Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2007, 11:57   #93
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Hadrian i Bayard, obóz w górach

Jedna odnoga. Tyle wypatrzył pieśniarz spozierając po graniach, przełęczach, szczytach i szlakach dla kozic.

- Psiakrew - zaklął minstrel patrząc po okolicy - nigdym się na kozice nie pisał anim nie mówił, że ich dom mi pilno nawiedzić!

Prawdziwy jednak gniew tlił się w środku, i bynajmniej nie był skierowany na fakt, że poszukiwane źródło leżało akurat w takiej okolicy. To dalsza perspektywa roiła się od trudności niczym poduszka na szpilki od szpilek.

Albo gnojownik od much.

Do tej pory droga była łatwa, miła i przyjemna. Dość szybko obaj młodzieńcy wpadli w tę swoistą pułapkę, pułapkę rutyny. Miła przyjemna podróż, nieco kłopotów przy zdobywaniu trzech przedmiotów, potem jakiś chytry plan, oszukana Królowa Przestworzy, odczarowana księżniczka...

W rzeczy samej, wszystko układało się niczym po sznurku. Jak dawni herosi wychodzili z labiryntów mając skromną nić za przewodnika, tak dwójka chłopców podążała od celu do celu drogą na pozór skomplikowaną, trudną i daleką... a jednak prostą niczym konstrukcja cepa jakim czasem groziła Bayardowi rozgniewana matula.

Irytowało, uświadomienie sobie tego.

"Czy aż tak spowszedniała mi magia? Wielkie, upraszczające tak wiele zaklęcia gnommina, tak codziennych spraw dotyczyły, żem aż przyjmował je tak naturalnie, jak sznurowanie butów czy oddychanie? Głupiec zaiste!"

- Drogi nie mając łatwej, trza wybrać.
Drogę w dalekim bezdrożu
- zanucił minstrel cicho, początek pieśni o Królu Wędrowcu, który dopiero gdy stracił królewski tron stał się godny jego posiadania.

Nie dane mu było jednak kontynuować pieśni, bo następne jej wersy mówiły o tym, jak Król Wędrownik ruszając na wędrówkę radził się magicznej mapy, która w cudowny sposób pokazała mu drogę do tronu odzyskania. To zaś przypomniało Hadrianowi, że sam ma mapę w posiadaniu!

Niestety! Mapa nie była wystarczająco dokładna, - nie była też najwyraźniej magiczna, nie pokazywała bowiem w żaden sposób, cudowny czy nie, dalszej trasy i to nie tylko do źródła Sil. Natomiast przestudiowawszy mapę uważnie, Hadrian stał się mądrzejszy o wiedzę, że okolica, w której się znaleźli jest rejonem, w którym poszukiwane źródło Sil leżeć powinno.


Zrezygnowany minstrel podniósł głowę, i wtedy właśnie ją zobaczył. Całkiem niedaleko,zaczynała się dość głęboka rozpadlina i choć wybranie jej było niebezpieczne... Hadrian widział w niej jedną-jedyną drogę, która mogła zaprowadzić ich na szczyty.

Kiedy Hadrian w myślach szedł już tą drogą i rozglądał się jak to go przybliża do samego źródła, Bayard przyszykował posłanie, i coś znalazł.

Odcisk dość sporej stopy.

- Hadrianie! Chodź! - krzyknął, prowokując Echo do odpowiedzi. Ale ton głosu towarzysza odegnał wszelkie pieśni, jakie zwykle przychodziły na myśl Hadrianowi gdy słyszał głos niemądrego młodziana, który w górach poszedł mądrości szukać i do dziś za nią chodzi, nie wiedząc, że to jego własny głos od skał odbijany, nie zaś mądrości wołanie.

- Byłeś tam? To twoja stopa? - zapytał poważnie Bayard
- Nie. - odpowiedział cicho grajek. Młodzieńcy wymienili poważne spojrzenia. Hadrian przeszedł na drugą stronę i postawił własną stopę przy tamtej, komentując półgłosem spostrzeżenia.

- To ludzka stopa, nieobuta. Brak pazurów, poduszek. Nieco większa od mojej, ale trzeba by wiedzieć jakie toto kroki stawia by wiedzieć jakiego jest wzrostu. Nie widzisz pewnie jakiej drugiej takiej stopy w okolicy? Ja przyznam, żadnej nie dostrzegam. Ta tutaj zresztą odciśnięta pewnie dlatego, że błoto.

- Słyszałem - zaczął powoli Bayard - że w górach żyją... Niedźwiedziołaki. Taki mógłby się zmienić w człowieka, potem w niedźwiedzia i poszarpać takich... w pobliżu.

- Ja słyszałem też o Ograch, złośliwych Górskich Karłach, Wiedźmach i Duchach Gór. Ale ta stopa ludzka jest, po prostu. A niedźwiedziołak tutaj na co by polował?

- Są jeszcze szaleni pustelnicy.

- - Hadrian wyciągnął dłoń w bok i zacisnął ją w pięść. Widząc pytające spojrzenie Bayarda, wytłumaczył - ale kija nie widać odciśniętego, prawda? Ani wiadra, siekiery, czegokolwiek. A taki pustelnik sam bez narzędzi przecie nie wyżyje. Poszukajmy lepiej w pobliżu innych śladów, czy to stopy czy czego innego.

Ponownego odcisku nigdzie jednak w pobliżu nie było widać, tak samo jak śladów jakichkolwiek narzędzi. Ciężko zresztą, żeby były, po prostu nie miały się gdzie odcinać - miejsce, gdzie obok strumienia na skale znajduje się trochę błotka jest tylko jedno i to niewielkie.

Po dokładniejszym przyjrzeniu się jednak okolicy Bayard wypatrzył miejsce, gdzie ta sama stopa stanęła ponownie - ciut bliżej wejścia do jaskini. Gdy minstrel pomierzył ślady do własnych kroków, wyszło, że istota może być najwyżej minimalnie wyższa od niego samego.

- Na pewno nie jest gigantem - no, chyba że celowo stawia jak najmniejsze kroki, ale się to zupełnie mi nie widzi. Sprawdzamy jaskinię? Nie byłoby też głupio sprawić sobie jakoweś kije dobre, bo po śladach to bym się nie zdziwił, jakby ktoś był w środku.

Minstrel rozglądnął się dokoła w poszukiwaniu jakiegoś odpowiedniego 'argumentu perswazji'.

"Rozpalenie ogniska będzie kłopotliwe. Jest wokół trochę trawy, chwastów, jakieś skarlałe krzewy ale nic więcej! Dużych drzew brakuje, co oznacza, że ognisko owszem, będzie, ale małe i krótko. Zwierząt w nocy nie odstraszy. Jaskinia może okazać się naszym miejscem do spania z wyboru! A przecie te ślady mogą wskazywać, że to JUŻ czyjś dom...


No i inna rzecz. Już teraz jest chłodnawo, a trochę wyżej leży już śnieg. W nocy będzie naprawdę zimno - jak to w górach. A następną noc spędzamy na szczycie! Ech... mnożą się kłopoty jak króliki a rozwiązań nie przybywa!!
"

Grajek począł rozglądać się za dobrym kijem, by z nim w dłoni zagłębić się ku wejściu do jaskini. Sprawdził czy noże są na miejscu, zerknął po okolicznych odłamkach skalnych. Ktokolwiek to był, należało być przygotowanym.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline