Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2022, 23:12   #232
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 44 - 2525.XII.32 abt; przedpołudnie

Czas: 2525.XII.32 abt; przedpołudnie
Miejsce: 4 dni drogi od Leifsgard, dżungla, obóz ekspedycji w dżungli
Warunki: na zewnątrz: jasno, odgłosy dżungli, zachmurzenie, d.si.wiatr, ciepło



Wszyscy



Kolejny dzień w obozie nad nieznaną staroświatowcom rzeką wstał ciepły chociaż pochmurny. W nocy musiało jednak padać bo od rana zalegały w błocie świeże kałuże i strumyki. Zaś już kolejny dzień słychać było pracę siekier i pił. Co nie było dziwne bo odkąd okazało się, że zostaną tutaj na dłużej niż jedną noc zaczęto wznosić zasieki z ostrych krzewów albo i ściętych bali jakie dawały chociaż namiastkę umocnionego obozu i zwiększały poczucie bezpieczeństwa symbolicznie chociaż odgradzając ten okruch cywilizacji nie z tego świata od tego obcego interioru. Dzisiaj jednak ciosano wyjątkowo grube bele. Jakie już było widać, że siekierami i dłutami próbowano nadać kształt posągów. Wyglądały jeszcze dość prymitywnie bo w końcu raczej zawodowych rzeźbiarzy w wyprawie pewnie nie było. Ale mimo to ci improwizowani cieśle wkładali wiele serca i potu aby nadać opornemu drewnu pożądany kształt.

Jedna z figur miała z przodu coś dużego i płaskiego co przypominało już tarczę. Hełm na głowie i włócznia oparta o nogę wskazywały, że przedstawiała Myrmidię. Jedną z najpopularniejszych bogiń na południowych krańcach Starego Kontynentu. A w końcu w wyprawie uczestniczyło wielu Estalijczyków oraz spora ilość Tileańczyków. Druga z figur przedstawiała masywnego mężczyznę. Atrybut trójzęba zdradzał, że to Manann, potężny i kapryśny pan wszechoceanu. Co też było zrozumiałe bo każdy tutaj musiał chociaż raz zdać się na jego łaskę przepływając ocean ze Starego Świata a część była zawodowymi żelgarzami dla jakich to było główne bóstwo. Do tego ten bóg był niejako wspólny dla ludzi morza bez względu na to skąd pochodzili. Trzeci z przygotowywanych posągów przedstawiał mężczyznę o chudej twarzy. Kruk na ramieniu przypominał jeszcze siedzącą kupę nie wiadomo czego mniej więcej dopiero miał ptasie kształty. Ale dzięki temu dało się poznać, że to Morr, pan snu i śmierci. A w końcu ta straszna noc, łącząca czas i przestrzeń, była poświęcona właśnie niemu.

To była właśnie bolączka ich ekspedycji jaka do tej pory była dość utajona ale obecnie uderzyła z całą mocą. Nie mieli kapłanów. A zwłaszcza nie mieli żadnego kapłana Morra. Poniekąd pewnie dlatego strugano te posągi aby sobie zapewnić przychylność opiekuńczych bóstw. Zbliżała się straszna Hexennacht, noc duchów i upiorów, noc gdy zmarli potrafili sami się wygrzebywać z nawet poświęconej ziemi. A tutaj, w tej krainie zapomnianej przez cywilizowanych bogów, opanowanej przez dzikie Amazonki, Pigmejów i jeszcze bardziej obcą, gadzią rasę trudno było liczyć na poświęconą ziemię. To sprawiało, że z każdym dniem atmosfera w obozie robiła się bardziej nerwowa. Ludzie warczeli na siebie z byle powodu. Albo próbowali postem i modlitwą zdobyć sobie łaskę swoich patronów. Strach wydawał się wyciekać z ich porów razem z potem. Sytuacja była na tyle poważna, że dziś rano kapitan zwołał naradę dowódców aby omówić sytuację kiepskich nastrojów i słabnącego morale.

W namiocie narad dyskutowano właśnie nad tym wszystkim. Nad nerwową atmosferą jaką czyniła zbliżająca się Hexennacht, nad tym jak się po nowym roku zabrać za tą piramidę, nad badaniem owych tuneli odkrytych dzięki niefortunnemu porwaniu górskich zwiadowców przez obcych konkwiskadorów no i paru innych rzeczach. Gdy kurier wszedł do namiotu oznajmiając, że przybyło poselstwo od królowej Aldery. Co nieco zaskoczyło wszystkich bo ich chyba nikt się tu nie spodziewał. Jednak kapitan de Rivera nie zwłóczył i dał znak aby je wprowadzono. Chwilę trwały ciche rozmowy i spojrzenia gdy wszyscy zastanawiali się co może tu sprowadzać te dzikie wojowniczki. Po tej chwili miało się okazać jak do środka weszły Majo i Kara. I szybko okazało się, że nie jest to wizyta towarzyska.

- Witaj dzielny kapitanie i wy jego mężni oficerowie. Królowa Aldera pozdrawia was. Ale śle też ostrzeżenie. - oczywiście w mieniu Amazonek mówiła jej ciemnowłosa i ciemnoskóra tłumaczka. Jednak pozdrowienie od jej królowej, chociaż uprzejme to w połączeniu z ostrzeżeniem wzbudziło zaniepokojone spojrzenia.

- Proszę, spocznijcie. - estalijski kapitan wskazał na miejsce przy swoim stole aby ugościć wysłanniczki królowej i wysłuchać co mają do powiedzenia. Obie barwne, ozdobione w jeszcze barwniejsze skóry i pióra wojowniczki spoczęły na wskazanym miejscu i Majo powiedziała z czym ją wysyłała królowa.

Zbliżała się Hexennacht. Co prawda Amazonki nazywały ją inaczej ale chodziło właśnie o tą wyjątkową w roku noc gdy granica między wymiarami i światami jest najcieńsza. Gdy budzą się różne moce które na co dzień pozostają uśpione. I chyba nikt w namiocie nie ucieszył się jak powiedziała, że w pobliżu miejsca gdzie założyli swój obóz jest jedno z takich feralnych miejsc. Tam gdzie jest kłębowisko plugawych mocy od pradawnych czasów. I gdzie swego czasu Amazonki stoczyły bitwę z najeźdźcami zza oceanu zabijając wielu z nich. To było trochę w górę rzeki, przy niewielkiej wyspie na jakiej wznosiły się niewielkie ruiny. Majo przekazała radę od królowej, że ich sojusznicy mogą się spodziewać w tą straszną noc kłopotów z tej strony. Była gotowa robić za przewodniczkę gdyby zaoceaniczne nacje chciały tam kogoś wysłać. I teraz trzeba było jeszcze się zastanowić jak potraktować to ostrzeżenie i na pomysły od swoich doradców czekał kapitan. Jeszcze było dwa całe dni do tej granicznej nocy.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline