|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-08-2007, 22:49 | #41 |
Reputacja: 1 | Ferve z wysiÅ‚kiem oddychaÅ‚, patrzÄ…c na oczekujÄ…cÄ… Å›mierci bestiÄ™. WziÄ…Å‚ zamach do Å›miercionoÅ›nego ciosu w gÅ‚owÄ™. - A jednak, da was siÄ™ zabić sukin… - nie dokoÅ„czyÅ‚ myÅ›li. BezwÅ‚adne ciaÅ‚o Tronusa upadÅ‚o tuż obok niego… KÄ…tem oka dostrzegÅ‚, że Tengral poradziÅ‚ sobie z dwoma diabelstwami, które nagle rozsypaÅ‚y siÄ™ drobny pyÅ‚… Z krzykiem na ustach dokoÅ„czyÅ‚ dzieÅ‚a, pozbawiajÄ…c wampira gÅ‚owy po czym rzuciÅ‚ siÄ™ w kierunku mniejszego z braci, aby sprawdzić, czy jeszcze żyje… |
31-08-2007, 11:12 | #42 |
Reputacja: 1 | Popatrzył na lecący miecz i krzyknął ze wściekłości patrząc na kuszę, Morganę a potem na bestie. Żucił się na wilkołaka z kołkiem i zamachnął nim celując w czoło a drugim w serce. Spojżał na miecz w nadziei że go podniesie. "Po co ja tu w ogóle przychodziłem?" |
31-08-2007, 14:54 | #43 |
Reputacja: 1 | Jaegar Chwyciłeś bestię za gardło i oplotłeś ją nogami, jednocześnie bijąc głową w jej klatkę piersiową. Bestia się uśmiechnęła i powiedziała: -Człowieku, nędzna istoto. Ty chcesz mi groźić? Cha cha cha! W tym momencie ścisnąłeś go mocniej. Wampir jednak zniżył lot, czułeś, że to dzięki chwytowi na gardło. Wampir zniżył swój lot nad jednym z budynków. Los chciał, że był tam ten wilkołak, którego słyszeli Morgana, Justicar i Seswath. Bestia zobaczyła go i krzyknęła do ciebie żałosnym głosem. -Głupcze! Zabijesz nas obu! Puść mnie bo zginiemy! - krzyknął to jednak za późno. Wilkołak skoczył wprost na was, rzucając się na wampira. Chwycił go a skrzydła, przez co wampir cię puścił. Zacząłeś spadać. Upadłeś na samej krawędzi dachu, który był w tym miejscu poziomy. Dwa potwory spadły tuż obok ciebie, jednak na ziemię. Gdy wstałeś zobaczyłeś, że nic ci się nie stało. Spojrzałeś w dół i zobaczyłeś jak biały, duży wilkołak rozszarpuje wampira. Wyrwał mu skrzydła, a ten w odpowiedzi zaczął go gryść i bić swymi pazurami. Był jednak za słaby. Wilkołak odchylił rękę, a następnie uderzył nią tak mocno, że głowa wampira odleciała kilka metrów dalej. W zaledwie kilka sekund ciało wampira zmieniło się w pył. Wilkołak spojrzał na ciebie, przyjrzał ci się dokładnie po czym uciekł w mrok innej ulicy. Dach był świetnym miejscem obserwacyjnym, więc zacząłeś odruchowo się rozglądać. Zobaczyłeś... Seswath Morvel Zacząłeś się rozglądać. Widziałeś Arishę. Najwidoczniej wyszła z tego bez szwanku. Gdy się obejrzałeś, zobaczyłeś.... Morgana, Justicar Justicar zapomniał najwidoczniej o swym łańcuchu z kajdankami, którym mógł wywrócić bestię. Zamiast tego rzucił łańcuch i wyciągnął dwa kołki, z którymi rzucił się na wilkołaka. Bestia wyczuła zamiary Justicara i gdy biegłeś w jego stronę odchyliła łapę do tyłu, po czym uderzyła cię mocno w brzuch. Uderzenie było mocne i odleciałeś parę metrów. Znalazłeś się obok Morgany. Wtedy ona rzuciła swym mieczem w bestię. Wydawało się, że miecz trafi prosto w wilkołaka, gdy ten wystawił rękę i chwycił go wolą umysłu, tak jak to zrobił