Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2022, 21:29   #23
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Spotkanie u burmistrza finałowo zaowocowało podzieleniem się chętnych do pomocy awanturników, przebywających w miasteczku, na dwie grupki. Pierwsza z nich, w skład której wchodził mięśniak Brun, zbrojna Elfka, Półelfi kieszonkowiec z łasiczką, i “ślepa” kobieta w czerni, postanowili wybrać się na początek do tartaku.

Drugą grupę stanowił Elros, Vuko, Draugdin, Tamish… oraz chyba Yarod i “Wędrowiec”. Ci dwaj ostatni, jeśli nie chcieli dołączyć do innych, czy i samotnie szlajać się po Orthus, po prostu zbliżyli się do pozostałych, i… no i jakoś to było.

Padły różne propozycje.

By zastawić przynętę, by patrolować miasto. Obie były, delikatnie mówiąc, kiepskie. Nikt nie był pewien, czy nastąpi kolejny atak, kiedy, i gdzie. Równie dobrze mogli wielce patrolować ulice do następnego miesiąca, lub “przynęta” by była w złym miejscu, lub atak na nią nigdy by nie nastąpił. Nadal błądzili chyba w tej całej sprawie po omacku…

I nagle pojawił się pomysł, by iść do świątyni.

No ale po kiego??

To wiedział chwilowo tylko “Kołysanka”.

A że na bezrybiu, i rak ryba… najwyżej stracą pół godziny, i tyle. Bo jakoś nic nikomu innego, sensownego, do łba nie przychodziło.

~

Przybytek Mitry składał się z kilku budynków, i posiadał nawet mały ogród, kroki jednak oczywiście skierowano do głównej sali modlitewnej, otwartej dla wszelkich zaglądających tu potrzebujących… która świeciła pustkami. Ot jedynie jakaś babinka w rogu w ławie, najwyraźniej cicho się modląca, a tak nikogo.

Sama świątynia była dobrze oświetlona dzięki wielkim oknom, było i w niej czysto. W centralnym miejscu, znajdował się wielki na jakieś pięć metrów pomnik samego Mitry.


Na ścianach było nieco małych płaskorzeźb, oraz masa… różnych religijnych symboli?? Ten jednak kto się znał, wiedział iż wyznawcy Mitry nie posiadali jednolitego symbolu swej religii, ot taki mały szczegół, mogący jednak świadczyć o otwartości, i braku jako takiego, szeroko pojętego "rygoru" wśród wyznawców.

Po chwili ktoś potuptał dosyć cicho między kolumnami, zbliżając się do grupki, jednak na ich widok chyba, owe kroczki zwolniły…

- Emm, witam w domu Najjaśniejszego, w czym mogę pomóc? - Szepnęła niepewnym głosikiem oszpecona na twarzy dziewoja.









***
Komentarze jutro...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline