Widoczne z zewnątrz uszkodzenia znajdują się na spodniej części statku (przy czym pojęcie spód/góra/boki ma oczywiście znaczenie względne w przestrzeni kosmosu; cały kadłub tendera jest opancerzony w takim samym stopniu). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że grad szczątków Wallandera zniszczył strukturę dolnych pokładów Bleinerta, po czym wytracił swój pęd grzęznąc w elementach konstrukcji. Jeśli Matka zamknęła na czas wewnętrzne śluzy awaryjne, mogła uchronić przed dehermetyzacją część pomieszczeń w górnym kadłubie. Jeśli jednocześnie uszkodzeniu uległy systemy komunikacyjne, potencjalni rozbitkowie mogą pozostawać uwięzieni wewnątrz tendera bez możliwości nawiązania z Wami kontaktu.
Na ten moment trudno Wam określić stopien uszkodzeń oraz prawdopodobieństwo przeżycia załogi. Złącze zdalnego prowadzenia lądownika trochę się rwie ze względu na daleki dystans dzielący pojazd od kombajnu - może warto przysunąć się nieco bliżej do tendera?
Reasumując, całkiem możliwe, że we wnętrzu tendera zasunięte śluzy awaryjne stworzyły poduszki tlenowe umożliwiające rozbitkom przeżycie w ograniczonym przedziale czasu.