z ławką. Miecz zawisł w powietrzu, a wilkołak chwycił go za rękojeść i uderzył nim w łańcuch, rozcinając go. Gdy był wolny, chciał rzucić w was mieczem, gdy nagle rozległo się wycie. Bestia spojrzała na was i upuściła miecz, po czym się wycofała w tą samą stronę, w którą uciekł biały wilkołak Jaegara. Dreak Rzuciłeś łańcuchem z kołkiem w wampira, celując w serce, gdy ten na ciebie skoczył. W efekcie bestia musiała wyprowadzić swój atak wcześniej, aby się obronić. Stałeś jednak nadal na linie jej ataku, gdy ona bezwładnie na ciebie upadła. Wampir nadział się na twój kołek, jednak zamiast zginąć, spojrzał na ciebie rozwścieczony i próbował gryść w szyję. Najwidoczniej nie trafiłeś w serce... Baldor Ruszyłeś na wampira z mieczem, zbijając umiejętnie jego atak. Zaskoczony potwór był bezradny wobec twego ciosu buławą. Uderzyłeś go i wampir upadł na ziemię. Dźgnąłeś go mieczem gdy leżał na ziemi, po czym spróbowałeś wyjąć kołek. Udało ci się i już miałeś zadać końcowy cios, gdy wampir wstał i pociągnął za twoją buławę, przez co się rozwiązała a ty się obruciłeś i upadłeś, popchnięty przez potwora. Bestia chwyciła cię za ramiona i poczułeś, że lecisz. Wampir nie wzleciał jednak wysoko, najwidoczniej twoje pchnięcie mieczem nie pozwalało mu latać. Zawisłeś z bestią metr nad ziemią. Ferve Anthem Zabiłeś wampira, który zmienił się w pył. Podbiegłeś do Tronusa, aby sprawdzić czy żyje. Zauważyłeś na jego szyji ślady kłów. Nagle Tronus się poruszył. -Bydlak mnie pogryzł. Nie spodziewał się jednak kołka w serce. Nic mi nie będzie... - wojownik nie wyglądał najlepiej. Był blady i słaby. W mgnieniu oka obok was wtanął Tengral, podniósł swego brata i pobiegł z nim do medyków. -Powiadom Arishę, o tym co tu się stało. Ja idę do medyków. - powiedział olbrzym i pobiegł w stronę medyka. Ostatnio edytowane przez Grom : 06-09-2007 o 19:07. Powód: błąd imion |
31-08-2007, 22:23 | #44 |
Reputacja: 1 | Bydle pomyślała, złorzecząc wilkołakowi w duchu. Ze zgrozą patrzyła jak zwierzak chwyta jej miecz w łapę. W myślach ułożyła jedyne możliwe wyjście, na pewno rzuci się na nas z tym mieczem. Nagle rozległo się wycie i wilkołak upuścił miecz,bacznie się im przyglądając. Odszedł. Tego się nie spodziewała. Opadła na ziemię nie mogąc wytrzymać bólu łączącego się ze zmęczeniem i emocjami. Leżała na ziemi tak, aby mogła widzieć co się dzieje dookoła. Nasłuchiwała czy bestia nie wraca. |
01-09-2007, 00:08 | #45 |
Reputacja: 1 | PodbiegÅ‚ do Tronusa, który leżaÅ‚ na zimnym, nieprzyjaznym bruku. ByÅ‚ w fatalnym stanie, ten diabelski pomiot ugryzÅ‚ go w szyjÄ™… Ferve myÅ›laÅ‚, że nie żyje, ale wtem strażnik ocknÄ…Å‚ siÄ™. -Bydlak mnie pogryzÅ‚. Nie spodziewaÅ‚ siÄ™ jednak koÅ‚ka w serce. Nic mi nie bÄ™dzie... – PopatrzyÅ‚ z współczuciem i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do rannego tak szczerze jak tylko potrafiÅ‚… -Jasne, z gorszych rzeczy siÄ™ wychodziÅ‚o! Stary, za tydzieÅ„ bÄ™dziemy taÅ„czyć i pić najlepsze, wrzeÅ›niowe piwo… - PodbiegÅ‚ do nich olbrzymi Tengral, wziÄ…Å‚ brata na rÄ™ce, jakby nic nie ważyÅ‚ i zabraÅ‚ go do najbliższego medyka. -Powiadom ArishÄ™, o tym co tu siÄ™ staÅ‚o. Ja idÄ™ do medyków. - powiedziaÅ‚ olbrzym. Ferve chwilÄ™ popatrzyÅ‚ na znikajÄ…cych w mroku nocy braci, zÅ‚apaÅ‚ gÅ‚Ä™boki oddech i pobiegÅ‚ w stronÄ™ strażnicy Arishy… |
