w postaci ciał stałych, kawałki konstrukcji, zostały rozrzucone w obrębie idealnej sfery, w której znajdował się również Bleinert. Amerykanie byli zwyczajnie zbyt blisko. Przyjęli na spodnią część kadłuba uderzenie chmury szczątków. Efekt jak po wejściu w rój meteorytów. Penetracja struktury, dehermetyzacja, krytyczne uszkodzenia podzespołów. I proszę nie podnosić głosu na moim mostku, panie Solberg. Oczekuję od wszystkich pełnego profesjonalizmu, zwłaszcza w tych okolicznościach…

- Ja pierdolę - jęknął wstrząśnięty George - Weszło w nich jak w masło. Jatka do kwadratu…
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline