Początek walki nie zapowiadał zbyt szybkiego jej zakończenia, ale ostatecznie "ci dobrzy" mieli więcej szczęścia w używaniu broni białej, niż orkowie, których trupy zaległy na ścieżce.
- Zrzućmy ich - zaproponował Lander. - Nie będą się aż tak rzucać w oczy.
Podszedł do Nerayi i zaproponował leczenie, ale dziewczyna odmówiła. Pomógł jej w założeniu opatrunku i mogli iść dalej.
Niskie, dopasowane do krótkich nóg schody, rodzaj zdobień - wszystko świadczyło o tym, że plotki mówiły prawdę i że twierdza faktycznie była dziełem krasnoludzkich mistrzów.
Drzwi, a raczej wrota, były otwarte i zachęcały do wejścia do środka. A że wartowników nie było, można było skorzystać z zaproszenia.
- Zapewne orkowie wędrowali tędy nieraz. Jeśli były tu pułapki, to z pewnością zostały już uruchomione. - Lander skomentował słowa Blake'a.
Zapewne Draugdinowi nic nie groziło, ale może lepiej by było, gdyby to Neraya poszła przodem? Jednak Lander nie zamierzał z nikim na ten temat dyskutować.