01-09-2007, 00:52 | #46 |
Reputacja: 1 | Daldor już zaczął się uśmiechać kiedy wyjmował kołek i mierzył ostateczny cios. Nie przewidział jednak, że to może nie być takie łatwe nawet przy ranionym przeciwniku. Zdezorientowany i wyprowadzony z równowagi nie mógł zapobiec złapaniu. Kiedy potwór go łapał, zaczął mocniej trzymać miecz, żeby go nie wypuścić tak jak stracił łańcuch. Stwierdzając, że jest nisko nad ziemią i jego przeciwnik ma problem z lotem, postanowił działać. Prawą ręką skierował miecz do góry tak aby wbić go w dolną szczękę (jeśli wampir trzymał go blisko przy sobie, to stara się przecisnąć mieczem miedzy sobą w przeciwnikiem), tak żeby nie zasłaniać serca, a lewą mocno chwycił drugi kołek i nie zastanawiając się wbija go w serce bestii. Jeśli nie trafił to zaczyna się mocno szarpać i stara się wbić kołek w któreś z oczu przeciwnika. |
01-09-2007, 12:40 | #47 |
Reputacja: 1 | "Głupcze! Zabijesz nas obu! Puść mnie bo zginiemy!" - usłyszał Jaegar, szarpiąc się z wampirem i nim zdążył się zorientować, coś dużego i białego uderzyło w nich ze skowytem. Bestia zwolniła chwyt i Jaegar poczuł, że spada a następnie uderza o podłoże. W ostatniej chwili zaparł się rękoma o wystający gzyms i wychamował tuż nad krawędzią. Gdy stwierdził, że nic mu się poważnego nie stało, wstał i spojrzał w dół. Tam, w mroku ulicy, skrzydlata bestia właśnie dogorywała pod miażdżącymi ciosami białego "wybawiciela". Gdy z wampira został pył, ich oczy spotkały się. Wilkołak wpatrywał się uparcie, świdrując Jaegara na wylot. Znowu poczuł to dziwne mrowienie, jak wtedy w lesie z białym wilkiem. Zaczeło go pochłaniać i ogarniać całą jego istotę. Wtedy wilkołak odwrócił głowę i wszystko zniknęło. Jaegar rozejrzał się. Poniżej Justicar, Seswath, Morgana i Arisha najwyraźniej kończyli walkę. Został im ostatni przeciwnik. Wtem, rozległo się wycie i czarny wilkołak podążył za swoim białym pobratymcą, niknąc w mroku ulic. Jaegar zawołał do towarzyszy: - Baldor i Dreak mogą potrzebować wsparcia! Zostaliśmy zaatakowani biegnąc na pomoc Tronusowi i jego grupie! - Po czym wyjął linę, przywiązał do jakiegoś solidnego elementu dachu i zjechał na dół. |
04-09-2007, 17:06 | #48 |
Reputacja: 1 | Seswath odwrócił się i zobaczył zjeżdżającego po linie Jeagara. -Baldor i Dreak mogą potrzebować wsparcia! Zostaliśmy zaatakowani biegnąc na pomoc Tronusowi i jego grupie! -Więc im pomożemy. - Mężczyzna skierował swe kroki w mrok ulicy, prowadzącej do miejsca w którym powinni znajdować się Baldor i Dreak. Spojrzał na swój miecz. Wytarł go o spodnie, zostawiając na nich ciemny ślad. |
06-09-2007, 18:00 | #49 |
