Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2007, 19:21   #16
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Już chciała mu coś odpowiedzieć, gdy ten zniknął nawet się nie żegnając. Ot tak sobie rozpłynął się w powietrzu, zostawiając ją z masą pytań i bez żadnej odpowiedzi.
Patrzyła tak w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał ten dziwny Japończyk, który bredził coś o bombie i ratowaniu świata.

Nagle wiatr rozwiał jej włosy, a hałas, który był nieodłącznym elementem Nowego Jorku, znów powrócił. Ludzie zaczęli ponownie poruszać się, nie zwracając żadnej uwagi na dziewczynę stojącą na środku chodnika, która czuła się w tym momencie taka zagubiona.
Wyjątkowa... Tak, z pewnością była inna, inna niż cała reszta ludzkości, nie wliczając w to tego skośnookiego. A może takich jak ona było więcej na tym świecie? Może jednak nie była sama?

Nie chciała sobie tym zaprzątać dłużej głowy. Przeczesała włosy dłonią, po czym ruszyła przed siebie, spoglądając z wyrzutem na grubasa, od którego się odbiła. Ten tylko rzucił jej zdziwione spojrzenie.
W końcu doszła do jednej z tak zwanych ‘ceglanych czynszówek’, gdzie wynajmowała mieszkanie, a raczej zatęchłą dziurę, czy też kawalerkę. Ze zrezygnowaniem spojrzała na schodki prowadzące do wejścia i na ceglane ściany, obrośnięte do parterowych okien jakimś zielskiem.
Zanim przekroczyła pierwszy stopień, udało jej się wdepnąć w dosyć głęboką kałużę. Zaklęła szpetnie pod nosem, po czym ruszyła ze złością po kamiennych schodkach.

Mieszkała na drugim piętrze, więc nie musiała się przemęczać podczas wspinaczki po klatce schodowej. Włożyła srebrny klucz do zamka i przekręciła go dwa razy. Ciche szczęknięcie oznajmiło, iż drzwi zostały otwarte.
Nacisnęła klamkę i szybko weszła do środka, rzucając gdzieś w kąt swoją torbę. Zamykając drzwi na cztery spusty, szybko ruszyła w stronę łazienki, zrzucając z siebie całe ubranie wierzchnie, jak i bieliznę.

Nigdy nie miała czasu na sprzątanie, dlatego też jej mieszkanie nie wyglądało zbyt pięknie – ale też usyfione nie było. Jedynie wszędzie walały się jakieś ubrania i książki oraz notatki.
Kompletnie naga weszła pod prysznic, odkręcając kurek z ciepłą wodą. Ach, jakie to było przyjemne uczucie, gdy ciepła woda spływała po jej nagim ciele...
***
Tego dnia nie miała żadnych wykładów, za co szczerze dziękowała Bogu. Nie wytrzymałaby kolejnego dnia słuchając nudnego ględzenia pani Toture. Od ósmej rano siedziała za barem i jakby od niechcenia spoglądała na kilku klientów, którzy siedzieli przy pustych stolikach. ‘Co za kretyni przychodzą do takich barów o tak wczesnej porze?’, przeszło jej przez myśl, gdy przyglądała się jakiemuś przystojnemu, jak sądziła, studentowi. ‘Chłopie, marnujesz życie, siedząc tutaj o tej godzinie...’

Gdy spojrzała na zegarek wiszący na przeciwległej ścianie, przeszył ją strach. Było za dwadzieścia dwunasta. Dopiero teraz przypomniała sobie słowa Japończyka. Rozejrzała się z przerażeniem po pomieszczeniu. Stwierdzając, iż nie ma w pobliżu jej szefa, zerwała się zabierając jedynie torbę i wybiegła z pubu jak oparzona. ‘Najwyżej mnie wywali z roboty... Zresztą i tak ma podobno nastąpić koniec świata!’, zaśmiała się w myślach, pędząc po ulicach Nowego Jorku, a właściwie to po chodnikach.

W końcu stanęła przed wejściem do baru Eruption. Kompletnie zmachana i zmęczona, oparła się o ścianę i postanowiła, że postoi sobie tu trochę, zanim nie odzyska tchu. Swoją drogą sama nie wiedziała, dlaczego tutaj przybyła. Może jednak uwierzyła w to, że jej życie nie musi składać się jedynie z nudy rutyny dnia codziennego... Że w końcu może coś się wydarzyć, coś niesamowitego, w czym będzie mogła uczestniczyć.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline