Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2022, 22:07   #239
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Carsten spojrzał na Koenig i wydawało się, że ma na języku ciętą odpowiedź, lecz wyraźnie jej poniechał, skupiając się na tym, co rzekła na wskroś tajemnicza milady. Jej przeczucia, a może coś więcej wskazywały na nietypowe zdolności. Dlaczego kryła się z nimi, pozostawiając tak wiele w sferze niedomówień? Wrodzona ostrożność, czy inny powód? Nie wyglądała na przestraszoną, raczej stale towarzyszył jej grymas pewnej ciekawości i nie zawsze umiejętnie tajonej ekscytacji. Co jeszcze objawi im ta tajemnicza persona i co ważne: kiedy? Zmysły Sylvańczyka były wyczulone na pewne zachowania i postawy. Nieufność wiele razy pozwoliła mu uniknąć kłopotów. Co jak co, ale ten cień wątpliwości był obecny kiedy tylko Schwartz pojawiała się w pobliżu. Przypadek? Doświadczenie ochroniarza pozwalało mu sądzić inaczej…

***

Podchody nie były dla Eisena żadną nowością, ale otoczenie już tak. Niesłychanie dalekie od miejsc mu znanych. Nie dość, że zieleń kryła wiele zawiłych pnączy, pni i krzewin utrudniających poruszanie to jeszcze trzeba było zwracać uwagę na nieprzyjemnych lokatorów tego gęstowia. Carsten z bliska mógł oglądać rośliny i konary spowite pajęczynami, niepokojąco wyglądające kokony i gniazda oraz kolorowe łuski wężowatych splotów. Z wcześniejszych rozmów z Amazonkami wiedział, że szczęściem jadowite gady są bardziej aktywne nocą. Nie zwalniało go to jednak z bacznego przepatrywania ścieżki. Kiedy dotarli do ruin, wysoki mężczyzna zdradzał kilka oznak zmęczenia. Pot zlepił mu włosy, oddech lekko przyspieszył, nie można było tego jedynie tłumaczyć porą dnia, lecz bliskość celu wyzwoliła nowe pokłady sił. Patrząc na strome podejście mogły okazać się nieodzowne do sukcesu wspinaczki.

- Mogę spróbować wejść po tych omszałych kamieniach, ale przydałaby się mi jakaś asysta, jeśli wpadnę w kłopoty. Nie chciałbym posmakować bełtu z bliskiej odległości, a wasze łuki i ręce… - wskazał na smagłe dłonie wojowniczek. - są szybsze, niż kusza tego warterza…

- Żywy, może być dla nas cennym źródłem informacji i kartą przetargową jeśli nadciągną jego kompani. Spróbuję go podejść i ogłuszyć.

- Idziesz ze mną? - spojrzał pytająco na Kislevitkę świadom, że ta lubi takie wyzwania i udowadnianie przewag nad dzikuskami. Zwłaszcza, że tym razem okazja ku temu była wyborna, bo Amazonki z powodu swoich wierzeń, nie kwapiły się jakoś szczególnie do przeczesywania ruin…
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 24-01-2022 o 23:34.
Deszatie jest offline