Reputacja: 1 | Morgana Położyłaś się na ziemi, wyraźnie czując ulgę wiedząc, że bestia uciekła. Zastanawiałaś się, czemu nie wykończyła ciebie i Justicara, miała was przecież w szachu. Może to odróżnia te stworzenia? Może gdybyście trafili na wampiry, to już byście zginęli? Leżałaś tak zastanawiając się nad wszystkim jednocześnie sprawdzając czy noga jest złamana. Żadnego wielkiego skrzywienia nie zobaczyłaś, znaczyć to mogło tylko tyle, że masz po prostu wielkiego siniaka. Nagle zauważyłaś nadbiegającego Jaegara... * * * Fevre Anthem Pobiegłeś w stronę strażnicy Arishy. Zobaczyłeś jednak ciekawe zjawisko - jedna bestia trzymała Baldora, druga zaś leżała na Dreaku. Obie wyglądały na wampiry. Zobaczyłeś, jak Baldor wbija miecz w łeb trzymającego go stwora, który upuścił go i upadł ci dosłownie pod nogi. Nim zdążyłeś cokolwiek powiedzieć, bestia zamieniła się w pył. * * * Baldor Wampir trzymał cię za ramiona, miał doskonale odsłonięte serce, jednak nie mogłeś tego widzieć. Wiedziałeś natomiast gdzie jest jego głowa - chwyciłeś miecz i mocnym pchnięciem wbiłeś go w pysk stwora. Miecz wszedł głęboko - prawdopodobnie dotarł aż do mózgu. Chciałeś dobić stwora kołkiem, jednak nie zdążyłeś, bo w tej chwili cię puścił i spadłeś na nogi. Odwróciłeś sięi zobaczyłeś Fevra, a pod jego nogami wampira zamieniającego się w kupkę pyłu. Obok ciebie leżał na ziemi Dreak, na którym leżał wampir i gryzł go w szyję. Uświadomiłeś sobie, że sam sobie nie poradzi. * * * Jaegar Zszedłeś po linie z dachu i powiedziałeś grupie Arishy co się stało. Arisha i Seswath wyglądali normalnie, jednak Justicar leżał na ziemi nie ruszając się, a Morgana najwidoczniej miała kłopot z nogą, bo gdy nadbiegałeś opatrywała je. Seswath powiedział, że ci pomoże, co cię uradowało. Arisha jednak wydała ci końcowy rozkaz. -Sami zostaliśmy zaatakowani. Możesz iść z Seswathem na pomoc pozostałym. Zostanę tu z Morganą i Justicarem, bo wyglądająna rannych. Nie widziałam czy coś sięmu stało, jednak się nie rusza... Idźcie! Ja zabiorę rannych do medyka... * * * Seswath Wytarłeś miecz o spodnie i przyjrzałeś mu się uważnie. Wysłuchałeś wywodu Arishy - Sami zostaliśmy zaatakowani. Możesz iść z Seswathem na pomoc pozostałym. Zostanę tu z Morganą i Justicarem, bo wyglądająna rannych. Nie widziałam czy coś sięmu stało, jednak się nie rusza... Idźcie! Ja zabiorę rannych do medyka... Ta kobieta brała na siebie dużą odpowiedzialność i wyraźnie ci imponowała - czas jednak było dokończyć dzieła i pomóc Dreakowi i Baldorowi... |
06-09-2007, 18:23 | #50 |
Reputacja: 1 | Jęknął i pomacał miejsce uderzenia wilkołaka. -Ała. Bolało go to ale nie wyglądało to na coś bardzo poważnego. Rozejżał się na bok trochę oszołomiony. Widząc kolano Morgany skrzywił się. -No to nas załatwił.... nie wiedziałem że te stwory mogą być aż tak groźne... a jeden nawet używał magii... "Ciekawe czemu uciekły?" pomyślał. Czuł jednak ulgę bo myślał że już po nim... chociaż z drugiej strony nie wiadomo czy wilkołak nie złamał my kilku żeber. Przeklął je w myśli. -A wygraliśmy chociaż czy uciekły? Zamknął oczy i sbróbował myśleć o czymś weselszym chociaż w ostatnich czasach nie było tego wiele. |
| |