Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2007, 18:00   #49
Grom
 
Reputacja: 1 Grom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znany
Morgana
Położyłaś się na ziemi, wyraźnie czując ulgę wiedząc, że bestia uciekła. Zastanawiałaś się, czemu nie wykończyła ciebie i Justicara, miała was przecież w szachu. Może to odróżnia te stworzenia? Może gdybyście trafili na wampiry, to już byście zginęli? Leżałaś tak zastanawiając się nad wszystkim jednocześnie sprawdzając czy noga jest złamana. Żadnego wielkiego skrzywienia nie zobaczyłaś, znaczyć to mogło tylko tyle, że masz po prostu wielkiego siniaka. Nagle zauważyłaś nadbiegającego Jaegara...
* * *

Fevre Anthem
Pobiegłeś w stronę strażnicy Arishy. Zobaczyłeś jednak ciekawe zjawisko - jedna bestia trzymała Baldora, druga zaś leżała na Dreaku. Obie wyglądały na wampiry. Zobaczyłeś, jak Baldor wbija miecz w łeb trzymającego go stwora, który upuścił go i upadł ci dosłownie pod nogi. Nim zdążyłeś cokolwiek powiedzieć, bestia zamieniła się w pył.
* * *

Baldor
Wampir trzymał cię za ramiona, miał doskonale odsłonięte serce, jednak nie mogłeś tego widzieć. Wiedziałeś natomiast gdzie jest jego głowa - chwyciłeś miecz i mocnym pchnięciem wbiłeś go w pysk stwora. Miecz wszedł głęboko - prawdopodobnie dotarł aż do mózgu. Chciałeś dobić stwora kołkiem, jednak nie zdążyłeś, bo w tej chwili cię puścił i spadłeś na nogi. Odwróciłeś sięi zobaczyłeś Fevra, a pod jego nogami wampira zamieniającego się w kupkę pyłu. Obok ciebie leżał na ziemi Dreak, na którym leżał wampir i gryzł go w szyję. Uświadomiłeś sobie, że sam sobie nie poradzi.
* * *

Jaegar
Zszedłeś po linie z dachu i powiedziałeś grupie Arishy co się stało. Arisha i Seswath wyglądali normalnie, jednak Justicar leżał na ziemi nie ruszając się, a Morgana najwidoczniej miała kłopot z nogą, bo gdy nadbiegałeś opatrywała je. Seswath powiedział, że ci pomoże, co cię uradowało. Arisha jednak wydała ci końcowy rozkaz.
-Sami zostaliśmy zaatakowani. Możesz iść z Seswathem na pomoc pozostałym. Zostanę tu z Morganą i Justicarem, bo wyglądająna rannych. Nie widziałam czy coś sięmu stało, jednak się nie rusza... Idźcie! Ja zabiorę rannych do medyka...
* * *

Seswath
Wytarłeś miecz o spodnie i przyjrzałeś mu się uważnie. Wysłuchałeś wywodu Arishy - Sami zostaliśmy zaatakowani. Możesz iść z Seswathem na pomoc pozostałym. Zostanę tu z Morganą i Justicarem, bo wyglądająna rannych. Nie widziałam czy coś sięmu stało, jednak się nie rusza... Idźcie! Ja zabiorę rannych do medyka... Ta kobieta brała na siebie dużą odpowiedzialność i wyraźnie ci imponowała - czas jednak było dokończyć dzieła i pomóc Dreakowi i Baldorowi...
 
Grom jest offline