Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2022, 10:18   #172
Bielonek
 
Bielonek's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znany
Greger rozstał się z Pilchem bez żalu. Myśl, że stary kompan od rozrób i kielicha ustatkował się, była do przetrawienia. To, że służył owianemu złą w półświatku sławą Oswaldowi, do przetrawienia nie było już zupełnie. Greger uśmiechał się, wymieniał zdawkowe uwagi, żartował. Ale w głębi ducha wiedział swoje. Hugo się skurwił. Kupił sobie spokój i wybaczenie grzechów przeszłości w zamian za służbę gnidzie, która na sumieniu miała więcej ich wspólnych kompanów, niż dżuma. Teraz pewnie ma jakąś pakamerę z kilkoma izbami, pensję stałą która zadowalała żonkę, dzieciarnię która rozjaśniała mu ponure myśli i święty spokój. I pewnie kilku druhów skreślonych z listy przyjaciół. Tych, których musiał sprzedać albo zlikwidować w ramach zwykłych obowiązków. „Czy będę następny?” przemknęło mu przez myśl, ale nie wypowiedział jej na głos. Nie czas i nie pora. Póki co dobrze się stało, bo choć ci zejdą im z głowy. Ochroniarze Sotoriusa, rewolucjoniści i ludzie Papy byli wystarczająco liczną gromadką której w tej chwili należało poświęcić uwagę. Kiedy więc za Orsinim zamknęły się drzwi a kroki ucichły w oddali Greger podszedł do wrót i uchylił je sprawdzając czy nikt już nie słucha. Dopiero gdy się upewnił zamknął je ponownie i zwrócił się do kamratów.

-Słuchajcie, teraz mamy jeszcze szansę opuścić miasto. Ludzie Oswalda na razie nie będą nam wchodzić w drogę, ale... sami wiecie. Czas działa na naszą niekorzyść.

-Mamy sprawę do załatwienia. Gdzie chcesz się przenosić? Na wieś? Będziesz sadził pszenicę, brukiew i ziemniaki i liczył pory roku? Jak to sobie wyobrażasz? Tu mamy wyrobioną pozycję. Musimy tylko załatwić jedną sprawę. - Rust pokręcił głową wyraźnie niezadowolony z jego propozycji. Dopiero po jakimś czasie Greger zauważył jego dyskretny gest. Daria. Kurwa jebana mać! Znów się zapomniał. Głupi, głupi, głupi jak but! Greger Jebus.

-W sumie racja … szefie. To co robimy? - Greger oklapł nieco i podszedł do stołu gdzie jeszcze przed chwilą pysznił się stos monet. Sentymentalnie przeciągnął grubymi paluchami po stole i nagle dostrzegł ją. Piękną, lśniącą trójkoronę. Wciśniętą pomiędzy deski blatu. Porzucił wszelkie myśli o planach i sięgnąłszy do noża zaczął dłubać w szczelinie by w końcu z tryumfem wyciągnąc swe znalezisko! Nadgryzł je, choć wiedział że nie musi, po czym schował do kieszeni. Wychodziło na to, że Orsini chąc, nie chcąc dał im jednak zaliczkę.
 
Bielonek jest offline