Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2022, 16:33   #83
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację

Stracharz plasnął kolanami w mroźną wodę. Twarz czerwona od krwi przybrała maskę zaskoczenia. Kostur wypadł z dłoni. Oparł się ciężko.

- Mykes! - krzyknął z trudem przeciskając słowa przez zaciśnięte gardło. - Mykes! Bywaj!

A wszystko zaczęło się od krzyku Wrońca.


Rozpękł się Trójświat zgwałcony dźwięku łoskotem rwącym strugi aytheru, rozdzierającym rzeczywistość na strzępy, na setki alternatywnych zdarzeń.

W jednej z nich ugrzązł wiekowy stracharz, rozpadu strumienia czasu nieświadom.


Z trzaskiem suchym mróz nagły ścisnął otoczenie. W jednej chwili taflę wody pokryła cienka warstwa lodu. Ziąb nienaturalny ciało starca przeszył, głęboko, aż do kości, serce w swe szpony złapał jak zwergowe szczypce.

Phorphycoola pysk przebrzydły rozdziawiszy, z klekotaniem kości straszliwym do gardła się staremu stracharzowi rzuciła. Oddech jej cuchnący tysiącami drobnych kryształków lodu wbił się Trójokiemu w twarz, orząc skórę, rozcinając ją w wielu miejscach, zamieniając w krwawą maskę. Ziąb i wiek spowolniły starcze ruchy. Już wiedział, że nie zdąży się kosturem od śmierci odgrodzić. Poczuł podniecenie na perspektywę bliskiego spotkania z kochanką.


Ślepia Haruka błyskały w otworach shyivonu niczym oczy dzikiej bestii. Wroni krzyk rozdarł kurtynę odsłaniając theatrum, na którym rozgrywał się spektakl. Shyta dostrzegłszy w końcu wroga pochylił broń i wzniósłszy okrzyk na cześć Kaytula zaszarżował.


Już żegnał się Trójoki z życiem, już przytulał śmiercichę, gdy Łoskotnica dosłownie została zmieciona mu sprzed oczu a jej miejsce zastąpiła maska shyty. Maszkara leżała kilka kroków dalej przyszpilona glewią. Wiła się jeszcze w konwulsjach, grzechocząc kośćmi. Haruk dyszał ciężko, po czym stęknął nagle, wywrócił oczami i upadł.

Stracharz plasnął kolanami w mroźną wodę. Twarz czerwona od krwi przybrała maskę zaskoczenia. Kostur wypadł z dłoni. Oparł się ciężko.

- Mykes! - krzyknął z trudem przeciskając słowa przez zaciśnięte gardło. - Mykes! Bywaj!

Z ciała wojownika sterczała brzechwa molsulskiej strzały.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline